Pomarańczowo, a właściwie dyniowo zrobiło się w piątkowy wieczór w świetlicy w Zalesiu. Panie z miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich po raz czwarty zorganizowały Święto Dyni, a do wspólnej zabawy zaprosiły koleżanki z gminy Borek oraz zaprzyjaźnione koła gospodyń spoza gminy. W sumie przyjechały przedstawicielki 13 wiosek. Było ciekawie, wesoło, a momentami - kiedy gasło światło - strasznie.
Hasłem tegorocznego Święta Dyni w Zalesiu było zbliżające się halloween. Koła gospodyń, biorące udział w imprezie, musiały przywieźć ze sobą lampion na halloweenową noc, wykonany z dyni. Dzieła zostały ponumerowane i ustawione na scenie. Efekty było widać, kiedy w sali gasło światło. W owocach wyrzeźbiono najróżniejsze wzory - były lampki w kwiaty, kościotrupy, uśmiechnięte buzie. Dzieła wzięły udział w konkursie na najładniejszy lampion, wykonany z dyni.
Prace oceniało jury w składzie: Marek Rożek, sołtys Zalesia Andrzej Kubiak i dziennikarka „Życia Gostynia” Agata Fajczyk. Wybór nie był łatwy. Członkowie jury zwracali uwagę między innymi na pomysłowość i estetykę wykonania, zgodną z hasłem imprezy. Marek Rożek, jako przewodniczący komisji oceniającej, podczas ogłaszania wyników, zapewnił, że ocena jest jak najbardziej obiektywna, gdyż jury nie wiedziało, do którego koła należy dany lampion. - Choćbym nawet darzył jakąś wioskę większą sympatią, i tak nie mogłem nic zrobić. Wyniki są jak najbardziej uczciwe - powiedział borecki włodarz. I miejsce zajął lampion KGW w Celestynowie, II dynia przywieziona z Babkowic, a III lampion z Dąbrówki.
Sporo emocji uczestnikom imprezy dostarczyły konkursy sprawnościowe, jakie przygotowały organizatorki: rywalizowano w dyniowych kręglach oraz w rzucie dynią (jakżeby inaczej) do... wydrążonej dyni. Stoy były suto zastawione, ale miejsce do tańca w sali też się znalazło.