- Mamo, mamo! Ja chcę zjeść główkę pływaka! - zawołał jeden z chłopców, kiedy zobaczył ogromny urodzinowy tort, przygotowany z okazji jubileuszu gostyńskiej pływalni „Na Fali”. Podczas obchodów urodzin nie zapomniano o słodkościach, tańcach i drinkach - oczywiście bezalkoholowych.
Urodzinowa impreza początkowo miała sportowy charakter. Na basenie 9 chętnych rywalizowało w Indywidualnych Zawodach Pływackich na dystansie 1500 metrów (60 razy długość basenu). Najlepszemu zawodnikowi (Jakubowi Kubala z Leszna) pokonanie dystansu zajęło około 21 minut.
Pogoda trochę pokrzyżowała plany organizatorom. Jak urodziny, to musi być tort. I właśnie w piątkowy wieczór, kiedy uczestnicy urodzinowego festynu mieli go skosztować, nad Gostyń naciągnęły burzowe chmury i zaczął padać deszcz. Ale ciasto w kształcie dużego, głównego basenu, z figurami pływaków na torach, pojawiło się w holu pływalni. Wtedy duch rywalizacji odpuścił, a wszystkim udzielił się klimat świętowania.
- Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! - zaśpiewali obecni goście. - 100 lat niech żyje nam! A kto? Basen! - w ten sposób urodzinowi goście rozpoczęli uroczyste świętowanie. Krojeniem tortu zajęli się burmistrz Gostynia Jerzy Kulak oraz dyrektor Zbigniew Kordus i pracownicy OSiR w Gostyniu. Szybko znaleźli się chętni do spróbowania niebieskiego ciasta. Dzieciom od razu w oczy rzuciły się słodkie figurki. Nikt nie miał wyrzutów sumienia, że „za dużo kalorii”, bo późnej można było co nieco zrzucić - szykowała się wodna dyskoteka.
W piątkowy wieczór pływalnia była otwarta wyjątkowo do północy. Goście - w skromnych strojach (inaczej na basenie nie wypada) bawili się na „mokrej dyskotece. Specjalnie dla nich grał DJ, wystąpiła saksofonistka, uczestników częstowano bezalkoholowymi drinkami pod żywymi palmami.