Z dnia na dzień społeczeństwo Szelejewa Pierwszego jest coraz bardziej skłócone. Jak komentuje jedna z osób zaangażowanych w sprawę:
– Jeżeli będziemy się tak nakręcać jedni na drugich, to będzie taka sytuacja, że staniemy pod ścianą wszyscy. I wtedy nikt kroku do tyłu nie zrobi. Bo jeszcze dopóki nie ma takiego zażartego konfliktu, to (...) idzie się dogadać.
Co tak bardzo poróżniło wieś? „Kością niezgody” jest mająca powstać w centrum miejscowości chlewnia, której budowie stanowczo sprzeciwia część mieszkańców. Choć problem jest szerszy, gdyż jest to kolejna tego typu inwestycja, która ma stanąć w najbliższej okolicy. A osoby, które protestują nie wyobrażają sobie, aby „smród wychodził im z kolejnego chlewa”.
– Niestety prowadzone wcześniej inwestycje już dają nam się we znaki (...). A jeżeli otworzą kolejną, to będzie następna, następna i następna. Ja przepraszam, a co z nami? Mamy w Szelejewie Dom Zdrowia i Spokoju. Ale gdzie tu można znaleźć zdrowie i spokój? Raczej duży, śmierdzący problem – mówi Paulina Bąk, która zainicjowała całą akcję protestacyjną.
Na drugim biegunie są rolnicy z sołtysem wsi Stanisławem Zarembą, który jest mocno zaangażowany w sprawę. Lecz jak twierdzą przeciwnicy gospodarskiego obozu jego działalność w tym zakresie wiąże się tylko z jednym: pomocą inwestorowi, którym jest córka sołtysa. Zresztą większość z oponentów wprost stwierdza, że tak naprawdę jest to chlewnia włodarza wsi, a córka „daje tylko przykrywkę”.
– Jest to nie fair w stosunku do mieszkańców. Tym bardziej, że jest w to zamieszany nas sołtys, który powinien iść za mieszkańcami, a nie robić coś za ich plecami czy wbrew nim. Myślę, że tak nie powinno być – mówi jedna z mieszkanek Szelejewa Pierwszego.
Co na to wszystko druga strona sporu?
– Jeżeli oni myślę, że gospodarze się nie zbiorą i się nie postawią, to są w błędzie. Bo my nie pozwolimy sobą pomiatać – oznajmia Zuzanna Witkowska, inwestor, a prywatnie córka Stanisława Zaremby.
Obszerny artykuł opisujący całą sytuację z wypowiedziami obydwu stron lokalnego konfliktu, stanowiskiem wójta Piasków oraz SANEPID-u znajdziesz w aktualnym wydaniu "Życia Gostynia".
Czytaj także: o setkach ciągnikików, które wyjechały na ulice