W wielkanocny poranek w Gostyniu odbył się Bieg do Pustego Grobu
Bieg do Pustego Grobu odbywa się w Gostyniu od kilku lat i ma szansę stać się nieodłączną tradycją świąt wielkanocnych. Został zainicjowany przez jednego z księży filipinów w 2016 r. Nieoficjalnie organizowano biegi również w czasie pandemii. W 2023 r. zwolennicy aktywnego spędzania wolnego czasu z grupy Bieganie Gostyń - Dariusz Dzikowski i Janusz Knapp - uznali, że warto wrócić do tradycji.
Dziś bieg odbył się półoficjalnie, myślimy o tym, by od 2024 r. rangę wydarzenia zmienić, by to był bieg nawet z nagrodami czy pamiątkowymi medalami - mówi Janusz Knapp, jeden ze współorganizatorów tegorocznego biegu.
- Uczestniczyłem w biegu, który odbył się jeszcze przed pandemią, w 2019 r. Bardzo mi się ten zwyczaj podobał. Oficjalne biegi ustały, podejrzewam przez pandemię, ale też księdza - inicjatora już w klasztorze nie ma. Teraz postanowiliśmy reaktywować to wielkanocne wydarzenie. Są takie dni, w których można się poświęcić - dla siebie, dla Jezusa - dopowiada Dariusz Dzikowski.
Oficjalnie po pandemicznej przerwie
Grupa mniej więcej 30 osób przed godz. 7.00 w niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego pojawiła się na Górze Zamkowej w Gostyniu. Każdy przyszedł "z własnej, nieprzymuszonej woli".
- Ludzie sami są chętni, żeby wspólnie pobiec na Świętą Górę. To jest właśnie piękne, dobre w tym wszystkim, żeby wstać, pobiec w poranek Zmartwychwstania Pańskiego - zauważa zadowolony Janusz Knapp.
Uczestników powitał ks. Paweł Ogrodnik z klasztoru księży filipinów. Nawiązał do wydarzeń opisanych w Ewangelii.
- Gromadzimy się na Górze Zamkowej, w centrum naszego miasta, wzorem apostołów - Piotra i Jana. To oni po tym, jak kobiety ogłosiły w Niedzielę Zmartwychwstania, że oto Chrystus zmartwychwstał, że grób jest pusty, pobiegli do pustego grobu, by sami mogli przekonać się naocznie czy rzeczywiście grób jest pusty - powiedział ks. Paweł Ogrodnik COr.
"Spokojnego biegu i mało zadyszki"
Zebrani na Górze Zamkowej, zanim wystartowali, wysłuchali słów Ewangelii wg. św. Jana, mówiących o tym, co wydarzyło się pierwszego dnia po szabacie, w poranek Zmartwychwstania Pańskiego, najradośniejszego ze wszystkich świąt chrześcijańskich. Biorąc pod uwagę, że w grupie - obok wierzących - mogą być zarówno zdeklarowani ateiści, jak i wątpiący, ks. Paweł Ogrodnik powiedział:
Gromadzimy się tutaj, żeby nie tylko przebiec ten odcinek drogi, ale także, by zobaczyć, przekonać się naocznie, że rzeczywiście prawda chrześcijańskiej wiary o tym, że Chrystus zmartwychwstał to nie tylko fantazja sprzed 2000 lat, ale to rzeczywiście coś, co stało się realnie. Chcemy zobaczyć, chcemy przekonać się, chcemy też uwierzyć. Bo to jest wiara. I nawet, jeśli ktoś dziś wątpi, nie do końca jest przekonany do prawdy, to jednak wydarzenie „Biegu do Pustego Grobu” to początek ludzkości w nowym wydaniu, w tym, które także dzisiaj możemy zobaczyć. Chciejmy więc na nowo stawać się ludźmi takimi, jak Piotr i Jan, którzy choć nie do końca rozumieli, to jednak mimo wszystko chcieli uwierzyć.
Po tych słowach, duchowny zwrócił się do amatorów aktywnego spędzania wolnego czasu, życząc im „spokojnego biegu i mało zadyszki”. Sam również w sportowym stroju wybrał się w trasę z biegaczami.
Około godz. 7.00 wyruszyli na trzykilometrową trasę wiodącą przez łąki, ścieżkę rowerową i drogę do bazyliki na Świętej Górze. Tempo dostosowano do najwolniejszego z uczestników. W bazylice stanęli przy pustym grobie Jezusa.
- Niech to wydarzenie Zmartwychwstania będzie dla nas tym, co będzie umacniało tę naszą codzienność, byśmy stawali się każdego dnia lepszymi ludźmi, aby otwierały się groby naszych słabości, byśmy wychodzili z tego każdego dnia lepsi. Na czas radosnego świętowania, bez nadmiaru obżarstwa niech wam dobry Bóg błogosławi - usłyszeli uczestnicy Biegu do Pustego Grobu w bazylice na Świętej Górze od ks. Pawła Ogrodnika.
Wrażenia po biegu
Darek i Jasiu, którzy w biegu wielkanocnym biorą udział od I edycji, przyznali przed bazyliką, że odcinek trasy przez łąki nie był łatwy ze względu na opady, które w ostatnich dniach w Gostyniu były dość częste i uciążliwe.
- Trasa nie zmienia się od początku. Biegniemy na wschód i kiedyś widzieliśmy przepiękne wschody słońca w niedzielny poranek wielkanocny. Dziś się nie udało, niebo jest zachmurzone, na trasie przez łąki kałuże i błoto. Trzeba było skakać z kępy na kępę, ale na pewno było warto - powiedzieli.
Ksiądz Paweł Ogrodnik pobiegł po raz pierwszy.
Akurat tak się zdarza, że pierwszy raz w ogóle brałem udział w tym wydarzeniu, chociaż to była inicjatywa z lat wcześniejszych. Osoby, które postanowiły reaktywować to wydarzenie poprosiły mnie, bym poprowadził religijną stronę - wyjaśnił ks. Paweł Ogrodnik. Zdradził, że biega rekreacyjnie, a od czasu do czasu pojawia się w sobotę rano na parkrunie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.