Artykuł opublikowany w numerze 26/2016 Życia Gostynia
Prawie 11 milionów złotych są winni w powiecie gostyńskim dłużnicy alimentacyjni swoim dzieciom i państwu. W Polsce kwota ta wynosi 9,7 miliarda złotych – taką informację podał w maju Krajowy Rejestr Długów. Od 1 lipca 2015 roku weszła w życie nowelizacja Kodeksu Karnego, która obliguje gminy do przekazywania danych o zobowiązaniach alimentacyjnych do wszystkich biur informacji gospodarczej. – Kwota zobowiązań alimentacyjnych powiększyła się w niespełna dziesięć miesięcy niemal dwukrotnie. W bazie danych Krajowego Rejestru Długów znajduje się już ponad 300 tysięcy rodziców, którzy nie płacą na swoje dzieci. Ich średnie zadłużenie przekracza 32 tysiące złotych – podaje KRD. Nie tylko ojcowie nie łożą na swoje dzieci, wśród alimenciarzy są też kobiety.
Dostanie 500 zł
Zazwyczaj przekazywanie pieniędzy na utrzymanie swojego potomka kończy się w momencie rozpadu związku. Osoba, która nie opiekuje się dziećmi dochodzi do wniosku, że dokładać się do ich utrzymania też nie musi. I mimo zasądzonych przez sąd alimentów, nie wywiązuje się z obowiązku. – Na waciki byłej żonie nie będę dawał – to opinia byłego męża, który zapomniał, albo nie wie, że wychowanie, utrzymanie i wykształcenie dziecka „wyceniono” na 150 000 złotych. Od października 2008 roku osobom uprawnionym do alimentów, a które ich nie otrzymują, pomaga fundusz alimentacyjny. Wcześniej zajmował się tym ZUS. Świadczenia wypłacają Ośrodki Pomocy Społecznej, a pieniądze pochodzą z budżetu państwa. To dla nich kolejny obowiązek i praca nie łatwa. Większość dłużników wychodzi z założenie, że skoro państwo płaci na ich dzieci, to oni już nie muszą. Świadczenia alimentacyjne przysługują, jeśli rodzic dziecka nie wywiązuje się z płacenia na nie alimentów, a egzekucja komornicza okazała się bezskuteczna. Nie wszyscy dostaną pieniądze z funduszu. Próg dochodowy uprawniający do ich otrzymania wynosi 725 złotych na osobę, a maksymalna kwota, jaką można otrzymać z FA to 500 złotych na dziecko. Jeśli więc sąd zasądził 700 złotych, a rodzic nie płaci, opiekun dostanie od państwa tylko 500 zł. – Nie jest to wysokie kryterium, łatwo je przekroczyć. Jeśli matka pracuje i zarobi 1 600 złotych, ma jedno dziecko, to już pieniędzy z funduszu nie dostanie. Może liczyć na to, co komornik ściągnie od dłużnika – przyznaje Aneta Grzymisławska, główny księgowy w Ośrodku Pomocy Społecznej w Pępowie. Obecnie sytuację wierzycieli ratuje trochę program 500 plus, chociaż pojawiły się zakusy, aby alimenty wpływały na przyznanie tych środków. Prezydent jednak nie zgodził się na to.
Zazwyczaj szukają pracy
Obecnie tylko na terenie gminy Pępowo mieszka 26 dłużników alimentacyjnych (dane z pozostałych gmin poniżej). W 2015 roku GOPS wypłacił świadczenia z funduszu 24 osobom w wysokości 96 730 złotych. Zadłużenie alimenciarzy od 1 września 2005 roku do 31 grudnia 2015 roku wynosi 676 064,94 złote. Z tej kwoty gmina Pępowo mogłaby uzyskać dochody w wysokości około 259 482,63 złote – w przypadku całkowitej egzekucji zaległości od dłużników alimentacyjnych. Ośrodki pomocy prowadzą wobec tych osób postępowania alimentacyjne. Między innymi przeprowadzane są wywiady alimentacyjne, które mają sprawdzić sytuację materialną i rodzinną dłużnika. Zobowiązani są zarejestrować się w Powiatowym Urzędzie Pracy, jako bezrobotni lub poszukujący pracy. Ci, którzy nie spłacają swoich zobowiązań są wpisywani do BIG. Gmina Pępowo podpisała umowę z jednym z takich biur – Krajowym Rejestrem Długów i systematycznie zgłasza do rejestru niewypłacalnych dłużników. - Dłużnik może spotkać się między innymi z odmową przyznania kredytu, pożyczki, zakupów na raty czy telefonu na abonament. Jedynym poszkodowanym jest tu jednak dziecko. Rodzice, którzy nie płacą na swoje potomstwo, zwyczajnie je okradają. Inna sprawa, że jeśli oni nie zapłacą alimentów, zrobi to Fundusz Alimentacyjny. Na dzieci nieuczciwych rodziców zrzucą się więc wszyscy podatnicy – zauważa Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów. Do rejestru wpisuje się osoby, które nie regulują zobowiązania dłużej niż pół roku. Czy wpisanie do KRD motywuje do wpłacania alimentów? W większości przypadków raczej nie. Żaden z dłużników nie zgłaszał, że miał problemy z uzyskaniem kredytu. Tylko jedna z tych osób, podczas wizyty w OPS, spytała, co oznacza ten zapis. – Są to zazwyczaj nasi podopieczni, w większości dozorowani przez kuratorów sądowych. Są przypadki, że dłużnik alimentacyjny podejmuje pracę, przychodzi i spłaca zaległości. Dłużnicy to raczej osoby, które mają problemy rodzinne, finansowe, siedzą w więzieniach, mają problem z alkoholem. To też ludzie w wieku poprodukcyjnym. Nie zależy im na podjęciu stałej pracy, chociaż zazwyczaj twierdzą, że jej szukają. Doskonale wiedzą, że komornik zajmie im część wynagrodzenia, więc podejmują się prac dorywczych. Niektórzy wpłacają 50 złotych, niektórzy nic. Jeśli nie mają dochodu, nic nie można zrobić – wyjaśnia Mariola Żelazna, kierownik GOPS w Pępowie.
Lekko do tego podchodzą
Przedstawicielki ośrodka pomocy w Pępowie przyznają, że praca z dłużnikami nie jest łatwa. – Trzeba ich motywować, żeby chociaż co miesiąc wpłacali jakąś kwotę. Wymaga to dużo pracy socjalnej. Jeśli zarabiają dorywczo prosimy, aby wpłacali po 200, 300 złotych, zawsze jest to na plus dla tej osoby. Ale zazwyczaj są to osoby, które mają pięcioro, sześcioro dzieci i tak ogromne zadłużenie, że nie będą w stanie raczej nigdy go spłacić. Nie jest to łatwa praca. Powinni się zarejestrować w urzędzie pracy, później nie stawiają się na wizyty, są wykreśleni. Na wywiady też nie zawsze w terminie przychodzą – wylicza Joanna Pawlak, referent ds. świadczeń rodzinnych i funduszu alimentacyjnego w OPS w Pępowie. W ubiegłym roku GOPS w Pępowie wyegzekwował 120 772,54 złote od 15 dłużników. Sześciu dłużników spłaciło swoje zadłużenie do zera. Są jednak tacy, którzy nie płacą w ogóle. Czym się tłumaczą? – Że nie mają pracy, albo nie są zatrudnieni na umowy stałe. Inni płacą małe kwoty, więc dług stale rośnie plus odsetki. Czy się tym przejmują? Myślę, że lekko do tego podchodzą – mówi urzędniczka. Jeden z mężczyzn ma już ponad 100 000 złotych zaległości. Nie wpłaca nic. Siedzi aktualnie w więzieniu, alkoholik, siedmioro dzieci. Wśród pępowskich dłużników są dwie kobiety. Jedna przebywa za granicą, adres nieznany. W drugim przypadku - wypłacanie z funduszu alimentacyjnego już zakończono, ale dług na niej ciąży. Co trzeba podkreślić, dłużników „ściga” także komornik, który swoją drogą prowadzi postępowanie.
Kobieta go zmotywowała
Zdarza się, że alimenciarze obrażają się na pracownice OPS. – Pracujemy z nimi od wielu lat, bo wcześniej nadużywali alkoholu, nie dawali na utrzymanie rodziny, dlatego zmotywowaliśmy żony, aby wystąpiły o alimenty, pomagaliśmy uzyskać emeryturę. Teraz niektórzy są obrażeni, że komornik ich „ściga”, wszedł na emeryturę i zabiera zaległe alimenty. A przecież przez lata państwo utrzymywało ich dzieci – troje, czworo. teraz niestety niektórzy muszą ponieść tego konsekwencje. Tłumaczymy, że społeczeństwo płaciło na ich dzieci. Prosiłyśmy przecież, żeby wpłacali tyle, ile mogą, nie słuchali nas, teraz są konsekwencje, których nie rozumieją – przyznaje Mariola Żelazna, kierownik OPS. Zdarzają się jednak niecodzienne pozytywne sytuacje. Pępowski ośrodek pomocy społecznej miał dłużnika, którego adres zamieszkania był nieznany. Mężczyzna związał się z kobietą, ta dowiedziała się o jego zaległościach względem dzieci i zmotywowała go do tego, aby regulował zadłużenie. Skontaktował się z OPS, podał adres i reguluje długi.
Zabiorą prawo jazdy
Jest jeszcze jeden „bat” na alimenciarzy. Można odebrać im prawo jazdy, jeśli nie stawiają się na wywiady, w urzędzie pracy, i nadal nie płacą alimentów. Do Starostwa Powiatowego w Gostyniu zwracają się z takim wnioskiem gminy. – Tylko akurat u nas większość z tych osób nie ma prawa jazdy, może dwie, trzy osoby mają. Był jeden kierowca zawodowy, który wystraszył się i spłaca teraz regularnie, co miesiąc po 600 złotych i jeszcze komornik coś otrzymuje – mówi Joanna Pawlak, referent ds. funduszu alimentacyjnego w Pępowie. W tej gminie jeszcze nikomu prawa jazdy nie odebrano, ale w powiecie już tak. W 2015 roku do Starostwa Powiatowego w Gostyniu wpłynęło 50 wniosków o zatrzymanie prawa jazdy dłużnikom uchylającym się od zobowiązań alimentacyjnych. 25 osób w ogóle nie figuruje w ewidencji kierowców. Wobec pozostałych 25 posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami, wydano decyzje o zatrzymaniu prawa jazdy, pięć osób mimo wezwania o zwrot dokumentu nie oddało go do urzędu. W roku 2016 (do chwili obecnej) wniosków z gmin wpłynęło zdecydowanie mniej niż w analogicznym czasie roku ubiegłego. Prawdopodobnie pracownicy gmin zanim wyślą do starostwa wniosek, sprawdzają w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, czy dłużnik posiada uprawnienia. - Z 25 wydanych decyzji o zatrzymaniu uprawnień, mimo wysłanych wezwań 5 osób prawa jazdy nie zwróciło. Osoby, które oddały dokument, nie uczyniły tego od razu. Tu faktycznie nasze możliwości się kończą. W większości dokumenty trafiają do nas po zatrzymaniu kierowcy przez policję do rutynowej kontroli. Często okazuje się, że kontrolowany jest dłużnikiem alimentacyjnym, wówczas zostaje zatrzymane mu prawo jazdy i przekazane do organu który je wydał – wyjaśnia Jerzy Ptak, naczelnik Wydziału Komunikacji i Dróg w Starostwie Powiatowym w Gostyniu. Zdarza się, że dokument jest już zatrzymany z innych powodów, np: za punkty karne lub prowadzenie pojazdu pod wypływem alkoholu.
9,7 miliarda złotych są winni swoim dzieciom dłużnicy alimentacyjni w Polsce
około 10 937 284 zł – wynosi dług alimentacyjny w powiecie gostyńskim
ponad 32 000 złotych, to średni dług z tytułu niepłacenia alimentów w Polsce
Najczęściej na swoje potomstwo nie płacą rodzice pomiędzy 36 a 45 rokiem życia. To ponad 37 procent wszystkich dłużników alimentacyjnych. Statystycznie największe zobowiązania z tytułu niezapłaconych alimentów mają matki i ojcowie w wieku od 46 do 55 lat. Średni dług w tej kategorii wiekowej wynosi niemal 37 tysięcy złotych. Ponad 1/3 niższe jest średnie zadłużenie osób pomiędzy 26 a 35 rokiem życia. Najwięcej dłużników jest na Śląsku. Rekordzistą jest 46-letni mieszkaniec Podkarpacia, który swoim dzieciom ma do oddania ponad pół miliona złotych. (źródło: Krajowy Rejestr Długów)
Kwoty wyegzekwowane od dłużników alimentacyjnych przekazywane od 1 listopada 2015 roku
- do budżetu państwa – 60% oraz odsetki
- do gminy wierzyciela – 20%
Uzyskane w ten sposób pieniądze są przekazywane na dochody własne gminy
W 2015 roku GOPS w Pępowie wyegzekwował 120 772,54 zł od 15 dłużników. Z tego przekazano:
- 85 946,48 zł do budżetu państwa
- 31 269,93 zł do UG Pępowo
- 3 556,13 zł do gminy dłużnika
W 2015 roku wobec 25 osób wydano decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Pięć osób, mimo wezwania o zwrot dokumentu nie oddało go do urzędu
Długi alimentacyjne w gminach
Pępowo
676 064,94 zł wynosiło zadłużenie dłużników alimentacyjnych na koniec 2015r., na koniec I kwartału 2016r. jest to 794 521,10 zł
Na terenie gminy jest 22 dłużników, w tym 2 kobiety
Pogorzela
Wysokość długu alimentacyjnego w gminie Pogorzela:
1 299 473,86 zł – 2015 rok
1 362 649,81 zł - I kwartał 2016 roku
Liczba dłużników w gminie - 55 w tym 3 kobiety
Liczba dłużników zamieszkujących na terenie gminy 23
Borek Wlkp.
Długi alimentacyjne wynoszą:
1 291 852,04 zł za rok 2015
1 308 705,31 zł I kwartał 2016r.
Liczba dłużników alimentacyjnych w gminie wynosi: 46 (w tym 2 kobiety)
Gostyń
4 811 301, 71 zł - zadłużenie na 31.12.2015 r.
4 925 496,19 zł - na dzień 31.03.2016 r.
Liczba dłużników alimentacyjnych posiadających zadłużenie z tytułu zaliczki alimentacyjnej oraz z tytułu funduszu alimentacyjnego wynosi 207 osób, w tym 11 kobiet.
Piaski
1 164 741 – zadłużenie na koniec 2015 roku
1 200 076 – I kwartał 2016 roku
Gmina Piaski ma 21 dłużników (zaliczki alimentacyjne), w tym 2 kobiety oraz 51 dłużników z Funduszu Alimentacyjnego, w tym 4 kobiety
Krobia
203 848,34 zł - długi alimentacyjne w gminie Krobia za rok 2015
45 500,61 zł – za I kwartał 2016r.
W gminie jest łącznie 59 dłużników w tym 2 kobiety
Poniec
1 233 930,30 zł – na koniec 2015 roku
1 300 337,74 zł - 31.032016 r.
Gmina ma obecnie 67 dłużników alimentacyjnych, w tym 4 kobiety (są to zarówno dłużnicy alimentacyjni, którzy zobowiązani są do zwrotu świadczeń wypłaconych z funduszu alimentacyjnego, jak i zaliczki alimentacyjnej)
*Powyższe kwoty obejmują zadłużenie z tytułu funduszu alimentacyjnego, zaliczki alimentacyjnej, koszty upomnienia oraz odsetki od wypłaconego funduszu alimentacyjnego. Dane przesłały Ośrodki Pomocy Społecznej.