Około godziny 15.00 doszło do wypadku na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 12 - Borek Wlkp., Zalesie, Koszkowo.
- Prowadziliśmy działania ratownicze w celu uwolnienia dwóch osób poszkodowanych z samochodu osobowego, który uleg zderzeniu z ciężarowym tirem. Kierowcę i pasażera samochodu osobowego zostały zabrane przez zespół ratownictwa medycznego do szpitala - relacjonował tuż po zakończeniu działań strażaków st. kpt. Michał Pohl, rzecznik prasowy KPPSP w Gostyniu.
Auto osobowe wylądowało w rowie. Policja wprowadziła objazdy. - Będziemy oczekiwać na określenie w szpitalu obrażeń poszkodowanych - mówił Michał Pohl.
Z relacji świadków zdarzenia wynikało, że kierujący osobówką wyjechał na drogę główną, którą poruszał się TIR. - Strzał i hamulce - tyle było słychać. Proszę zobaczyć, jakie ślady hamowania zostawiła ciężarówka. Osobowym jechał starszy człowiek, chyba 70 lat - mówili świadkowie.
Policja ustali przyczyny zdarzenia.
[AKTUALIZACJA - 8.07, godz. 10.00]
Sprawca wczorajszego niebezpiecznego zdarzenia na krajowej „12” stracił prawo jazdy.
Jak ustalili funkcjonariusze policji, kierujący samochodem Ford Fiesta, 71-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego, nie zastosował się do znaku „Stop”, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu samochodem marki DAF z naczepą.
- W wyniku czego doprowadził do zderzenia bocznego z ciężarówką, po czym ford uderzył w znak drogowy, a następnie wjechał do rowu – informuje Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy KPP w Gostyniu.
Uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Kierowcę i pasażerkę forda przewieziono do szpitala. Kobieta doznała obrażeń ciała w postaci ran tłuczonych prawego kolana. Natomiast kierowca przyjęty został na oddział chirurgii gostyńskiego szpitala. Poddano go badaniu tomografem, wyniki będą znane dzisiaj.
Kierowcy ciężarówki, 42-letniemu mieszkańcowi powiatu kościańskiego, nic się nie stało.
- Kierujący fordem w sposób rażący naruszył przepisy ruchu drogowego - nie zachował szczególnej ostrożności oraz nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, co skutkowało stworzeniem realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dlatego skierowano wniosek o jego ukaranie do sądu oraz zatrzymano mu prawo jazdy – wyjaśnia Sebastian Myszkiewicz.