Ze smutkiem, żalem i wzruszeniem parafianie pożegnali ks. kanonika Krzysztofa Młynarczyka, proboszcza gostyńskiej fary.
- Dziś, gdy przychodzimy na tę eucharystię, by podziękować Panu Bogu za 8 lat posługi proboszczowskiej ks. kanonika Krzysztofa, można by powiedzieć: jest czas powitań i czas pożegnań. Człowiek nieraz buntuje się, dziwi: czemu znowu mamy się witać, dlaczego mamy się żegnać? Chcielibyśmy, aby trwało to, co piękne, do czego człowiek się przyzwyczaja. Tymczasem to nie my jesteśmy reżyserami swego życia. Ta Boża mądrość (...) poucza nas o tym, że to Bóg wyznacza czas - powiedział podczas homilii ks. Adam Adamski, filipin ze Świętej Góry.
Wierni nie wypuścili tak szybko odchodzącego dziekana i proboszcza, ks. Młynarczyka, z kościoła. Pod koniec mszy św. (24 czerwca) podchodzili do niego z kwiatami i prezentami przedstawiciele młodzieży, szafarzy, różnych parafialnych organizacji, reprezentanci ochotniczej straży pożarnej i pszczelarzy - dziękowali za współpracę, za wspólnie przeżyte chwile pełne radości, optymizmu i uniesienia, za to, że ks. Młynarczyk pozwalał im korzystać z pomieszczeń parafialnych i kościoła, życzyli mu „Szczęść Boże!”.
W oczach wiernych i współpracowników duchowny uchodził nie tylko dobrego organizatora (inicjator pielgrzymek, procesji, Orszaku Trzech Króli, modlitwy organizowane na rynku), ale też zaangażowanego i przedsiębiorczego gospodarza. Był bardzo przychylnie i troskliwie nastawiony do młodzieży, motywował ministrantów do służby podczas eucharystii.
Pod adresem dziekana i proboszcza skierowano wiele ciepłych słów wdzięczności. - Za trudy duszpasterskiej pracy, za dobry przykład, dobre słowo, za to, ze zawsze szukał ksiądz tego, co łączy, a nie co dzieli. Za to, że jest ksiądz po porstu dobrym gospodarzem - powiedział starosta Robert Marcinkowski. Były wspomnienia, szczere wyznania i serdeczne życzenia: aby Chrystus wynagrodził mu wszelkie trudy, udzielając swych łask i błogosławił w kapłańskiej służbie, aby dobry Bóg obdarzył go umiejętnością przezwyciężania trudów i kłopotów dnia codziennego. - Tyle dobrych słów padło, jestem za to wdzięczny. Jedno mogę zapewnić, że te słowa ludzkiej życzliwości to ja będę pamiętał do pierwszej sklerozy - powiedział ks. Krzysztof Młynarczyk.
Więcej w najnowszym numerze „Życia Gostynia”