Prawie wszystkie służby związane z bezpieczeństwem - wojsko, policja, straż miejska, straż leśna, leśnicy, strażacy, ratownicy wodni i służba zdrowia, spotkały się na gostyńskim rynku z mieszkańcami.
Opowiadali o swojej pracy, ale także można było dać coś od siebie - oddać krew. Tak zrobił między innymi podinspektor Robert Bekier, zastępca komendanta powiatowego policji w Gostyniu, który krew oddaje od kilku lat. - Jest to bardzo fajna inicjatywa, można pomagać w ten sposób innym ludziom i zachęcam wszystkich, żeby oddawali krew, jak tylko mogą. Nigdy nie wiemy, czy ta krew nie będzie potrzebna nam. To solidarność z całym społeczeństwem, żeby dać chociaż cząstkę siebie na rzecz bezpieczeństwa. Mimo ciągłej służby chcemy podkreślić, że to dla nas bardzo ważne - powiedział.
Był to już drugi Dzień Bezpieczeństwa zorganizowany w naszym powiecie. Chętnych do udziału nie zabrakło, przy każdym stoisku gromadzili się cywile do wzięcia udziału w konkursach, poznania zawodu, czy aby zmierzyć sobie np. poziom cukru. Można było zgłosić też swoją gotowość do wstąpienia do wojska - przy stoisku WKU.
Na rynek wjechał potężny pojazd - przeciwlotniczy rakietowy wóz bojowy OSA.AK, którego zadaniem jest niszczenie statków powietrznych. Dzieciaki z chęcią wchodziły do środka, mogły również założyć żołnierski hełm i „postrzelać” z kałasznikowa. A wszystko to dzięki żołnierzom z IV Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego oddział Leszno.
Można było założyć specjalne okulary i sprawdzić, jak funkcjonuje człowiek po spożyciu alkoholu. Na rynku zawyły też syreny - dzięki policjantom i strażakom z komend powiatowych, którzy zademonstrowali możliwości swoich pojazdów. Ratownicy WOPR pokazali swoje łodzie i jak ratować życie. Była także część artystyczna - wystąpiły dzieci i młodzież ze szkół podstawowych z całego powiatu.