Rodzina z Piasków wybrała się nad jezioro, jednak tam nie dojechała. W Gostyniu, przy cmentarzu samochód zajechał im drogę. Trzy osoby trafiły do szpitala, w tym ośmiomiesięczna dziewczynka.
Wszystko działo się dziś po południu, po godz. 14, na ul. Jana Pawła II w Gostyniu. - Jechałem z Piasków, minąłem skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną i kobieta, która kierowała daewoo matiz nagle zajechała mi drogę. Wyjeżdżała z parkingu, prawdopodobnie chciała skręcić w lewo. Wyjechała na środek drogi, kiedy zobaczyła mój samochód, cofnęła się. Chciałem ominąć ją prawą stroną. Zacząłem hamować, uderzyłem w bok samochodu - relacjonuje kierowca paugeota, w którym podróżowały 4 dorosłe osoby i niemowlak.
Uczestnicy zdarzenia wyszli z samochodów o własnych siłach. Przechodnie natychmiast zaczęli udzielać im pomocy, ktoś zadzwonił po pogotowie. Zajęli się kobietą, kierującą daewoo, a także pasażerami peugeota. Byli ranni. - Córka była w szoku, ma złamaną rękę - powiedział kierowca paugeota (59 lat).
Na miejsce przyjechali ratownicy medyczni, zastęp straży z komendy w Gostyniu, wezwano policję. Kierujący peugeotem zastanawia się, dlaczego 75-letnia kobieta (mieszkanka powiatu gostyńskiego), która wyjeżdżała z parkingu go nie widziała. - Stanowiska na parkingu były puste, nic nie zasłaniało. Nie wiem, czy słońce zaświeciło? - mówi.
Policja zakwalifikowała zdarzenia jako wypadek. Jedna z pasażerek peugeota ma złamaną rękę i inne obrażenia na tyle poważne, że musi pozostać w szpitalu na dłużej. Jej ośmiomiesięczna córeczka również będzie badana przez lekarzy. Funkcjonariusze z KPP w Gostyniu we wstępnych czynnościach ustalili, że kierowcy byli trzeźwi.
Czy można było uniknąć uderzenia? Przyczyny i okoliczności zdarzenia sprawdzają policjanci.