reklama

Zostali opiekunami czystej planety

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: A. Twardowska/fotomontaż M. Mostowy

Zostali opiekunami czystej planety - Zdjęcie główne

Gostyń. Opiekun Czystej Planety | foto A. Twardowska/fotomontaż M. Mostowy

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzytelnicy Życia Gostynia i portalu www.gostynska.pl zostali zaproszeni do udziału w konkursie, w którym do wygrania była gotówka. Należało pokazać proekologiczne rozwiązania, stosowane w gospodarstwach domowych. Tym sposobem chcieliśmy powiedzieć głośne „nie” wszystkim, którzy nie szanują naszej planety. Przez kilka tygodni publikowaliśmy cykl artykułów, związanych z ekologią. Punktem kulminacyjnym było rozwiązanie konkursu „Opiekun czystej planety: działam lokalnie - wpływam globalnie”. Uczestnicy musieli pokazać, z jakich rozwiązań korzystają. Udowodnili, że to nie tylko szczegółowa segregacja śmieci lub montaż paneli fotowoltaicznych. Dzięki mecenasom i partnerom akcji mogliśmy rozdać cztery nagrody pieniężne (po 500 zł każda) oraz dwa wyróżnienia. Cieszymy się, że akcja spotkała się z pozytywnym odzewem lokalnej społeczności.
reklama

Tej akcji i konkursu nie byłoby, gdyby nie wsparcie naszych lokalnych samorządów. Serdecznie im za to dziękujemy.


Sponsorzy konkursu


Mikołaj Nowacki, Kościuszkowo

Dbając o środowisko segreguje śmieci na poszczególne frakcje: tworzywa sztuczne, szkło białe, szkło kolorowe, papier w odpowiednie worki na śmieci oraz metal, który rodzina sprzedaje do recyklingu, a także bioodpady, składowane we własnym kompostowniku. Ponadto we wrześniu rodzina wymieniła „kopciucha” na powietrzną pompę ciepła, która służy do ogrzewania mieszkania i podgrzewania ciepłej wody użytkowej. Zasilana jest prądem elektrycznym, który pochodzi z własnej instalacji fotowoltaicznej o mocy 9.92 KW. Zostało to dofinansowane z programu „Czyste Powietrze”. Dodatkowo w tym roku mieszkańcy Kościuszkowa chcą skorzystać z programu „Moja Woda” na gromadzenie deszczówki. Jak mówi pan Mikołaj – nowe i ekologiczne rozwiązania od dawna go „kręcą”.

reklama

- Zacząłem czytać, jeździć po szkoleniach. Pandemia trochę to wszystko wstrzymała – mówi.

Już dziś zastanawia się nad przyszłością instalacji fotowoltaicznej, zamontowanej na jego posesji. Brakuje mu doradców na poziomie gmin, którzy mogliby odpowiedzieć na pytania, rozwiać wątpliwości. Między innymi takie, co zrobić z panelami za 20 lat? Gdzie je zutylizować?

- Na razie się tym nie przejmuję, ale chciałbym się zainteresować tym tematem – mówi.

Konkurs „Opiekun Czystej Planety” wpisał się idealnie w zainteresowania mieszkańca Kościuszkowa. Jego zdaniem regionalne media powinny częściej poruszać proekologiczne tematy, organizować takie akcje i reklamować lokalne firmy.

Karolina Linkiewicz, Pogorzela

Rodzina z Pogorzeli zaczyna od codziennych postaw ekologicznych, ucząc tych drobnych czynności dzieci.

reklama

- Segregacja śmieci to podstawa. Nawet najmłodsi wiedzą, które śmieci w jaki worek czy kubeł wyrzucamy – zaznacza Karolina Linkiewicz.

Domownicy mają specjalne pomieszczenie do szczegółowej segregacji. Dzięki pomysłowi i wykonaniu taty, przy ścianie są zamontowane uchwyty z opisanymi klapami, aby śmieci bez problemu można było wrzucić w odpowiedni worek. Dodatkowo, dzięki niedawno postawionemu przed przedszkolem w Pogorzeli serduszku na plastikowe nakrętki, mają teraz kolejny „sortownik”.

- Najmłodsi z rodziny, zachęcają nas dorosłych do zbierania nakrętek i gdy tylko uzbiera się worek z satysfakcją wysypują go do pojemnika – mówi kobieta.

Deszczówka z dachów gospodarstwa trafia bezpośrednio na trawniki, zamiast do kanalizacji deszczowej. Ponadto, od dwóch lat rodzina energię elektryczną wytwarza za pomocą paneli fotowoltaicznych. Energia pozyskiwana przez panele jest wykorzystywana również do podgrzewania wody użytkowej. W ubiegłym roku małżeństwo wymieniło szkodliwy piec (kopciuch) na najnowszej generacji piec gazowy, za pomocą którego ogrzewa dom. Karolina Linkiewicz podkreśla, że jest człowiekiem proekologicznym i cieszy się, że rodzina podchwyciła jej zapał. Od drobiazgów – jak segregacja śmieci, niemarnowanie jedzenia, aktywność fizyczna – po większe inwestycje.

reklama

- Chciałabym, aby te wszystkie rozwiązania były bardziej rozpowszechniane w gminach. Myślmy o przyszłości kolejnego pokolenia – mówi.

