reklama

Wysłuchane modlitwy. Część pieniędzy dostali. Sporo jeszcze brakuje

Opublikowano:
Autor:

Wysłuchane modlitwy. Część pieniędzy dostali. Sporo jeszcze brakuje - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Wieża boreckiego kościoła na Zdzieżu, od czasu nawałnicy, jaka nawiedziła powiat gostyński w sierpniu 2017 r. nie została naprawiona. Wciąż nie ma na to pieniędzy. - Bez kopuły nasz kościół wygląda, jak po wojnie - skomentował jeden z mieszkańców gminy Borek.

Tymczasem proboszcz ks. Daniel Litkowski oraz parafianie są dobrej myśli. Podczas niedzielnego kazania, w połowie lipca, okazało się, że można mieć nadzieję. Duchowny poinformował, że parafia na Zdzieżu otrzymała odszkodowanie za straty, jakie spowodowała ubiegłoroczna nawałnica.

- W tym tygodniu przekazano na konto parafii 650 000 zł (...) - ogłosił proboszcz. - Dziękuję Matce Bożej za wysłuchanie modlitwy Pompejańskiej parafian, która trwała od 1 maja do 28 czerwca. Kilkadziesiąt osób podjęło szturm do nieba o pieniądze na kopułę - dodał ks. Litkowski.

Złożył wyrazy wdzięczności tym parafianom, którzy kochają Sanktuarium Boreckie i wspierają go w ufności, że nowa kopuła zostanie zamontowana.

- Potrzeba nam jeszcze 450 000 złotych. Mam przeświadczenie, że Maryja zadba o swój dom na Zdzieżu, a swoim pomocnikom wyprosi łaski z nieba. Wszystkim składam staropolskie „Bóg zapłać!” za ofiarność na rzecz parafii - mówił.

 

Ks. Daniel Litkowski zwrócił się też o dofinansowanie działań remontowych do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kiedy okazało się, że żadnych pieniędzy nie przyznano, postanowił się odwołać. Proboszcza w staraniach o środki finansowe na nową kopułę i naprawę wieży wspierają samorządowcy. Nieraz są bezsilni.

- Kiedy dzwonię w tej sprawie do instytucji wyższego rzędu, to odzyskuję odpowiedź: „pan nie jest stroną” - mówi burmistrz Borku Marek Rożek. Zaznacza, że wszystko, co może jako gmina, to zabezpieczyć jakieś środki w budżecie i udzielić wsparcia w formie dotacji na remont zabytku. Przewodniczący rady Andrzej Kubiak też został poproszony o pomoc w pozyskaniu pieniędzy. Bezradnie rozkłada ręce, chociaż jest pewien, że „z ministerstwa kultury” można „jakiś grosz wycisnąć”, ale trzeba mieć konkretne przełożenie. - Próbowałem rozmawiać z kimś, kogo znam. Ale nie jestem ani posłem, ani senatorem. Nie mamy przebicia „u góry” - mówi przewodniczący rady, zapewniając, że zorganizuje debatę z radnym, skąd zdobyć pieniądze na nową kopułę.

Więcej w bieżącym numerze "Życia Gostynia"

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE