Temat poruszono na sesji Rady Gminy Pępowo. Zbulwersowany radny Józef Śląski mówił o otrzymanych od MZWiK wypowiedzeniach umów z mieszkańcami bloków w Pępowie.
- Miałem interwencję mieszkańców. (...) Nie wiem, czym to jest spowodowane. Płacimy za wodę i te opłaty są regulowane na bieżąco – zaznaczał Józef Śląski.
Prosił wójta rady o interwencję w tej sprawie. Wójt Grzegorz Matuszak uspokoił radnego, że sytuacja dotyczy nie tylko bloków w Pępowie. Wyjaśnił, że chodzi o remonty i problem z dostępem do liczników wody, a właściwie z ich wymianą.
- Mieszkańcy mają pozakładane w swoich łazienkach liczniki do wody, a (...) łazienki są dzisiaj już wyremontowane, wyszykowane, płytki pozakładane. W bardzo wielu przypadkach liczniki są tak zabudowane, że nie można się do tego licznika dostać i nie można go wymienić. (...) Rozkuwać łazienkę? Płytki wywalać? Kto to ma zrobić? A później kto ma pokryć koszty? - mówił wójt Matuszak.
Leszek Mikołajski, dyrektor Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji w Strzelcach Wielkich potwierdza, że chodzi o remonty i dostęp do wodomierzy, a nie złośliwość.
- W myśl prawa wodociągi odpowiadają za instalację do wodomierza głównego (...). Prawo jest takie, że co pięć lat my te liczniki musimy legalizować i tu nie ma dyskusji, bo nad tym pieczę sprawuje Główny Urząd Miar. Wysłałem kolejny raz ekipę do Pępowa na wymianę wodomierzy i dostałem zdjęcia... Ludzie porobili sobie piękne łazienki, tylko że niektóre wodomierze są totalnie zabudowane, widać tylko piękne kółeczko wycięte w płytce i cyfry. Jak mamy działać i w imieniu prawa co pięć lat to wymieniać? Nie damy rady, dlatego wypowiedziałem umowy – wyjaśnia dyrektor.
Dodaje, że wtedy rozdzwoniły się telefony od zdenerwowanych mieszkańców. Zaproponowano im więc dwa rozwiązania: zamontowanie wodomierza głównego albo tzw. choinki (rozwiązanie polega na tym, że każdy „Kowalski” ma swój wodomierz w piwnicy, a osoba odczytująca wodomierze nie musi „chodzić po domach, ma wszystko pod ręką). Zdaniem dyrektora MZWiK, te rozwiązania usatysfakcjonowały zaniepokojonych mieszkańców.
- To była burza w szklance wody. Takie porządki robione były we wszystkich gminach związkowych, we wszystkich blokach – zaznacza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.