Jak to naprawdę było z tą tabliczką, która przez kilka tygodni wisiała pod znakiem ostrzegawczym przed miejscowością Stary Gostyń i błędnie oznajmiała podróżującym: "Witamy na Biskupiźnie"?
Interweniowaliśmy zarówno w krobskim urzędzie miejskim, jak i u osób odpowiedzialnych za zarządzanie drogami powiatowymi. I wyszło szydło z worka. Znaku nie przywiesili drogowcy, wykonujący usługi na polecenie zarządcy drogi, czyli powiatu gostyńskiego.
- Nikomu nie zlecamy przestawiania znaków drogowych, jeśli je przestawiamy, to sami. Ale gdyby coś takiego było zaplanowane, wiedziałbym o tym - powiedział Grzegorz Mayer, specjalista ds. zarządzania drogami w Starostwie Powiatowym w Gostyniu. Podkreślił, że pracownicy zarządu dróg przy okazji prac porządkowych na szosach czy innych, związanych z remontami, nie ruszają znaków ostrzegawczych.
Krobscy urzędnicy, zaalarmowani przez redakcję gostynska.pl sprawdzili stan i liczbę oznakowania na Biskupiańskim Szlaku Turystycznym. I okazało się, że zniknęły dwie tablice, wykonane na zamówienie gminy Krobia w 2011 r.
- Brakuje jednej w Domachowie, a drugiej w Posadowie - poinformował Adam Sarbinowski, pracujący w urzędzie miejskim. - Trudno tak naprawdę określić, kiedy to się stało. Można domniemywać, na podstawie informacji, że mogło się tak stać po jednej z zabaw wiejskich, być może w Posadowie. Te informacje jednak nie są poparte dowodami - dodał. Poza tym przypomniał, że te tabliczki były (i są) na terenie gminy Krobia przykręcone do słupów z nazwami miejscowości, przy wjazdach do sołectw. Żadna z nich nie została przymocowana do znaków drogowych nakazu, zakazu czy innych.
Czy sprawa zakończy się na policji? Przeczytaj w bieżącym numerze "Życia Gostynia"
* * *
Biskupiański Szlak Turystyczny o długości 38 km został oficjalnie otwarty 11 września 2011 r. Gmina Krobia z tej okazji zamówiła wykonanie 52 sztuk tabliczek, co kosztowało 5 200 zł (gmina otrzymała refundację na ten cel). 49 zostało zamontowanych, 3 były zapasowe