reklama

Zjeść zupę w Korei to prawdziwe wyzwanie

Opublikowano:
Autor:

Zjeść zupę w Korei to prawdziwe wyzwanie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Na łamach „Życia Gostynia” mieliście już Państwo okazję zapoznać się z opowiadaniami Kasi Jakubowskiej o podróżach po świecie. Ostatnim razem mieszkanka Pogorzeli opisała m.in. koreańskie drogi i lotnisko.

Artykuł opublikowany w numerze 30/2014 Życia Gostynia

 

Tym razem skupia się na kuchni tego niezwykłego kraju.

Korea – cz. II

Rozpocznę od koreańskiego grilla. Jest to jedno z najbardziej popularnych dań, różniące się jednak od naszego grilla, rozpalanego na dworze, na którym smaży się przede wszystkim kiełbaski. Wchodzimy do restauracji, na pozór wszystko wygląda zwyczajnie. Siadając jednak zauważamy grill zamontowany na środku każdego stolika. Kelnerka przynosi surowe mięso, ryż, listki oraz różne przystawki. Ku memu zdziwieniu okazało się, że grill trzeba zrobić samemu. Dostaje się wtedy nożyce do cięcia mięsa oraz wszechobecne pałeczki. Przyznam, że nie łatwo na początku obracać mięso na grillu za pomocą pałeczek. Miejsc z grillem jak ten, wmontowanym w stół jest bardzo dużo w Korei, są one jednymi z najbardziej popularnych restauracji w kraju.

Chleba nie uświadczysz
Nadszedł czas na zakupy w sklepie. Wszystkie nazwy oraz napisy w języku koreańskim, brak chleba, bułek, żółtego sera – to pierwsze co zauważyłam. Nie wiedziałam zatem co mam kupić, wszystko wydawało się takie obce, brak podstawowych produktów, które w Polsce je się zazwyczaj na śniadanie. W drodze na uczelnie, podczas mojego pierwszego dnia zajęć postanowiłam kupić gotowe, trójkątne kanapki, jako że nie znalazłam wcześniej nic odpowieniego na moje śniadanie. Na zdjęciu widziałam szynkę i ser – ucieszyłam się. Moja radość jednak nie trwała długo. Okazało się, że zamiast masła jest dżem... Nie był to pierwszy, ani ostatni raz kiedy koreańska kuchnia mnie zadziwiła.

Nie mówią po angielsku
Pierwsza lekcja koreańskiego – kolejne zaskoczenie. Nauczycielka nie mówiła po angielsku. Nie łatwo uczyć się obcego języka, kiedy w żadnym innym języku nie można zapytać o wyjaśnienie. Koreańczycy choć bardzo chcą i się starają to niestety nie są mistrzami w językach obcych, szczególnie angielskim. Wymowa w języku koreańskim na tyle różni się od innych języków, że koreańczykom bardzo ciężko wymówić niektóre litery czy sylaby. Bardzo często ciężko jest zrozumieć Koreańczyków, gdy mówią po angielsku, duża jednak część nie zna go wcale.

Gdzie jest łyżka?
Wizyty w restauracjach zawsze odbywały się w towarzystwie naszych opiekunów z uczelni – prawie nigdzie (z wyjątkiem Seulu, który jest pełen turystów i obcokrajowców) nie ma menu po angielsku, nie złożymy też zamówienia, ponieważ nikt by nas po prostu nie zrozumiał. Podczas jednej z pierwszych wizyt w restauracji zdałam się na porady znajomych, którzy na pierwsze danie zamówili zupę. Obracałam się w lewo i prawo szukając na próżno łyżki do zupy z niedowierzaniem spoglądając na podane wraz z zupą pałeczki. Nie będąc mistrzem pałeczek oraz nie przyzwyczajona do ich używania na codzień podjęłam wyzwanie ostrzegając, że trochę zajmie mi wyjedzenia długiego makaronu, który ześlizgiwał się z powrotem do zupy. Zupa pałeczkami? Gdzie jest łyżka? Moja bluzka była cała w zupie, tak jak i z resztą moja twarz, można sobie tylko wyobrazić pryskającą wszędzie zupę, spadający makaron i ubawionych Koreańczyków. Z czasem nie dziwiło mnie już jedzenie frytek czy kotleta pałeczkami. Pałeczki używa się do wszystkiego i zawsze. Sztućce zdecydowanie nie są lubiane w Korei.

Sushi i kurczaki z piwem
Jednym z powszechnych dań w Korei jest oczywiście sushi, także może być to raj dla miłośników tej przepysznej potrawy. Inny bardzo popularny rodzaj restauracji w Korei to tzw. „chicken and beer”, czyli kurczak i piwo. Bardzo wiele jest restauracji tego typu, gdzie podaje się kurczaka w panierce (różne rodzaje ostrości) wraz z piwem i frytkami. Na jednej ulicy można spotkać kilka restauracji tego typu, na przemian z koreańskim grillem.
Szokujące w pierwszej chwili są ceny w Korei. Nie przeprowadzono jeszcze w Korei denominacji, tak więc najniższy banknot to 1000 Wonów (łonów). Won południowokoreański to waluta Korei, 1000 Wonów to ok. 1 Dolar. Ceny w sklepach czy restauracjach są zbliżone do tych w Polsce, czasem nieco wyższe, szczególnie w stolicy.
W kolejnej części opowiem m.in. o koreańskim karaoke oraz wycieczce do Seulu. Zapraszam serdecznie do lektury.

Kasia Jakubowska
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo