reklama
reklama

Deszcz nie zaszkodził. Gminno- parafialne dożynki w Pępowie odbyły się według planu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Pomimo zapowiadanych ulewnych deszczy, nikt w Pępowie nie zamierzał odpuścić i wszyscy tłumnie pojawili się na Placu Cyryla Ratajskiego, by wziąć udział w Gminno- Parafialnych Dożynkach. Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji, ale na pewno "Sołtysiada" była strzałem w dziesiątkę, koncerty wprowadziły w dobry nastrój a za rogiem można było bezpiecznie "dachować" w symulatorze. Taka impreza mogłaby trwać cały weekend.
reklama

Gminno-parafialne dożynki w Pępowie w pochmurną niedzielę, 28 sierpnia 2022 r. zgromadziły tłumy i w kościele parafialnym, i na Placu Cyryla Ratajskiego.

Dożynki w Pępowie - tradycji stało się zadość

Tradycyjnie, na uroczystej mszy świętej w kościele pw. Św. Jadwigi koncelebrowanej przez ks. proboszcza  Andrzeja Drobińskiego przedstawiciele wszystkich 13 sołectw gminy Pępowo przynieśli wieńce dożynkowe. Nawiązując do nadciągających nad gminę deszczowych chmur ksiądz uspokajał:

- Powinno być dobrze, jak przez chwilę popada, to nie będzie się przynajmniej tak kurzyć - mówił ks. A. Drobiński - Nasze imprezy są odpowiednio zarekomendowane "u Góry".

Po mszy korowód dożynkowy, poprowadzony w rytm muzyki przez barwny Biskupiański Zespół Folklorystyczny z Domachowa i Okolic przemaszerował na Plac C. Ratajskiego, gdzie już czekali mieszkańcy całej gminy. Po wykonaniu obrzędu Święta Plonów i ośpiewaniu władz gminy przekazali chleb upieczony z tegorocznych plonów na ręce wójta gminy, Grzegorza Matuszaka i Zenona Rogali, przewodniczącego Rady Gminy Pępowo. W rozdawaniu kromek chleba pośród obecnych na placu ludzi pomagał im Grzegorz Wabiński, zastępca włodarza. 

Sołtysiada w Pępowie z niespodzianką

Niestety, już wtedy zaczęło padać, ale organizatorzy dożynek nie zrażeni trudnościami, przenieśli kolejne punkty programu pod dach sceny, a goście pochowali się pod parasolami i rozstawionymi namiotami. Najważniejszą atrakcją był turniej wsi rozegrany pomiędzy wszystkimi 13 sołectwami, choć kilka z nich nie znalazło gospodyń chętnych do odśpiewania przygotowanej osobiście przyśpiewki dożynkowej. A szkoda.

Każda wieś miała wystawić do sołtysiady dziewięcioosobowe grupy. Najpierw po 3 dzieci i młodzieży do lat 16 rzucało woreczkami do celu. Potem mężczyźni wbijali gwoździe w sporą belkę i tu liczyły się nie tylko umiejętności ale i zimna krew. Przekonał sie o tym zawodowy cieśla, który z zacięciem ale i śmiechem walczył z krnąbrnymi główkami. Na zakończenie odważne gospodynie, często wystylizowane na ludowo inicjowały swoje przyśpiewki. Obrywało się w nich sołtysom, radnym i wójtowi, jednak w większości były one wyśpiewaną pochwałą dla rolników i włodarzy.

Tuż po pierwszej ekipie z Babkowic zabrakło na chwilę prądu, co jedna z pań skwitowała:

- No to wygramy...walkowerem.

I te słowa, po części, okazały się prorocze. Tegoroczną pępowską sołtysiadę wygrały właśnie Babkowice, a na podium stanęły:

  1. Babkowice
  2. Ludwinowo
  3. Wilkonice.
Zwycięzcy otrzymali myjkę Karcher, a laureaci zestawy kluczy nasadowych. Pozostałe sołectwa nagrodzono mopami Viledy. Do wbijania gwoździ stanęła również trójka przedstawicieli władz, jednak tylko wójt Grzegorz Matuszak poradził sobie bezbłędnie, jego zastępca i przewodniczący rady potrzebowali trochę wsparcia.

- Lepiej zajmijcie się tym, co robicie najlepiej, rządzeniem... a wbijanie gwoździ pozostawcie innym - padło żartobliwie od obserwujących ich zmagania zawodników.

Całość imprezy poprowadził Damian Ziegler, z zaangażowaniem relacjonując przebieg zawodów dla oddalonych od sceny widzów.

Najpierw małe gwiazdy, potem Big Band 

W międzyczasie deszcz dał za wygraną i zmienił miejscówkę, miejscowy proboszcz wraz z Leszkiem Żelaznym, głównym organizatorem imprezy, dyrektorem GOKSiAL-u odetchnęli z ulgą, a tłumy gości grupkami wracały pod barierki, by podziwiać występ najmłodszej grupy dziewczynek ze Szkoły Tańca "Desperado". Świetnie ubrane i wymalowane tancerki dały prawdziwe show, wspomagane przez Joannę Kaczor, właścicielkę szkoły.

Po nich na scenie zainstalowało się kilkunastu instrumentalistów z pępowskiego Big Bandu, który po zaledwie roku istnienia zyskał spore grono fanów. Niewątpliwie połową tego sukcesu jest osoba dyrygenta i muzyka w jednym, Ireneusza Chmielarczyka, którego perfekcjonizm i charyzma sceniczna podkręcają tempo każdego zaprezentowanego utworu.

Na dożynkach w Pępowie zbierali dla Antosia

Pośród stoisk z miodami, serami, artystycznymi bibelotami  i typowo biesiadnym jadłem zainstalowała się ciężarówka ekipy zbierającej fundusze na operację dla dwuletniego Antosia Romanowskiego, więcej szczegółów TUTAJ.

Za 10 zł można było nabyć los bogatej loterii fantowej, miłe panie malowały buzie chętnych dzieci. O wynikach zbiórki poinformujemy.

Dla żądnych wrażeń ustawiono symulator dachowania i dwuosobową szaloną "karuzelę", wprawiana w karkołomne akrobacje przez obsługę, pozornie głucha na piski i błagania odważnych uczestników.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama