Do zdarzenia doszło 30 stycznia 2025 roku, przed godz. 9.00. Na miejsce zadysponowano zastępy straży pożarnej - JRG Gostyń oraz OSP Bodzewo. Okazało się, że na łuku drogi czołowo zderzyły się dwa samochody osobowe, jadące w przeciwnych kierunkach. Uczestniczące w nim osoby: dwie kierujące oraz dwoje dzieci w chwili przyjazdu służb były przytomne. Dojechała też policja oraz zespół ratownictwa medycznego.
Działaniami ratowniczymi na miejscu zdarzenia kierował starszy kapitan Wojciech Wybierała - strażak KP PSP w Gostyniu.
- W jednym z samochodów podróżowała kobieta z dzieckiem, nic im się nie stało. W drugim samochodzie, który wypadł z jezdni i znalazł się w pobliskim rowie, podróżowała tylko kierująca. To ona została przebadana w karetce pogotowia po tym, jak dotarł do Ziółkowa zespół ratownictwa medycznego - powiedział strażak dowodzący akcją.
Zespół ratownictwa medycznego zajął się kobietą prowadzącą auto marki Ford. Uskarżała się na ból w klatce piersiowej oraz ból głowy.
Przez kilkadziesiąt minut ruch na szosie z Domachowa do Ziółkowa był utrudniony. Działania strażaków polegały na zapieczeniu miejsca zdarzenia. Odłączyli akumulatory w uszkodzonych samochodach, usunęli je z jezdni, podobnie, jak pozostałe elementy pojazdów, pozostałe po zderzeniu.
Czynności wyjaśniające okoliczności i przyczynę zdarzenia drogowego prowadzili funkcjonariusze policji z wydziału ruchu drogowego KPP w Gostyniu. Sierżant sztabowy Lidia Wojciechowska poinformowała, że do zderzenia dwóch samochodów, które poruszały się w przeciwnych kierunkach doszło z uwagi na niedostosowanie prędkości auta do warunków panujących na drodze.
- Kobieta siedząca za kierownicą samochodu skoda octavia, podróżując od strony Domachowa, na zakręcie nie dostosowała prędkości, w wyniku czego zderzyła się czołowo z pojazdem jadącym z przeciwnego kierunku - powiedziała policjantka.
Obie kierujące są mieszkankami powiatu gostyńskiego. Po przeprowadzeniu alkomatem badań na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu, okazało się, że były trzeźwe.
- Bóle, na które skarżyła się prowadząca forda mogły wynikać z dobrze funkcjonujących urządzeń zabezpieczających w samochodzie - chodzi o poduszki powietrzne czy pasy bezpieczeństwa. Ratownicy medyczni po przeprowadzonych badaniach stwierdzili, że są to obrażenia poniżej 7 dni. Kobieta pojechała do domu - powiedziała sierżant sztabowy Lidia Wojciechowska.
Gostyńska drogówka zdarzenie zakwalifikowała jako kolizję. Sprawczyni ukarana została mandatem w wysokości 1050 zł.
- Kierująca skodą twierdzi, że jechała wolno, ale widocznie jeszcze za szybko, do warunków jakie panowały na drodze. Miliony ludzi do pracy jedzie, powinni się spodziewać, że po przymrozku, miejscowo będzie bardzo ślisko. Każdy kierowca powinien wziąć to pod uwagę i zdjąć „nogę z gazu”. W tym przypadku najważniejsze, że nikomu nic się nie stało - powiedziała sierżant sztab. Lidia Wojciechowska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.