Na spotkanie z dinozaurami przyszły całe rodziny. W programie wydarzenia przygotowanego na 18 sierpnia było mnóstwo atrakcji. Strefa z dmuchańcami i megabańkami mydlanymi natychmiast zwróciła uwagę najmłodszych dzieci. W dmuchanych zamkach można było bawić się do woli, z bańkami było podobnie, zwłaszcza, kiedy pomagali rodzice. Ta strefa zabaw cieszyła się powodzeniem do końca festiwalu dinozaurów.
W tym samym czasie przygotowano wybieg dla głównych bohaterów niedzielnego popołudnia, co nie uszło uwadze młodszych uczestników, którzy ustawiali się dookoła ogrodzenia.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy prowadzący zapowiedział pokaz prehistorycznych stworzeń. Na wybieg po kolei wychodziły Tyranozaur Rex, Triceratops, a później Welociraptor i Spinosaurus. Po prezentacji, dzieci odpowiadały na pytania dotyczące danego gatunku prehistorycznych gadów.
Po kilkunastu minutach ekscytacja opadła, a mali uczestnicy zaczęli się nudzić, słychać było coraz głośniejsze narzekania, że prehistoryczne gady na wybiegu przebywają zbyt krótko, przez co młodsze dzieci nie mogły się nimi nacieszyć...
Organizacja, jak mówili odwiedzający stadion miejski, pozostawiała wiele do życzenia. Animatorzy też się nie spisali, do tego doszły problemy techniczne. Starsze dzieci szybko znalazły inne zajęcie. Być może niektórzy - po takich szumnych i barwnych zapowiedziach, umieszczanych na portalach społecznościowych przez organizatorów - spodziewali się bardziej urozmaiconego i lepiej przygotowanego wydarzenia.
A gdzie "walory edukacyjne"?
- Niczego nowego o dinozaurach się nie dowiedziałem - podsumował 10-latek z Gostynia, po tym, jak dinozaury zeszły z wybiegu.
Honor dinozaurowego festiwalu nieco uratował Dilofozaur, który jako ostatni pokazał się oczekującym wrażeń dzieciom. „Dinuś” - bo tak miał na imię, bardzo polubił maluchy i chętnie pozował z nimi do zdjęć.
Obok pokazu dinozaurów, oferowano różnorodne zabawy i animacje. Organizatorzy przygotowali quiz na temat wiedzy ogólnej o dinozaurach. Miłośnicy przygód, historii i nauki mieli okazję zamienić się w archeologów w specjalnej strefie wykopalisk. Tam zdobywali pierwsze edukacyjne doświadczenia. W piasku szukali skamieniałości, by z nich ułożyć szkielet dinozaura. Podczas zabawy pn. kości to patyki - układano szkielet dinozaura z patyczków. Były też kolorowanki, na zakończenie rozdawano dinozaury zrobione z balonów.
Po pokazie dinozaurów, rozpoczęło się barwne szaleństwo - czyli Holi Day. Przy obrzucaniu kolorowymi proszkami najlepiej bawili się ci, którzy przyszli w kilkuosobowych grupach. Ponieważ zabawa nie miała ograniczeń wiekowych, wraz z dziećmi wygłupiali się też dorośli opiekunowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.