Niedawno pisaliśmy o dużej partii tytoniu, który zarekwirowali gostyńscy policjanci w czasie nalotu - więcej czytaj TUTAJ. W piątek, 24 maja natrafiono ponownie na nielegalną działalność „roślinną”. Tylko tym razem było to coś mocniejszego niż wspomniany tytoń.
Cały ciąg wydarzeń zapoczątkował leśniczy, który w kompleksie leśnym w okolicach Niepartu-Rogowa dokonał pewnego znaleziska. Rozbierając stare ogrodzenie zauważył nasadzenia, które bynajmniej nie były częścią jednej z tak popularnych w ostatnim czasie akcji sadzenia lasu. Od razu nabrał podejrzeń, co też może rosnąć na terenie około 2 000 metrów kwadratowych. O odkryciu plantacj powiadomił policję.
– Funkcjonariusze ustalili, że w tym kompleksie leśnym jest już wysadzonych 284 sadzonki, które po przeprowadzeniu wstępnych badań testerem potwierdziły obecność THC [tetrahydrokannabinol - główny składnik konopi opowiadający za działanie psychotropowe - przyp. red] – mówi Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
To dało podstawy do przypuszczeń, że policjanci mają do czynienia z marihuaną. Rośliny znajdowały się w początkowym stadium rozwoju. Dodatkowo w znajdujących się obok skrzynkach były doniczki z kolejnymi roślinkami. W sumie zabezpieczono ponad 400 sadzonek. Na miejscu było też wszystko, co potrzebne, aby móc pielęgnować konopie.
Plantatorów nie trzeba było daleko szukać. Gdy policjanci likwidowali nielegalny biznes panowie przyjechali przyjrzeć się, jak się mają „owoce” ich działalności. Byli to mieszkaniec Gostynia w wieku 26 lat oraz pochodzący z Niepartu a obecnie zamieszkujący we Wrocławiu 30-latek. Tłumaczyli jednakże, że z plantacją nie mają nic wspólnego.
Twierdzili, że do lasu przyjechali na nielegalny wyręb drewna na opał. Jednak w samochodzie policjanci znaleźli „paragony” z jednego z wrocławskich marketów na zakup sprzętu znalezionego na polu marihuany. Obydwóch panów zatrzymano.
Więcej czytaj w dzisiejszym wydaniu "Życia Gostynia".
Przeczytaj również: motocyklista natknął się na rozbity samochód
