Zgodnie z przewidywaniami trzecioligowa Kaniasiatka Gostyń odniosła ósme zwycięstwo w sezonie. Gospodarze wygrali 3 : 0 z MLKS Orlik Miłosław. Goście w trzeciej partii byli blisko wygranej, jednak w decydującym momencie kluczowa okazała się zmiana w Kaniasiatce na zagrywce.
W sobotę Kaniasiatka Gostyń rozpoczęła rundę rewanżową w trzeciej lidze siatkówki. Drużyna Tomasza Poznańskiego i Zbigniewa Klimańskiego pokonała MLKS Orlik Miłosław 3 : 0. Goście w trzeciej partii byli blisko wygranej. Prowadzili już 20 : 24, jednak gospodarze odrobili stratę i zwyciężyli 26 : 24. Duża w tym zasługa Przemysława Kolańczyka, który zastąpił na zagrywce Wojciecha Meissnera. - Po pierwszym secie, w którym drużyny się "badają", w drugim mieliśmy pełną kontrolę nad spotkaniem. W takich sytuacjach zawsze chcę dać szansę zawodnikom rezerwowym. Jak na razie nie wychodzi nam to za dobrze, bo we wcześniejszych meczach dochodziło do tie-breaków - powiedział po meczu trener Tomasz Poznański. Co działo się przed meczem? Dlaczego do Gostynia przyjechali goście z Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej? Przeczytasz w najbliższym wydaniu Życia Gostynia.
UKS KANIASIATKA Gostyń - MLKS ORLIK MIŁOSŁAW 3:0 (25:21, 25:15, 26:24)
UKS Kaniasiatka: Kaźmierski (K), Klimański, Rozwora, Meissner, Adamski, Poświatowski, Twardowski (L) oraz Zandecki, Ubowski, Adamkiewicz, Kolańczyk, Hajnsz