Sylwia i Ireneusz Lewandowscy, Magdalenki 

Państwo Lewandowscy przez 25 lat ogrzewali dom i wodę gazem ziemnym. W 2020 roku założyli panele fotowoltaiczne i od tego czasu robią to dzięki wytworzonemu ze słońca prądowi. Dom jest ocieplony wełną mineralną i obłożony panelami sidingowymi. Jego mieszkańcy segregują śmieci i zbierają deszczówkę. Te rozwiązanie to troska o planetę, ale także aspekt ekonomiczny.

- Stwierdziliśmy z żoną, że to wszystko się opłaca. Śmieci segregowaliśmy jeszcze przed tym, gdy stało się to obowiązkowe. Zaraziliśmy tym dzieci – mówi Ireneusz Lewandowski.

Dodaje, że jako właściciel firmy budowlanej jest w idealnej sytuacji, bo otacza się fachowcami. Bierze udział w targach, dzięki czemu jest na bieżąco z nowinkami.

- Do tematu fotowoltaiki podchodziliśmy już z siedem lat temu, ale nie każdy przedstawiciel potrafił nam to wyjaśnić. Panele założyliśmy więc dopiero w ubiegłym roku. Przedstawiono nam także tę gorszą stronę, niczego nie ukrywano – mówi dalej.

Mieszkańcy Magdalenek najwięcej pytań otrzymują o ogrzewanie gazem ziemnym. Uważają, że te rozmowy są cenne.

- Uświadamiamy, że to się opłaca. Warto sprawdzić samemu – dodaje Ireneusz Lewandowski.

Daniel Gała, Kuczyna 

Daniel Gała z Kuczyny stawia na ekologiczne rozwiązania. Panele fotowoltaiczne na dachu jego domu generują prąd z energii słonecznej. W całym domu zastosowano żarówki energooszczędne i korzysta się z energooszczędnych urządzeń. Sporą nadwyżkę wyprodukowanego prądu rodzina wykorzystuje do dogrzania domu piecykami elektrycznymi.

- Pijemy wodę filtrowaną z kranu, a orzeźwiające napoje przygotowujemy za pomocą saturatora. Unikamy w ten sposób kupowania napojów w opakowaniach, szczególnie plastikowych. Perlator przy kranie pozwala nam oszczędzać wodę i zmniejszać rachunki. Nie używamy toreb jednorazowych, odpady segregujemy na osiem sekcji, dodatkowo oddzielnie aluminium i złom - wymienia pan Daniel.

Ponadto, rodzina zbiera wodę deszczową, a dom jest przyjazny dla zwierząt. W budkach lęgowych zamieszkują ptaki, na poddaszu zawisła budka dla nietoperzy, w ogrodzie leży poidełko dla zapylaczy, posesję odwiedzają jeże, dla których w sadzie usypano wielką górę liści.

- Dbamy o bioróżnorodność w naszym ogrodzie. Każdego roku fragment posesji pozostawiamy nieskoszony. Takie miejsca są siedliskiem wielu owadów i drobnych ssaków. Fatalna jakość powietrza, w której mieszkamy sprawiła, że zainwestowaliśmy w czujnik jakości powietrza. Świadomi złego stanu, stosujemy oczyszczacz powietrza wewnątrz domu - mówi dalej pan Daniel.

Ze zmianami klimatu pomaga walczyć kilkadziesiąt posadzonych na granicy posesji drzew. Mieszkaniec Kuczyny zaskoczył naszą redakcję mnogością proekologicznych rozwiązań. Ze smutkiem mówi, że jeżeli chodzi o ekologię, to nasze pokolenie nie ma szans się zmienić.

- Następuje cicha degradacja. Rozwiązaniem jest edukacja od szkoły podstawowej. Musi powstać taki przedmiot, jak ekologia albo będziemy cierpieć – zaznacza.

 

Agata Jędryczka, Potarzyca - wyróżnienie

Wraz z końcem lutego na domu pani Agaty z Potarzycy pojawiły się panele fotowoltaiczne. - Z inicjatywą wyszedł tata twierdząc, że to czas na zmiany – mówi. Sąsiedzi teraz dopytują o plusy tego rozwiązania.

Kamilla Rupocińska, Pudliszki - wyróżnienie

Pani Kamilla ze starannością dba rośliny i zbiera deszczówkę. Od 2012 roku wszystkie rynny odprowadzają wodę na ogród – do kwiatów i warzyw. Ma też zbiornik na deszczówkę, którą podlewa kwiaty doniczkowe.

- Bardzo dużo wody wykorzystywałam do podlewania kwiatów. Dziennie potrzebowałam 15 litrów. Dużo jeździłam na wycieczki. W Niemczech zauważyłam ciekawe rozwiązania z deszczówką – relacjonuje.

Dziś chętnie poleca to rozwiązanie swoim znajomym.

- Dziwię się, że ludzie wypuszczają tę wodę do rowów czy na ulice, a nie gromadzą do podlewania ogrodów. Przecież za to nie trzeba płacić. Kwiaty podlewane deszczówką lepiej rosną niż te, podlewane „kranówą” – mówi.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama