Stowarzyszenie Działamy EKOczule pielęgnuje sad w centrum Borku Wlkp.
Projekt „Czy suche drzewa żyją? Sprawdźmy razem!”, który realizuje boreckie Stowarzyszenie Działamy EKOczule jest jednym z tych, które otrzymały w 2024 roku dofinansowanie w wysokości 4 tys. zł z programu Działaj Lokalnie, którego koordynatorem jest Stowarzyszenie "Dziecko".
- Projekt polega na uświadomieniu lokalnemu społeczeństwu, jak ważne są stare drzewa w naszym otoczeniu. Pokazanie, że są wspólnym zasobem przyrody. Pomysł jest kontynuacją wcześniejszej inicjatywy, sfinansowanej z funduszy Działaj Lokalnie pt. "Sad w centrum miasta". Jako osoby skupione wokół profilu „Przyszłość obliguje - działajmy EKOczule”, jaki założyliśmy na portalu społecznościowym, cenimy środowisko, bo wiemy jak ważne jest dla jakości życia ludzi. Chcemy rozszerzyć takie myślenie wśród naszych mieszkańców - mówi Wioletta Jańczak, aktywna działaczka stowarzyszenia.
Podkreśla, że grupa miłośników przyrody, skupiona wokół profilu facebookowego „Przyszłość obliguje - działajmy EKOczule”, prowadzi działania skierowane na ochronę środowiska naturalnego w gminie oraz w powiecie gostyńskim. Z kolei Stowarzyszenie Działamy EKOczule zostało założone niedawno, by organizacja, spełniając wymogi formalne, mogła być stroną w działaniach urzędowych.
- W ten sposób mamy możliwość występowania o fundusze na kontynuację pomysłu związanego z utworzeniem i prowadzeniem ekologicznego sadu. Mogliśmy też złożyć wniosek do programu Działaj Lokalnie - tłumaczy Wioletta Jańczak.
„Czy suche drzewa żyją? Sprawdźmy razem!” - nowy projekt EKOczułych
Co ciekawe - machina z realizacją projektu „Czy suche drzewa żyją? Sprawdźmy razem!” wcale nie ruszyła wraz z wyszukiwaniem najstarszych drzew w mieście czy wykładami na temat tego, jak oddziałują na siebie poszczególne elementy ekosystemu. Jednym z założeń projektu jest również prowadzenie prac pielęgnacyjnych w sadzie, założonym w centrum miasta kilka lat temu przez "EKOczułych" mieszkańców gminy Borek Wlkp. W sadzie rosną głównie stare odmiany jabłoni, wiśnie, czereśnie, grusze oraz śliwy. Pomagali go utrzymać uczniowie z boreckiej szkoły, własnoręcznie podlewając sadzonki.W tym roku pojawiły się nawet pierwsze owoce - soczyste, zdrowe wiśnie - nieskażone żadnymi środkami chemicznymi. Pomiędzy młodymi drzewami bajkowo prezentują się drewniane domki dla owadów. Te wszystkie elementy krajobrazu otacza kwietna łąka, która nagliła pierwszym terminem ścięcia, toteż członkowie oraz przyjaciele Stowarzyszenia Działamy EKOczule 11 czerwca 2024 r. najpierw ruszyli do sadu. W tej grupie było 9 panów - z Borku Wlkp., Skokowa, Bruczkowa, Karolewa i Jeżewa - a także sołtyska Mszczyczyna. Przyszli jako wolontariusze, z własnymi kosami i osełkami.
- Grupa powstała, dzięki serdecznym relacjom, także sąsiedzkim, jakie utrzymujemy ze sobą. Jestem im bardzo wdzięczna. Nie przekonały ich żadne pieniądze, żadne układy. Oni czują autentyczność, którą można obudzić w każdym człowieku - mówiła przejęta Wioletta Jańczak.
Dlaczego zdecydowano się na ścinanie trawy i innych roślin kosami tradycyjnymi?
- Od kilku lat promuje się łąki kwietne, które w dużych i mniejszych miastach zastępują wypielęgnowane zielone skwery i trawniki. Chcieliśmy pokazać, że można pielęgnować je w zgodzie z naturą. Zdajemy sobie sprawę, że nikt już nie wróci do tradycyjnego ścinania trawy, ale czasami, zamiast chodzić na siłownię można połączyć dwa w jednym - skosić trawnik tradycyjnie, nauczyć się tej sztuki. Jednocześnie w ten sposób można dbać o przyrodę, o tereny zielone, które przy upalnym i słonecznym sezonie wiosenno-letnim stają się coraz bardziej wysuszone - mówi ekopasjonatka.
