Bardzo ciekawe widowisko historyczne zaprezentowało Stowarzyszenie „Historia Militaris", podczas obchodów Narodowego Dnia Niepodległości w Krobi. Scenki, które rozegrały się na Wyspie Kasztelańskiej nie stanowiły rekonstrukcji konkretnego zdarzenia, lecz przedstawiały ogólną sytuację, jaka panowała na ziemiach polskich pod zaborami w ostatnich dniach I wojny światowej.
Inscenizacja miała uświadomić widzom losy Polaków, którzy bardzo często służyli w armiach trzech zaborców. Tragizm sytuacji polegał na tym, że walcząc w armiach Rosji, Cesarstwa Niemieckiego i Austro-Węgier, Polacy bardzo często nie zdawali sobie sprawy, iż strzelają do swoich rodaków po drugiej stronie barykady. 11 listopada 1918 roku był w końcu dniem, kiedy wszelkie zasieki, szańce oraz okopy zostały pokonane i bracia - Polacy - mogli nareszcie paść sobie w ramiona
Widowisko było również próbą pokazania zalążków powstawania państwa polskiego po zakończeniu jednej z najkrwawszych wojen w dziejach ludzkości. Wielkopolska znalazła się w szczególnie niezręcznej sytuacji, gdyż część byłego zaboru pruskiego została włączona do Republiki Weimarskiej. Z tego powodu wybuchło Powstanie Wielkopolskie, którego celem było przyłączenie odebranych ziem do macierzy. W walkach powstańczych walczyli mieszkańcy ziemi krobskiej.
Dzięki przedstawieniu, zgromadzeni widzowie mogli poczuć, choć w niewielkim stopniu realizm dni, gdy Rzeczpospolita rodziła się na nowo. Woń spalonego prochu, huk wystrzałów i okrzyki walczących przypomniały, że droga do niepodległości „nie była usłana różami”.