EKO-Festyn na Świętej Górze - pogoda jednak dopisała
Organizatorzy 15. EKO-Festynu na Świętej Górze zapewne z tyłu głowy mieli prognozy pogody, które zapowiadały możliwość wystąpienia ekstremalnych zjawisk atmosferycznych łącznie z silnymi wiatrami, burzami i obfitymi opadami deszczu, dlatego nie zdecydowano się na postawienie miasteczka z zamków dmuchanych. Ale i tak atrakcji podczas festynu oratoryjnego "Odpowiedzialni za Ziemię" nie brakowało.W Uroczystość Zesłania Ducha Świętego pod hasłem: „Napełnieni Duchem Świętym” o godzinie 12.00 sumie odpustowej przewodniczył ksiądz biskup Adrian Put, biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Na mszę święta przybyła także pielgrzymka strażaków i ich rodzin (WIĘCEJ na ten TEMAT CZYTAJ PONIŻEJ) oraz otwarto sezon rowerowy i poświęcono jednoślady.
Na wspomnianą pielgrzymkę, ale także w celach rekreacyjnych na Świętą Górę przyjechali m.in. strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie wraz z rodzinami i znajomymi.
- Strażacy są wszyscy: od najmłodszego do najstarszego. Ale zebrała się też kilkuosobowa grupka rodzinna i przyjechaliśmy na festyn. Jesteśmy tutaj już nie pierwszy raz, zawsze miło EKO-festyn wspominamy, bardzo fajna impreza i nas przyciąga - mówił druh Przemysław Musielak, naczelnik i komendant gminny OSP Lipno.
Podobnie jak pozostali uczestnicy festynu oratoryjnego mogli oni skorzystać m.in. makulaturowego miasteczka firmy Mondi Simet, poeksperymentować przy stoisku Stowarzyszenia Mercury z Krobi, dowiedzieć się więcej o programie "Czyste Powietrze" WCR Jarocin, obejrzeć pokaz pierwszej pomocy ratowników WGPR - SIRON, sprawdzić stoiska służb mundurowych - Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, ochotniczych straży pożarnych powiatu gostyńskiego, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gostyniu, ZSR Grabonóg, Nadleśnictwa Piaski czy w końcu wypić lemoniadę Duszpasterstwa Strych lub zjeść ciasto upieczone przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Starym Gostyniu.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Pomidorówka to brzmi dumnie
Skoro mowa już o jedzeniu, to na EKO-Festynie nie mogło zabraknąć "dyżurnego kucharza kraju" czyli Krzysztofa Górskiego i jego Teatru Kulinarnego. Co tym razem mistrz przygotował dla odwiedzających klasztorne ogrody?
- W tym roku pomidorową, bo jak powiedział kiedyś jeden klasyk: "Najbardziej lubię te piosenki, które już kiedyś słyszałem". I tak samo jest z jedzeniem, najfajniejsze są te potrawy, które znamy. Bo trzeba sobie powiedzieć wyraźnie, że ludzie boją się obcych smaków. Już kilka razy próbowaliśmy obcych dań, na przykład kuchni meksykańskiej i nie spotkało się to ze zbyt pozytywnym odzewem. Były pytania w rodzaju: "A z czym to jest?". Jak odpowiadałem dajmy na to, że "z kukurydzą", to słyszałem: "A, jak z kukurydzą, to nie". A przecież jeszcze nawet nie spróbowali i nie wiedzieli, jak to smakuje. Natomiast pomidorowa, żur, grochowa - to są nasze najlepsze smaki, jadło najbardziej pasujące do festynów i pikników rodzinnych. Poza tym dzieci, oczywiście, jeżeli pani kucharka w przedszkolu ich do niej nie zraziła, też zawsze bardzo chętnie spróbują zupy pomidorowej - tłumaczył Krzysztof Góski.
Jednak nie była to zwykła pomidorówka i wcale nie chodzi o to, że powstała w garnku, który w 2002 roku posłużył K. Górskiemu do pobicia w Wiśle polskiego rekordu Guinnessa w ilości przygotowanej zupy pomidorowej - 3,5 tony. Czy, że do przygotowania tegorocznej 1,5 tony pomidorówki (równowartość 2000 porcji) z ryżem na żeberkach wieprzowych (tzw. trójkątach) użyto 140 kilogramów włoszczyzny.
- To musi być zupa na bogato, i nie może być tylko dobra, musi być bardzo dobra. Żeby nikt nie kręcił nosem, że jak za darmo, to coś jest z nią nie tak. Dlatego są żeberka, jest ryż i to z najwyższej półki, żeby nam się rozgotował. Bo przecież trzymamy zupę w tym wielkim garze kilka godzin, a przy ryżu kiepskiej jakości skleiłby się nam. Do tego dochodzi koncentrat, myśmy tutaj przełamali koncentrat świeżymi pomidorami, co ma też swoje odbicie w smaku. Nazwy produktu nie będę podawał, powiem jedynie, że to wyrób firmy, która jest po sąsiedzku, którą wszyscy znają i robi naprawdę wyśmienity koncentrat - żartował i zachwalał Krzysztof Górski.
Pieniądze z loterii pójdą dla Amandy
Rzeczywiście kolejka do wielkiego gara ciągnęła się momentami przez całe ogrody klasztorne.Podczas 15. EKO-Festynu nie mogło także zabraknąć muzyki - ze swoimi koncertami wystąpiły:
- Świętogórska Orkiestra Dęta
Na dzieci czekały także animatorki z "Duśkowych animacji" oraz Teatr Fuzja "Pograjki".
Punktem kulminacyjnym całej tegorocznej edycji festynu oratoryjnego na Świętej Górze była loteria fantowa, z której dochód zostanie przeznaczony dla ciężko chorej, dziewięciomiesięcznej Amandy Jankowiak z Gostynia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.