W Borku Wlkp. trawę kosili tradycyjnie - kosami
Do koszenia trawy w sadzie wystarczyły dobre chęci, siła mięśni i opanowanie sztuki koszenia, ale podstawą były narzędzia - czyli tradycyjne kosy i osełki. Przynieśli je - co było pewną niespodzianką - nawet najmłodsi kosiarze, którzy mieli już opracowaną technikę ich użycia. Co prawda zwracali uwagę, że najlepszą porą do koszenia jest poranek, ale pracę w sadzie przy użyciu tradycyjnych narzędzi, potraktowali jako przyjemność i odskocznię od codziennych spraw.
- Z kosą mam styczność od dziecka. Nie jest to dla mnie nowość, chociaż dzisiaj częściej do pielęgnacji trawników używamy kosiarek - elektrycznych czy spalinowych. Natomiast uważam, że od czasu do czasu, w miejscach, gdzie trawa jest wyższa, ale też dla relaksu warto wziąć w ręce kosę - starą, z drzewcem. Technikę trudno wytłumaczyć. Trzeba po porostu samemu ją opanować - przekonywał Artur Osowicz.
Sabina Hoffmann, sołtyska Mszczyczyna przyznała, że używać kosy nauczyła się sama, podobne jak osełki. Z kolei inny uczestnik koszenia zdradził, że do prac pielęgnacyjnych we własnym ogrodzie i dookoła posesji dopiero od roku używa kosiarki spalinowej.
- Mając 20 lat kosiłem już z ojcem rowy. To miejsca, gdzie koszenie jest najtrudniejsze. I tak zostało. Dopiero od roku mam kosiarkę spalinową, dlatego kosy już nie używam. Natomiast mam porównanie - przy tradycyjnym koszeniu trzeba się bardziej napracować, a koszenie jest mniej dokładne. Kosiarki spalinowe są pod tym względem precyzyjne. Wyklepać kosę potrafię, ale nie tak idealnie, jak mój tata - powiedział Antoni, miłośnik ekologii.
Ścięta trawa pozostała na miejscu. Jest doskonałym materiałem utrzymującym wilgotność gleby, poza tym rozkładające się pokłosie łąki kwietnej będzie pożytecznym nawozem naturalnym dla rosnących tam roślin.
W nagrodę za wysiłek grupa kosiarzy została poczęstowana domowym ciastem oraz gorącą kawą.
Jakie są kolejne punkty projektu „Czy suche drzewa żyją? Sprawdźmy razem!”?
Podczas wakacji w ramach realizacji projektu, zaplanowano akustyczny koncert gitarowy lokalnych muzyków, połączony z rozmowami i wymianą doświadczeń o życiu z szacunkiem dla przyrody. Będzie też poczęstunek.
- Planujemy nakręcić krótki film dla uczniów boreckiej szkoły, w którym pracownik Akademii Przyrodniczej w Poznaniu, dr Anna Kujawa opowie o starym drzewostanie - tłumaczy Wioletta Jańczak.
Przygotowano też coś dla młodzieży szkolnej - chodzi o konkurs fotograficzny "Stare drzewa w gminie Borek Wielkopolski w obiektywie". Komisja wybierze 12 finałowych zdjęć, a nagrodzone fotografie ozdobią kalendarz na 2025 rok, który będzie jednocześnie podsumowaniem całego projektu.
- Bardzo ważnym punktem będzie wykład otwarty dla samorządowców, dyrektorów placówek oświatowych, kół gospodyń oraz mieszkańców gminy na temat wyceny usług biosystemowych dojrzałego drzewostanu dla lokalnego środowiska - zaznaczyła EKOczuła pasjonatka.
Termin wykładu wyznaczono na 10 września 2024 roku. Spotkanie odbędzie się przy parku obok przedszkola, a część teoretyczna w sali MGOK w Borku Wlkp.
- Każdy może do nas dołączyć i jest serdecznie witany w akcjach miłośników przyrody skupionych na profilu "Przyszłość obliguje - działamy EKOczule" - zachęciła Wioletta Jańczak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.