Powodów do oddawania krwi jest mnóstwo. I nie chodzi tylko o czekoladę czy 2 dni wolnego. Wielu z nas kiedyś tej krwi potrzebowało i teraz chcą oddać ten "dług". Bo krew to jedna z rzeczy, której nie można sobie wyprodukować, kupić, pożyczyć. I nikt chyba nie chce znaleźć się w sytuacji, gdy jej w kluczowym momencie zabraknie.
Nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni.
- Jako klub Honorowego Dawcy Krwi organizujemy już trzecią akcję w Gostyniu i super dobra wola Tomka Bartona, dyrektora „Hutnika”, oraz chęć współpracy i zaangażowanie wszystkich pracowników GOK są na pewno dużym ułatwieniem logistycznym – wyjaśnia Paweł Kolosza, prezes klubu HDK „Błękitna Kropelka”z Biedruska.
Według organizatora akcji, chodzi nie tylko o ułatwienia formalne, ale wzrasta też efektywność poboru krwi. Przykładowo, krwiobus obsłuży około 50 osób w trakcie trwania akcji, a w tym samym czasie stacjonarnie obsługa jest w stanie pobrać krew od około 80 osób, więc różnica jest diametralna. Poza tym, czas oczekiwania jest krótszy, bo krwiobus ma swoją ograniczoną ilość jednocześnie obsługiwanych osób ((3 -4 fotele), a w lokalu jest tych stanowisk 4-5.
Ważny jest też czynnik atmosferyczny, bo obecnie dokonywana jest selekcja przy pomiarze temperatury. Nie chodzi tylko o komfort dawców. Osoby, które oczekują na dworze są albo nagrzane i muszą się chłodzić, albo przy deszczu i minusowych temperaturach są wychłodzone i muszą się ogrzać.
- Jest to szczególnie ważne przy pomiarze poziomu hemoglobiny z palca gdzie wynik zostaje przekłamany – podkreśla organizator akcji. - Wtedy taki dawca, niestety, jest czasowo dyskwalifikowany – dodaje.
Oczywiste jest, że dla osób gotowych oddać krew jest różnica między placem targowym czy pływalnią (gdzie ciężko było dojść np. z miasta, doskwierał brak toalet i możliwości odpoczynku przed i po oddaniu krwi) a „Hutnikiem” z doskonałym zapleczem do tego typu akcji.
- Nie ma takiej wielogodzinnej kolejki osób, już po 2 godzinie akcji wszystko idzie na bieżąco – zaznacza Paweł Kolosza.
Był moment, gdy regionalne banki krwi były pełne, a teraz znów sa na rezerwie. Ruszają operacje, szpitale zaczynają funkcjonować na normalnych zasadach. No i zaczynają się wakacje, a więc wyjazdy, ale i wypadki.
Gościnnie w Gostyniu
Gostyński „Hutnik” zaangażował się w akcję honorowego krwiodawstwa bo zauważono tam potrzebę pomocy. Ludzie, którzy chcą oddać krew (a więc zrobić coś dobrego, bezinteresownie) nie powinni marznąć czy rozpływać się z gorąca, czekając godzinami przed krwiobusem...
- Moment, w którym się znaleźliśmy, moment zawieszenia działalności stricte kulturalnej to dobra okazja, by otworzyć sie na taką współpracę – stwierdza Tomasz Barton, dyrektor Gostyńskiego Ośrodka Kultury "Hutnik". - Bardzo się cieszymy, gdy tu są ludzie, gdy to miejsce żyje. Jeśli (z powodu pandemii – przyp. red.) ich tu nie może być na codzień, każda okazja, by ich tu do nas zaprosić jest dla nas samą radością – przyznaje dyrektor GOK-u.
Podkreśla, że jako placówka kulturalna są w stanie zaoferowac komfortowe warunki dla wszystkich zaangażowanych w tej akcji. Dla tych, co pobierają tę krew, bo to jest duży sztab osób (dziś naliczyłam 8 – przyp. red.), dla organizatorów (HDK „Błękitna Kropelka”) i przede wszystkim dla tych, którzy chcą tę krew oddać. Dyrekcja gostyńskiego ośrodka kultury deklaruje chęć, by ta akcja u nich została.
- Współpraca z Pawłem (prezes HDK PCK z Biedruska) okazała się wzorowa, więc dopóki ludzie będą chcieli u nas być, serdecznie zapraszamy – zaznacza Tomasz Barton. - Nieśmiało zaczynamy też myśleć, by te akcje uatrakcyjnić, by dodać trochę tej „kultury”, skoro już tu są – dodaje.
Według niego, ostatnio bardzo się ludziom podobało, że w tle była jakaś muzyka, że trochę odczarowano tę „szpitalną” atmosferę. Chcą pójść dalej w tym kierunku.
- Ma być fajnie, radośnie, bo w końcu ludzie przychodzą tu zrobić fantastyczną rzecz, jaką jest podzielenie się swoją cenną krwią – kończy wypowiedź dyrektor „Hutnika”.
Wśród wielokrotnych dawców, którzy spotykają się cyklicznie przy okazji kolejnych akcji, zawsze zdarza się ktoś, dla kogo to jest pierwszy raz.
- Dziś oddałam po raz pierwszy krew. Zawsze miałam taką potrzebę serca. Było całkiem dobrze, jest satysfakcja. Będę wracała 4 razy w roku, tak jak będę mogła – obiecała sympatyczna rozmówczyni, debiutantka w klubie HDK.
Dzisiejsza 6 – godzinna akcja honorowego krwiodawstwa zaowocowała zbiórką 22.290 l krwi. Z 66 osób zgłoszonych, zakwalifikowało się ich 51. Kolejna zbiórka w Gostyniu odbędzie się 17 czerwca, o czym z pewnością przypomnimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.