Osada Markowo, z pięcioma posesjami, należy do sołectwa Daleszyn. Mieszkańcy nie mają tam wodociągu. Korzystają z własnych studni. Latem, podczas upałów jest kłopot, bo wody brakuje. - To rzecz, która mnie zbulwersowała, bo mamy XXI wiek, a na wsi nie ma wody - stwierdził Antoni Kuś, powiatowy radny, zwracając się do burmistrza Gostynia.
Na jakość wody, czerpanej z własnych studni, mieszkańcy Markowa (mniej więcej 2 km od Daleszyna) nie narzekają. Twierdzą, że jest lepsza niż ta z ujęcia - zdrowsza i bez kamienia. Ale niepokoją się, kiedy jest susza. A tak było przez ostatnie 2 lata. - W 2017 roku i ubiegłym było upalne lato i mało opadów od jesieni do zimy. W tym sezonie śniegu nie było, deszczu nie padał i obawiamy się, że znowu nam wody zabraknie - mówi Andrzej Łuczak, właściciel jednej z posesji w Markowie. Podkreśla, że duży kłopot jest podczas wyłączeń zasilania prądu.
- Każdy ma swoją studnię, pompujemy z niej wodę przez hydrofor. Jak nam prąd wyłączą, to pompa przestaje działać i wody nie ma. Kiedy te wichury były, często wyłączali, a my zostaliśmy bez wody. Jak nie ma wody, to życie się kończy - dodaje A. Łuczak.
Twierdzi, że o budowę wodociągu starają się od 15 lat. Sołtysi mieli rzekomo pisma składać w urzędzie, ale widocznie bezskutecznie. Bawi go sytuacja, że sieć kanalizacyjna w wiosce jest, ale wodociągów nie dociągnęli.
- Liczniki mamy założone, ale płacimy tylko za ścieki - mówi mieszkaniec Markowa. Uwagi Antoniego Kusia, przedstawiane na ostatniej sesji gostyńskiej rady miejskiej nie były wyssane z palca. W odpowiedzi burmistrz Gostynia Jerzy Kulak zapewnił, że sytuacja jest znana gminie i na pewno zostanie szybko rozwiązana. Wyjaśnił, że wcześniej nie było możliwości założenia sieci wodociągowej do Markowa ze względu na brak środków finansowych w budżecie. Wiemy, że Markowo jest wykluczone. To wiązało się z kosztami. Ale jest to jedno z naszych priorytetowych zadań na najbliższe lata. Zrobię wszystko, aby jak najszybciej powstała tam nitka wodociągu. Ale to są takie pojedyncze przypadki - powstanie nitka kilkukilometrowa, a na końcu jest kilka posesji. Takie małe osady muszą czekać trochę dłużej - powiedział Jerzy Kulak.
W Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Gostyniu ustaliliśmy, że budowę wodociągu dla mieszkańców Markowa zaplanowano w IV kwartale 2019 r. w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Być może jednak mieszkańcy doczekają się wody z ujęcia jeszcze wcześniej. - Sądzę, że do końca III kwartału 2019 roku to zrobimy. Tak sobie zaplanowaliśmy - mówi Jerzy Pogorzelski, prezes ZWiK w Gostyniu. Zapewnia jednak, że właściciele posesji, ani inne osoby lobbujące w sprawie doprowadzenia wodociągu do Markowa nigdy żadnych wniosków do zakładu nie pisali. Tym samym dyrekcja zakładu uznała, że mieszkańcom wioski na wodociągu nie zależy.
- Nie mam żadnych próśb udokumentowanych na piśmie, ale przekazano mi, że ze strony gminy wcześniej były propozycje, aby wodociąg w tej osadzie zbudować. Być może to było kilkanaście lat temu, ale mieszkańcy zupełnie nie byli tym zainteresowani. Wtedy były tam 3 gospodarstwa, które miały swoje studnie. Błąd polegał na tym, że wtedy urzędnik nie wziął tego oświadczenia na piśmie. Dlatego ta sprawa leżała odłogiem - wyjaśnił prezes Pogorzelski.
Wie, że w Markowie przybyło parę nowych posesji. Słyszał, że mieszkańcy podczas upałów i bezdeszczowych sezonów mają kłopot z brakiem wody. Kilka lat temu dociągnięto tam kanalizację sanitarną, później sporządzona została dokumentacja i projekt na kolejną inwestycję - budowę sieci wodociągowej.
Rury o średnicy 11 cm mają być ciągnięte z Daleszyna, na długości ok. 2 km. Markowo będzie miało takie samo źródło wody, jak Daleszyn - ujęcie w Kosowie. Inwestycja ma kosztować 200 tys. zł.
- Ciśnienie wody mieszkańcom Daleszyna nie spadnie. Dla tych 5 posesji nic się nie zmieni. Oby mieszkańcy Markowa się tam podłączyli. Oby za rok pan Kuś się nie zaczerwienił. Oni się tak hurtowo nie przyłączą. Do kanalizacji sanitarnej mają obowiązek, ale do wodociągu już nie muszą. Zobaczymy za rok - mówi Dariusz Szymański, dyrektor ds. inwestycji w ZWiK w Gostyniu.
Zakład w Markowie zbuduje samą sieć wodociągową. Aby w kranach mieć wodę, mieszkańcy muszą się do niej przyłączyć - za co zapłacą z własnej kieszeni. Koszty przyłącza w zależności od długości - kształtują się od 2 000 do 5 000 zł. Każdy przypadek jest inny. Jeśli pobiegnie pod drogą, to podłączenie będzie znacznie droższe.