Do zdarzenia doszło kilkadziesiąt metrów przed wozem strażackim
Z pewnością nie takiej wigilii Bożego Narodzenia oczekiwali uczestnicy zdarzenia, do którego doszło w Gostyniu. Kilkanaście minut po godz. 12.00 na ul. Wrocławskiej zderzyły się dwa samochody osobowe. Wszystko działo się na lewym pasie drogi, na oczach zastępu strażaków - Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
- Wracaliśmy z akcji i dosłownie kilkadziesiąt metrów przed nami to się zdarzyło - powiedział asp. sztab. Przemysław Janicki, kierujący działaniami ratowniczymi z KP PSP w Gostyniu
Trzy pojazdy zmierzały ulicą Wrocławską, w kierunku centrum miasta. Zastęp strażaków JRG Gostyń wracał z akcji gaszenia pożaru sadzy w kominie w Piaskach. Przed wozem strażackim poruszał się samochód marki Ford C_MAX, za strażakami jechał seat ibiza. Na prostym odcinku drogi, na lewym pasie, doszło do zderzenia pojazdów osobowych. wezwamo słuzby. Przez kilkadziesiąt minut przejazd ulicą Wrocławską w Gostyniu był zablokowany.
Nie miał prawa wyprzedzać
Jak doszło do zdarzenia drogowego?
- W pewnym momencie kierowca seata ibizy zjechał na lewy pas, gdyż rozpoczął manewr wyprzedzania dwóch poprzedzających pojazdów, w tym wozu strażackiego. Na lewym pasie seat uderzył w tył auta marki ford. Okazało się, że kierowca forda sygnalizował zamiar skrętu w lewo, co potwierdza też kierowca wozu strażackiego, przemieszczajacego się ul. Wrocławską - powiedział mł. aspirant Rafał Łagoda z wydziału ruchu drogowego KPP w Gostyniu, prowadzący czynności na miejscu.
Funkcjonariusz "drogówki" podkreśla, że w takiej sytuacji, zgodnie z przepisami, 32-letni mężczyzna prowadzący seata ibizę nie miał prawa wyprzedzać jadących przed nim pojazdów, a w żadnym razie tego auta, którego kierowca sygnalizował światłami, że ma zamiar skręcić w lewo.
- Strażacy potwierdzili, że odpowiednio wcześnie manewr skrętu w lewo był sygnalizowany przez forda C-MAXA - zaznaczył mł. aspirant Rafał Łagoda.
Kierowcy podóżowali sami
Siła z jaką uderzył seat spowodowała, że drugie auto osobowe przemieściło się i trzasnęło w drzewo. Jak mówili strażacy JGR, którzy byli świadkami zdarzenia, obaj mężczyźni byli przytomni, jednak jeden tylko wyszedł z pojazdu o własnych siłach.Najbardziej poszkodowany został 72-letni kierowca forda. Strażacy udzielili mu pierwszej pomocy przedmedycznej. A kiedy dalej uskarżał się na ból, dlatego wezwano zespół ratownictwa medycznego. Na szczęście badanie na miejscu wykazało, że nie doznał poważniejszych obrażeń ciała.
Funkcjonariusze KPP w Gostyniu, prowadzący czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia poinformowali, że w samochodach osobowych pasażerów nie było. Obaj mężczyźni siedzący za kierownicą to mieszkańcy gminy Krobia. Byli trzeźwi. Policja zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję, a sprawca zostanie ukarany mandatem.
Mieszkaniec gminy Krobia będzie ukarany podwójnie
Podczas prowadzenia działań funkcjonariusze "drogówki" odkryli jeszcze jedną "niespodziankę". 32-letni mężczyzna, który siedział za kierownicą seata nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdow.
- Jakiś czas temu odebrano mu uprawnienia za przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów karnych i w chwili zdarzenia ich nie posiadał. Tak, że 32-latkowi nałożymy mandat karny za spowodowanie kolizji, natomiast osobno będzie podlegał karze za inne wykroczenie, jakim jest prowadzenie pojazdu bez uprawnień - wyjaśnił policjant.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.