- Bardziej się czuję tak, jakbym miał grypę, chociaż wiem, że jestem zakażony koronawirusem - mówi ks. Kazimierz Małek. Proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Pępowie otrzymał pozytywny wynik testów. Wczoraj oficjalnie poinformował swoich parafian w ogłoszeniach na parafialnym portalu, że poczuł się źle po uroczystości odpustowej, która odbyła się 15 października.
- W poniedziałek po konsultacji z panią doktor pojechałem przebadać się na obecność koronawirusa. Dzisiaj dostałem potwierdzenie. Poprosiłem księży z dekanatu, aby do momentu ustaleń z sanepidem, pomogli odprawić msze święte - napisał proboszcz z Pępowa.
We wtorek po wieczornej mszy św. kościół został odkażony. Podobne działania prowadzono dziś przed południem z wykorzystaniem sprzętu do odkażania wypożyczonego ze szkoły.
Po tym, jak ks. Małek zachorował na Covid-19 gostyński sanepid wystosował komunikat do parafian i mieszkańców gminy Pępowo, a także do uczestników uroczystości odpustowych.
- W związku ze stwierdzonym dodatnim wynikiem na obecność koronawirusa u księdza Kazimierza Małka w dniu 19.10.2020 roku Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gostyniu uprzejmie prosi osoby, które miały kontakt z księdzem podczas sprawowanych uroczystości religijnych, o dokonywanie samoobserwacji swojego stanu zdrowia. W przypadku wystąpienia objawów chorobowych prosi o bezwzględny kontakt z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej - napisano w komunikacie.
[AKTUALIZACJA godz. 12.50]
Dowiedzieliśmy się, że proboszcz został skierowany na 10 dni kwarantanny. Siostry zakonne służące w pępowskiej parafii nie przebywają na kwarantannie, gdyż mieszkają osobno.
- Pozostali z domu parafilalnego wykonali sobie badania na obecność wirusa Sars-Cov-2 w organizmie, sami chcieli, na przykład wikariusz. Po wynikach będzie wiadomo, na czym stoimy. Na razie msze święte odprawiają koledzy z dekanatu, ale jeśli wynik wikariusza będzi enegatywny, to on przejmie ten obowiązek - poinformował ks. Małek.
Zdradził nam kilka szczegółów odnośnie swojego samopoczucia. Na kaszel nie narzeka, chociaż obecni na mszach św. w połowie ubiegłego tygodnia zaobserwowali to u proboszcza.
Nie wiem, jak ktoś może wskazać, kiedy dokładnie się zaraził. Pytanie jest w drugą stronę - od kogo można się było zarazić? Po przemyśleniu, mogłem odpowiedzieć: od nikogo. Gdzieś się zaraziłem. Nie czuję się źle, nie mam większych dolegliwości. Mam podwyższoną temperaturę około 38 st. C. Źle się poczułem po odpuście, bo wtedy bardzo szybko mi temperatura wzrastała - niemal z godziny na godzinę. Po teleporadzie lekarskiej skierowano mnie na pobranie wymazów. W niedzielę czułem się jeszcze dobrze, nie wiedziałem, że jestem zakażony. Rano odprawiłem mszę świętą. I trudno powiedzieć jak to zakazenie przebiega, kiedy wychodzą te objawy. Poza tym głowa mnie boli. Biorę apap, lek przeciwbólowy, stosowany przy grypie, bo właściwie leków na Covid-19 nie ma. Bardziej się czuję tak, jakbym miał grypę, chociaż wiem, że jestem zakażony koronawirusem - powiedział ks. Kazimierz Małek.