Ponad 7 godzin trwała akcja gaszenia pożaru budynku wielorodzinnego w Wydawach, pod Poniecem (pow. gostyński).
Ogień pojawił się na poddaszu dziś w nocy, około godz. 23.30. W działania zaangażowanych było kilkudziesięciu strażaków zarówno zawodowych - zastępy JRG Gostyń oraz ochotników - jednostki OSP z Ponieca, Krobi i Pudliszek. Z ogniem walczono w trudnych warunkach, podano kilka prądów wody - PISZEMY O TYM TUTAJ. Straż zjechała z miejsca zdarzenia około godz. 7. rano. Straty bardzo wstępnie oszacowano na 150 000 zł, ale te szacunki mogą się zmienić.
Ewakuowano 5 rodzin, ale mieszkańcy przez cały czas gaszenia pożaru utrzymywali, że jeden z lokatorów pozostał w budynku. Strażacy kilka razy przeszukiwali bardzo zadymione pomieszczenia i nie znaleźli w nich mężczyzny. - Nie przestajemy szukać. Kiedy sytuacja się uspokoi, strażacy wejdą do środka jeszcze raz - powiedział dowódca akcji Sebastian Kasperkowiak z KP PSP w Gostyniu. Zapowiadał, że odpowiednio zabezpieczeni będą odgarniać dachówki oraz inne części budynku i wszelkie gruzy, które spadły do wnętrza.
- Sprawdzimy, czy jakaś osoba została w mieszkaniu, czy nie. Nawet sąsiedzi, znający lokatora nie potrafią powiedzieć, czy on tam został, czy wyszedł z mieszkania - dodał dowódca akcji.
Po kilku próbach poszukiwań i kilku godzinach, prawdopodobnie w pomieszczeniach na poddaszu, pod zgliszczami, znaleziono zwłoki mężczyzny - mieszkańca budynku, kóry nie przeżył pożaru. Obecnie miejsce pożaru w Wydawach nadzoruje policja. Został też wezwany prokurator. Do popołudnia będą w Wydawach działać biegli, aby ustalić jak doszło do tego, że na poddaszu pojawił się ogień oraz wyjaśnić okoliczności śmierci jednego z mieszkańców.
[AKTUALIZACJA godz. 17.15]
Jak informuje Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu - ciało mężczyzny (63 l.) - bez śladów poparzeń - znajdowało się pomiędzy dachem a częscią użytkową budynku. - Nie nosiło obrażeń termicznych. Jako hipotezę przyjęto, że zgon nastapił w wyniku zatrucia i wystąpienia w organizmie hemoglobiny tlenkowo-węglowej. Jeśli potwierdzi to sekcja zwłok, przyczyną zgonu byłoby zaczadzenie - powiedział Jacek Masztalerz.
Po oględzinach, wykonywanych w trudnych warunkach technicznych, wstępnie ustalono prawdopodobną przyczynę pożaru - zaprószenie ognia.