Radny Roman Olejniczak, sołtys Starej Krobi jest zaniepokojony zniszczeniami na drogach w okolicach wioski. Twierdzi, że powodują je przede wszystkim samochody ciężarowe wraz z przyczepami, podczas kampanii buraczanej. Radny zauważa, że drogi powiatowa i gminna, prowadzące z wojewódzkiej w kierunku Starej Krobi są w fatalnym stanie. - Są spękane. Co jest powodem? Ciężkie "wanny" jeżdżące po nich w kampanii, a także liczne objazdy, tworzone podczas remontu trasy wojewódzkiej - mówi Roman Olejniczak. Jego zdaniem odstawianie buraków do gostyńskiej cukrowni mogłoby się odbywać lżejszym transportem - np. wannami traktorowymi. Największy problem niszczenia drogi przez zbyt ciężkie pojazdy dotyczył trasy wyjazdowej z Domachowa, która prowadzi dalej w kierunku Rębowa (przy krzyżu). Do członków powiatowej komisji został skierowany wniosek, dotyczący usytuowania tam znaku ograniczającego tonaż pojazdów ciężarowych, które tamtędy się poruszają do 15 ton. Innego zdania są kierownicy gostyńskiej cukrowni oraz spedytorzy, wożący surowiec z pół do zakładu. - Kiedyś towar był wożony przyczepami traktorowymi. Ale to przy dzisiejszych warunkach komunikacyjnych w Gostyniu nie zdałoby to egzaminu - twierdzi Grzegorz Ludwiczak, właściciel ciężarowych wanien. Więcej w najbliższym numerze "Życia"(AgFa)
Wanny niszczą drogi
Opublikowano:
Autor:
Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.