W Nadleśnictwie Piaski 1992 był rokiem pożarów wielkopowierzchniowych, po których las z pomocą człowieka leczy swoje rany do dzisiaj. Później rok 2009 i potężna wichura która połamała ponad połowę drzew na terenie nadleśnictwa.
Aktualnie największym zagrożeniem są upały i bezmyślność ludzi.
- Nie pada w związku z czym w naszych lasach ogłoszono II stopień zagrożenia pożarowego - mówi Ryszard Szymankiewicz, zastępca nadleśniczego.
Co w takim razie zrobić, aby do takiego pożaru nie doprowadzić? - Zachować szczególną ostrożność podczas spacerów po lasach i nie używać otwartego ognia. Na pewno nie powinno mieć miejsca wyrzucanie niedopałków papierosów - przestrzega. – Niestety nie można też wjeżdżać do lasu samochodem, budujemy parkingi i pilnujemy przestrzegania wyznaczonych ścieżek.
Czytaj także: Baloty słomy paliły się w lesie.
Niestety ludzie nadal nie przestrzegają ustalonych zasad. Nasze samochody wyposażone są w katalizatory, które pracując osiągają bardzo wysokie temperatury. Ich kontakt z suchą ściółką równa się pożar. Dlaczego leśnicy wprowadzają takie ograniczenia?
A odbudowa takiego lasu to nie tylko problem finansowy ale także czasowy. Drzewa rosną wiele lat, a lato i pożary im zagrażające mamy co roku. Nie wiemy z czego się to bierze ale ludzie celowo podpalają lasy – opowiada leśniczy – Na szczęście sprawcy dość szybko zostają ujęci. Pożary lasu niszą nie tylko drzewa i roślinność, ale też zwierzęta, pobliskie pola.
Co zrobić gdy dostrzeżemy ogień? Jak najszybciej wyjść z lasu i wezwać odpowiednie służby.