reklama

Chuligani bezczelnie zniszczyli. Dzieciom jest przykro

Opublikowano:
Autor:

Chuligani bezczelnie zniszczyli. Dzieciom jest przykro - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

- Niestety... przedstawiamy Wam nową, wykonaną wczoraj wieczorem, aranżację skweru przed M-GOK - napisano w piątek na portalu społecznościowym ośrodka kultury w Borku Wlkp. Dlaczego pomysłowi instruktorzy napisali „niestety”? Kolejny wpis wyjaśnia, co się stało: Autor jest nieznany - dzieła swego nie podpisał. Popisał się natomiast zuchwałym zniszczeniem wielogodzinnej pracy dzieci oraz załogi M-GOK TEAM.

W piątek rano (24 lipca) pracownicy boreckiego ośrodka kultury zastali straszny bałagan na skwerze, gdzie podczas tegorocznych wakacji króluje las. To teren przed budynkiem ośrodka, na którym czas wakacyjny spędzają dzieci i inni uczestnicy warsztatów oraz zajęć tanecznych.

W piątek rano było tam mnóstwo porozrzucanych chrupek, papierków. Nieporządek panował także w stojącym „w lesie” szałasie - porozrzucane piłeczki do gry w krykieta, pałeczki i inne części instrumentów. Drzewa wykonane z drewnianej sklejki - porysowano. Zniszczono ozdoby, które dzieci pieczołowicie przygotowywały podczas dotychczasowych warsztatów wakacyjnych. Chodzi m.in. o zwierzęta „z dziurą” do gry w krokieta - niektóre też są porysowane. - Podejrzewamy, że ktoś to zrobił nie kredkami, ale pałeczkami do gry na instrumentach - mówi Karolina Piórek, instruktor z MGOK w Borku.

Szałas przetrwał na szczęście w całości, ale stojący niedaleko dzik stracił uszy. Jako ozdoby na drzewach czy w innej części „miejskiego lasu” są też zamontowane instrumenty: cymbałki, trójkąty, bębenki.

 

- W poniedziałek zauważyłyśmy, że urwano elementy cymbałków. Ofiarą wandali padł też jeden bębenek - rozdarto na nim skórę - dodaje Karolina Piórek.
 

Podczas wtorkowych zajęć plastycznych dzieci bardzo przeżywały ten chuligański występek. Było im przykro, że ktoś nie uszanował ich pracy, kiedy bardzo się starały przy malowaniu „zwierząt do gry w krykieta”.

 

- Dorosłe osoby tego raczej nie zrobiły. Sądzę, że młodzież. Ale za rękę nikogo nie chwyciliśmy. Wieczorami, kiedy robi się ciemno, dzieci idą do domów, a ich miejsca w mieście zajmują młodzi ludzie. Kiedy przejeżdżamy w okolicy ośrodka kultury widać, że siedzą - na ławeczkach z europalet i nie wiadomo, jak ten czas spędzają - dywaguje instruktorka z MGOK w Borku.
 

Pracownicy ośrodka kultury nie liczą na to, że złapią sprawców. Sami raczej też się nie zgłoszą. Ale może zdjęcia na portalu społecznościowym, czy artykuł poruszy ich sumienie.

- Może do osób, które to zrobiły dotrze, że zniszczenie czegoś, co wykonywano wspólnym wysiłkiem nie jest w porządku. Że istnieje coś takiego jak szacunek dla cudzej pracy. Robimy to dla innych, żeby dzieci miały rozrywkę w czasie wakacji i miejsce do zabawy. A spędzamy tam dużo czasu, jeśli tylko pogoda pozwala - zaznacza Karolina Piórek.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE