Zbiórka dla Tomka Smektały. Śmierć taty dała mu do myślenia
Historia Tomka jest o tyle smutniejsza, że urodzony w Krobi i bardzo związany z regionem mężczyzna, od lat regularnie przechodził badania profilaktyczne na obecność nowotworu w organizmie.
– Teraz bardzo dużo mówi się o tym, żeby się badać, kontrolować, sprawdzać, czy nie ma się jakiś znamion na ciele. A mąż od 13 lat, czyli momentu śmierci ojca, który zmarł na raka, tylko, że płuc, wykonywał badania kontrolne. Jeżeli się nie mylę, co pół roku, między innymi, markery nowotworowe i one nic nie pokazywały – mówi Justyna Smektała.
Wiedzą, że to rak. A nie wiedzą, skąd przyszedł
Mieszkający obecnie w Rydzinie 42-latek, który sercem jest związany także z Poniecem, gdzie poznał żonę i przez długi czas pracował, zaczął czuć się źle podczas urlopu w górach w wakacje 2023 roku. Po powrocie, za namową najbliższych i znajomych, poszedł do lekarza.
– Pani doktor zrobiła USG i powiedziała, że nie podoba się jej brzuch, bo był twardy, ciężki i Tomkowi ciężko już było buty zawiązać. Trafił do gostyńskiego szpitala, tam wykonano serię badań, w tym laparoskopię, z której próbka poszła do analizy. Niestety, wyszliśmy stamtąd patrząc w niebo, bo co innego można zrobić, gdy słyszy się diagnozę: wtórny, złośliwy nowotwór otrzewnej o nieznanym punkcie wyjścia. Nie zapomnę tego do końca życia, staliśmy myśląc, co teraz, gdzie się udać? – opowiada J. Smektała.
Odwiedzone ośrodki medyczne we Wrocławiu czy Krakowie, w międzyczasie nie do końca udana operacja cytoredukcji nacieku, który tworzył zator w brzuchu Tomka, nie zatrzymały progresji choroby. Jaki mówi 42-latek, dopóki nie zostanie prawidłowo zdiagnozowany, to jego leczenie opierające się na chemioterapii będzie wyglądało jak „strzelanie do kaczek, może się uda, z tym, że nie wiadomo, czy jakaś w ogóle poleci".
– A tutaj nie ma czasu na czekanie. Zdałem sobie w końcu sprawę, że mnie leczą, ale tak naprawdę nie wiedzą na co, bo nie znaleziono guza, nie ma raka pierwotnego i nie wiadomo, skąd przyszedł – mówi Tomasz Smektała.
To skłoniło jego i rodzinę do poszukania pomocy zagranicą.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ
Zbiórka dla Tomka Smektały. Próbki już poleciały do USA
W Internecie znaleźli informacje o bardzo obiecujących badaniach onkologicznych w Izraelu. Bardzo podbudowała ich historia jednej z osób, która skorzystała z tamtejszego leczenia.
– Ta pani poradziła nam, żebyśmy nie zastanawiali się ani chwili, ponieważ ona w grudniu zeszłego roku dostała diagnozę i jednocześnie powiedziano, że w marcu już jej nie będzie, natomiast po wizycie w Izraelu guz, który miała zmalał dziesięciokrotnie – zdradza Justyna Smektała.
Przesłanie całej dokumentacji medycznej Tomka do Izraela poskutkowało telekonferencją z izraelskimi lekarzami, którzy chcą zakwalifikować 42-latka do leczenia.
– Jeszcze w zeszłym roku pacjent musiał lecieć tam w celu pobrania próbek. Ale teraz zespół lekarzy współpracuje z firmą pośredniczącą, która znajduje się w Warszawie. Przyjeżdżają, pobierają materiał genetyczny: ślinę, krew oraz to, co zostało wycięte podczas operacji i na zlecenie lekarzy z Izraela wysyłają do Stanów Zjednoczonych. I wtedy, daj Boże żeby coś z tego wyszło i można było wdrożyć już celowe leczenie – tłumaczą Tomek i Justyna Smektała.
W poniedziałek, 8 października 2024 roku próbki potrzebne do badań genetycznych pobrano u Tomka.
Ludzie dobrego serca organizują coś w realu i na grupach
Teraz potrzebne są tylko pieniądze. Jakie, tak naprawdę trudno powiedzieć, bo ostateczna kwota leczenia nie jest znana.
– Równie dobrze może być to milion, dwa, a nawet więcej. Tak naprawdę obecnie zbieramy "w ciemno" mając nadzieję, że będzie jakaś "górka" na nieprzewidziane wydatki w trakcie leczenia – mówi ciężko chory mieszkaniec Rydzyny.
Obecnie na zielonym pasku na zbiórce dla Tomka Smektały (rozpoczęta 25 września) na portalu siepomaga.pl jest ponad 108 tysięcy złotych (stan na 9 października 2024 roku) - link do zbiórki TUTAJ.
Jest to efekt wpłat i pracy wielu ludzi dobrej woli.
Oprócz zbiórki internetowej, na Facebooku powstała także grupa licytacyjna pod nazwą "Licytacje – Pomoc dla Tomka Smektały" - link TUTAJ oraz "Licytacje dla Tomka Smektały - Walka z bezlitosnym nowotworem" - TUTAJ.
Do tego organizowane są imprezy charytatywne, w trakcie których zbierane będą pieniądze (plakaty można znaleźć w GALERII ZDJĘĆ).
Są to m.in.:
- Zbiórka odzieży używanej w Gostyniu – 19 października (prowadzone są także zbiórki lokalne m.in. w Rokosowie oraz Chwałkowie)
- Halowy turniej charytatywny dla Tomka Smektały w Poniecu – 20 października
- Festyn charytatywny dla Tomka Smektały w Rydzynie – 26 października
- Charytatywny turniej andrzejkowy w halową piłkę nożną „Gramy dla Tomka Smektały” w Rydzynie – 30 listopada/1 grudnia
– To jest coś niesamowitego, nie potrafimy tego opisać. Odezwała się do nas rzesza ludzi, organizatorów przedsięwzięć, którzy już robili takie akcje charytatywne. Między innymi panie po nocach siedziały i tworzyły grupę licytacyjną. Inni przekazali grupę, na której już udało się zebrać pieniądze dla innej osoby. Dlatego jesteśmy ogromnie wdzięczni każdemu, kto coś dla nas zrobił – mówią Tomek i Justyna Smektała.
KLIKNIJ ZDJĘCIE GRAFIKĘ, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.