Do napadu na policjantki w powiecie gostyńskim doszło w nocy z 21 na 22 lutego.
Około godz. 23.30 dyżurny KPP w Gostyniu otrzymał zgłoszenie - koniecznie trzeba było przeprowadzić interwencję m.in. w związku z uszkodzeniem pojazdu na terenie parkingu usytuowanego przy ul. Górnej w Gostyniu. Na miejsce udały się dwie policjantki z ogniwa patrolowo-interwencyjnego wydziału prewencji. W trakcie podjętych czynności ustaliły między innymi, że zgłaszający interwencję jest pijany. Po przeprowadzonych później badaniach ustalono, iż ma w organizmie ponad 1,3 promila alkoholu.
- Nie dość, że był pijany, to - w trakcie prowadzonych przez patrol policji czynności - na jaw wyszło, że był sprawcą uszkodzenia tego pojazdu - wyjaśnia Jacek Masztalerz, szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.
Jak informuje, mężczyzna wręcz formułował kategoryczne żądania wobec funkcjonariuszek. To policja miała ustalić właściciela pojazdu i jemu przekazać personalia.
- Zweryfikowano, że wcześniej mężczyzna chodził po osiedlu, pomiędzy klatkami bloku, dzwonił domofonem, dopytywał, kto jest właścicielem wskazywanego przez niego pojazdu, ale nikt mu takiej informacji nie udzielił. Policjantki również odmówiły mu przekazania danych - tłumaczy prokurator Masztalerz.
Kiedy patrol policji odmówił spełnienia „zachcianek” nietrzeźwego, ten stał się jeszcze bardziej agresywny. Oprócz zniewag i wulgaryzmów, kierowanych pod adresem działających funkcjonariuszek doszło do sytuacji, kiedy zachowanie interweniującego stało się naprawdę niebezpieczne - mężczyzna wpadł w szał, co wymagało zastosowania wobec niego środków przymusu bezpośredniego - patrol policji użył gazu łzawiącego.
- W trakcie szamotaniny pijanemu udało się wyrwać pojemnik z gazem służbowym z rąk jednej z policjantek. Kiedy trzymał go w rękach, użył gazu wobec funkcjonariuszek. Te go obezwładniły. Przetransportowano mężczyznę zastępczo do pomieszczenia dla osób zatrzymanych w KPP w Gostyniu - tak prokurator opisuje zajście niczym z filmu akcji.
Naruszenie nietykalności cielesnej i znieważanie - napad na policjantki
Obecnie w gostyńskiej prokuraturze prowadzone jest postępowanie przygotowawcze, które aktualnie obejmuje dwa wątki podstawowe. Jeden z nich dotyczy przestępstwa działania na szkodę policjantów: naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszek oraz kierowanie wobec nich zniewag.
- Ten zarzut ogłoszono sprawy zaraz po wytrzeźwieniu, w niedzielę. Również został przesłuchany przez prokuratora. W związku z zachowaniem nietrzeźwego zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego - wyjaśnia szef prokuratury rejonowej w Gostyniu.
Jednocześnie na poczet przyszłych kar zajęte zostało mienie mężczyzny, który - jak ustalono - pracuje poza granicami kraju, a na terenie Gostynia zamieszkuje podczas przyjazdów do Polski.
- Łącznie w dyspozycji organów procesowych z tych dwóch tytułów prawnych znajduje się 5 tys. zł - mówi Jacek Masztalerz.
Informuje, że w toku dalszych czynności prokuratura w Gostyniu głównie będzie weryfikować, jakimi motywami kierował się podejrzany, podejmując przestępne zachowanie, m. in. dlaczego uszkodził samochód BMW.
- Ponadto musimy ustalić, czy policjantki doznały uszczerbku na zdrowiu, w szczególności w efekcie użycia tego gazu. Korzystały z pomocy medycznej, a na pewno zarzut będzie uzupełniony o kwalifikacje dopuszczenia się występku w „warunkach o charakterze chuligańskim” - mówi Jacek Masztalerz.
Chuligańskie wybryki - uszkodzenie samochodu
Drugim podstawowym wątkiem prowadzonego postępowania jest zniszczenie samochodu. Sytuacja procesowa pod tym względem jest utrudniona. Pokrzywdzony właściciel pojazdu również pracuje za granicą i może zareagować dopiero po przyjeździe. Wtedy ma prawo złożyć wniosek o ściganie podejrzanego lub nie.
- To jest przestępstwo ścigane na wniosek i w zależności od wyceny kosztów szkód, będą wykonywane czynności procesowe. Prawdopodobnie ta wstępna szacunkowa wartość uszkodzeń, określona tylko przez ojca osoby pokrzywdzonej na kwotę 1 000 zł będzie wielokrotnie wyższa. Ale to zweryfikują dopiero przyszłe czynności procesowe, o ile pokrzywdzony w zakresie uszkodzenia mienia złoży wniosek o ściganie - wyjaśnia szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.
Jak informuje, sprawcy zostanie postawiony drugi zarzut, czyli o czyn z artykułu 288 par. 1 KK, zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 5.
Zakłócanie ciszy nocnej
Wątkiem dodatkowym, który znajdzie finał po złożeniu przez wydział prewencji stosownego wniosku o ukaranie, jest sytuacja związana z zakłócaniem ciszy nocnej oraz naruszeniem między innymi zakazów epidemicznych, których również dopuścił się nietrzeźwy mężczyzna.
- Już teraz sprawca zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze za te ewentualne czyny zabronione, które stanowią przedmiot dochodzenia. Po wytrzeźwieniu nastąpiła refleksja z jego strony w tym zakresie. Przyznał, że rozumie karygodność swojego zachowania i konieczność stosowania się wobec reżimu, w szczególności dozoru policji, który będzie wykonywany wobec niego przez Komendę Powiatową Policji w Gostyniu - mówi Jacek Masztalerz.
Jaki był główny motyw? Dlaczego napadł na policjantki?
Zgłaszający interwencję mówił o tym, że jego żona - gdy wracała do domu, była obserwowana, że jechał za nią samochód, zastawiano jej wjazd. Czy na pewno tak było? Jak organy ścigania potraktowały te informacje? W tej kwestii prokuratura otrzymała pewne wyjaśnienia podejrzanego, kiedy tłumaczył się z motywów działań, związanych z uszkodzeniem pojazdu, a potem jeszcze z poszukiwaniem właściciela BMW, żeby dodatkowo dopuścić się wobec niego działań prawnie zabronionych. Jacek Masztalerz nie chce jednak zdradzać szczegółów na ten temat, zanim pokrzywdzony nie zostanie przesłuchany.
- Nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Mogę potwierdzić, że kwestia ewentualnych kontaktów żony właśnie z osobą pokrzywdzoną przestępstwem w zakresie zniszczenia mienia będzie podlegała w przyszłości weryfikacji procesowej, aby doprecyzować istnienie lub nie tego motywu, który mógł być pewnego rodzaju pobudką do tego, a nie innego zachowania podejrzanego. Jest ono oczywiście prawnie zakazane - nic nie usprawiedliwia zniszczenia cudzego samochodu w związku z takimi czy innymi kontaktami czy ich brakiem pomiędzy osobą pokrzywdzoną tym przestępstwem, a żoną sprawcy podejrzanego - wyjaśnia Jacek Masztalerz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.