W Piaskach trwają prace związane z rozbudową przedszkola samorządowego. Zaczęły się już kilka miesięcy wcześniej, a mają zakończyć się pod koniec listopada. Polegają na tym, że do starego budynku dobudowano całkiem nowy. Od września przedszkolaki uczą się i bawią właśnie w nowej części. Podczas ostatniej sesji rady gminy wójt Zenon Norman sugerował, że radni, którzy chcą zobaczyć budowę muszą mieć zgodę kierownika i kask na głowie. To oświadczenie zaniepokoiło rodziców. - Na jakiej podstawie w takiej sytuacji, wpuszcza się na obiekt dzieci? Nikt im kasków nie daje. Czy są w pełni bezpieczne? Trwają tam przecież prace, teren jest nie do końca zabezpieczony - mówiła jedna z mam, która zadzwoniła do redakcji. Kolejna osoba informowała, że w budynku jest zimno, ponieważ nie ma ogrzewania. Wójt gminy zapewnia, że dzieci są w przedszkolu bezpieczne. Zanim maluchy zostały przeniesione do nowej części, dokonano jej odbioru technicznego - tzw. częściowego. Pełny będzie wykonany po zakończeniu inwestycji. W starej części budynku przedszkola - gdzie właśnie trwają prace, będzie znajdowała się tylko administracja i kuchnia. W nowej zlokalizowano 4 oddziały dla setki dzieci. - Umówiliśmy się z wykonawcą, że pierwszą część wykona do końca czerwca tego roku. Tak też się stało. Wszystko przenieśliśmy do nowej części, aby umożliwić rozpoczęcie roku przedszkolnego od września. W tym czasie wykonywano inne prace zewnętrzne i wewnętrzne - tłumaczy Zenon Norman. Włodarz zapewnia, że dzieci i ich rodzice w kaskach po terenie przedszkola i w drodze do wejścia, chodzić nie muszą. - Bo dzieci nie chodzą w części budowlanej. Jeśli ktoś chce tam zajrzeć, niestety, ale trzeba mieć zgodę kierownika budowy i zgodnie z przepisami kask - mówi Zenon Norman. Ogrzewania w przedszkolu rzeczywiście nie było. Jednak miało zacząć funkcjonować od początku tego tygodnia. Więcej w "Życiu". (iza)
