Spotkanie z artystką i jej dziełami rozpoczęły dźwięki harfy, które z instrumentu wydobywał Michał Zator, zawodowy harfista. Zagrał na powitanie utwór Nella Fantasia, który skomponował Ennio Morricone do filmu pt. "Misja".
Przybyłych znajomych, przyjaciół, krewnych - z bliska i z daleka - na wernisażu powitała ikonopistka, gostynianka Bożena Gerowska, która nie ukrywała wzruszenia, widząc spore grono gości. Potrzebę twórczego działania zainicjowała u artystki praca z dźwiękiem mis tybetańskich, której podjęła się w 2002 roku.
- Moja twórczość rozpoczęła się 20 lat temu właśnie od dźwięku, a słowo to też dźwięk. "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. (…). Wszystko przez Nie się stało…" Powoli, szukałam, szukałam tego piękna doskonałego, tych "furtek" dla realizacji siebie. Były rożne formy i materie: subtelny i delikatny jedwab, różne techniki, ceramika, były anioły, abstrakcje, pejzaże, vedic art (...). W pewnym momencie znalazłam. Była to ikona, poczułam, że to jest to. Ale starałam się wyjaśnić sobie, dlaczego ikona właśnie to jest to. Cały czas poszukuję... - wyznała Bożena Gerowska.
Bożena Gerowska jest artystą amatorem, kolekcjonerem, ikonopistą. Jest członkiem Leszczyńskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury. O sobie mówi, że najlepiej czuje się, gdy tworzy. Swoją wrażliwość kształtowała od dziecka, wnikliwie obserwując przyrodę i ludzi. Pisaniem ikon zajmuje się od 2019 roku. Swoje umiejętności doskonali w Pracowni Ikonograficznej Serafiny w Poznaniu pod kierunkiem mgr Aleksandry Michalskiej. Przez ostatnie 3 lata, które były dla mieszkanki Gostynia trudnym okresem, napisała mnóstwo ikon. Jak powiedziała, po przeżyciach osobistych zbudowała swoją nową tożsamość.
- Do tego doszła pandemia. I właściwie te ikony były dla mnie takimi deskami ratunku. Kończyłam jedno dzieło, sięgałam po kolejną deskę, wchodziłam w tę przestrzeń spokoju, błogostanu, nie potrzebowałam niczego. Po prostu, byłam gdzieś, byłam w innym świecie, pięknym, wspaniałym. I tak jest do dzisiaj, że kiedy odkładam napisaną jedną ikonę, to już tęsknię by wejść w tę przestrzeń następny raz - opowiadała artystka.
Córka Bożeny Gerowskiej, Joanna przypomniała, że 3 lata temu jej mama pochwaliła się czterema pierwszymi ikonami, które zostały zaprezentowane również w gostyńskim muzeum. Przez ten czas powstało ponad 90 ikon. Nie wszystkie mogą być zaprezentowane na wystawie, ponieważ 1/3 z nich znalazła swoich odbiorców.
Ikona - jak mówiła artystka - uczy pokory, to jest kilkanaście godzin pracy. Bywa tak, że w finale coś nie zharmonizuje się, nie zgra razem i często trzeba zaczynać od początku. Ale, co podkreśliła, na tym polega poszukiwanie piękna doskonałego, przez które ikona przemawia do odbiorców.
- Ikona jest określana mianem okna, drzwi, wrót nawet, do ogrodu, który wydaje się być ogrodem podobnym do naszego rzeczywistego świata. Jest to ogród, za którym tęsknimy, który znamy, ale ogród przez nas niekiedy zapomniany - tłumaczyła Joanna, córka Bożeny Gerowskiej.
Zaznaczyła, że w ikonie nic nie wydaje się być przypadkowe, żaden element, rys, kolor, symbolika. W ikonie wszystko ma sens, a każdy element posiada szczególne znaczenie. Kiedy ikonopisarz bierze do ręki farbę, kiedy delikatnym ruchem pędzla rozpoczyna swoją pracę, to otwiera okno, otwiera prześwit dla tego, co jest duchowe, co jest niewidzialne, dla tego, co jest transcendentne.
Ikona. Budzi w nas echo czegoś dziwnie znajomego, lecz dawno zapomnianego. (...)Żywa obecność Boga w ludzkiej codzienności. Najczęściej powstaje na desce lipowej, przedstawia Chrystusa, Maryję lub świętych, rzadziej konkretne sceny biblijne. Warto zaznaczyć, że nie jest zwykłym obrazem religijnym, choć pokazuje to, co Ewangelia opisuje słowami. Materię ikony tworzy symboliczna barwa, geometryczny kształt i odwrócona perspektywa. (...)
Tworzenie ikony tylko w pewnej mierze pozostaje przedsięwzięciem artystycznym. Jej pisanie, powoli, krok po kroku, staje się czynnością sakralną. To modlitwa i kontemplacja Bożego oblicza, posiadająca jednak wymiar uniwersalny. Ikona uświadamia nam, że każde miejsce jest dobre, by się modlić. Ikona mówi: „Otwórz swe serce i patrz w serce!”.
Na ekspozycji zaprezentowane zostały także prace Eugeniusza Molskiego z prywatnej kolekcji artystki. To polski artysta współczesny, plastyk, ceramik. Uprawia malarstwo ścienne, sztalugowe, ceramikę, rzeźbę i medalierstwo. Laureat prestiżowych nagród i wyróżnień. W tym roku przyjechał z Małopolski na plener malarski towarzyszący XVII Festiwalowi Muzyki Oratoryjnej Musica Sacromontana na Świętej Górze.
Prace tego artysty mniej więcej 12 lat temu zachwyciły Bożenę Gerowską i jej męża. Wtedy rozpoczęli je kolekcjonować. Prywatny zbiór dzieł Molskiego obejmuje około 40 prac. Eugeniusz Molski zaszczycił swoją obecnością otwarcie wystawy. Szczerze powiedział, że jest pod ogromnym wrażeniem twórczości Bożeny Gerowskiej, chociaż był zorientowany, jak pięknie pracuje.
Proszę państwa, mam wrażenie, że jestem na wernisażu w Paryżu, a nie w Gostyniu. Tak eleganckiego wernisażowego towarzystwa to ja już dawno nie widziałem, a wystawiam dużo - powiedział artysta, zachęcając obecnych do obejrzenia pleneru festiwalowego na Świętej Górze.
Gość specjalny rozdał prezenty - obrazy z aniołami, które wyszły spod jego ręki.
Oprawę muzyczną podczas wernisażu, oprócz harfisty, zapewniła wokalista Izabela Oses. Wraz z Michałem Zatorem wykonała utwór pt. „Chwalmy Pana”.
Dzięki Ci Panie za ten świat
Dzięki Ci Panie za dzikich zwierząt śpiew
Za Twoją sprawą kwitnie kwiat
I rodzi się człowiek, pisklę i lew
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Chwalmy śpiewem i tańcem
Cuda te fantastyczne
Wystawa Bożeny Gerowskiej będzie czynna do 29 października 2022 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.