Tesla z gminy Gostyń bohaterką internetowych memów
Tesla, na której karoserii pojawił się napis „Kupiłem to zanim Elon zwariował” (w języku polskim i angielskim) parkuje w jednej z podgostyńskich wsi. O tym, że tak opisany samochód jest słynny już nie tylko w Polsce, ale też zagranicą właściciele dowiedzieli się od syna, mieszkającego w Szwajcarii.To on zauważył na portalach społecznościowych zdjęcie doskonale mu znanego auta. Na tylnej części, obok tablicy rejestracyjnej, widnieje hasło, świadczące o tym, że właściciele pojazdu dystansują się od Muska - właściciela marki, którego postępowanie, po wyborach prezydenckich w USA wzbudza wiele kontrowersji, a nawet gniewu. Dodatkowo w czasie weekendu powstało kilka artykułów dotyczących szerszego trendu umieszczania naklejek nawiązujących "do Elona" na teslach, który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych i szybko rozprzestrzenił na inne kraje, w tym na Polskę. I jak się okazało, również na gminę Gostyń.
Skoro to "nasza" tesla, dlaczego nie mielibyśmy porozmawiać z właścicielami? Słynny z internetu egzemplarz jest w ich rodzinie pierwszym autem marki Tesla. Wcześniej jeździli BMW lub „porschakami”. Zdecydowali się na elektryczne auto, ze względów czysto ekonomicznych.
- Korzystamy z odnawialnych źródeł energii, z fotowoltaiki i w ten sposób energię, którą produkujemy wykorzystujemy jako paliwo - mówi właścicielka auta.
Właściciele auta Tesla po wyborach w USA zaintersowali się działaniami Elona Muska
Teslą od czasu do czasu podróżują po Polsce, ze swoją ładowarką do pojazdów elektrycznych. Zaznaczają, że w żaden sposób nie są związani ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej. Mało tego, kiedy za oceanem trwała kampania wyborcza na prezydenta, jakoś specjalnie nie obserwowali jej przebiegu, ale byli świadomi, kto walczy o prezydenturę.
- Jednak zainteresowanie polityką USA, która ma wpływ także na Europę, wzrosło już po wyborach, kiedy wszystko się określiło, kiedy poprzez doniesienia, można było zobaczyć, jak to naprawdę wygląda, jak zachowuje się prezydent, co by nie powiedzieć, Stanów Zjednoczonych. Jak każdy, mieliśmy różne sygnały, co do jego zastępcy oraz Elona Muska. Ten ostatni tak naprawdę nie stanowi rządu, nie ma tam funkcji, jednak jest doradcą prezydenta, gdyż należy do elity najbogatszych w USA - wyjaśnia mieszkanka podgostyńskiej wsi.
Wraz z mężem z uwagą śledziła pojawiające się w mediach doniesienia i informacje, o tym, jaki jest stosunek amerykańskiego prezydenta i jego „przyjaciół” do europejskich problemów, w tym do wojny, która toczy się w Ukrainie, i bezpośrednio zagraża Polsce. Dziś nie jest to trudne, do dyspozycji są media społecznościowe, służące globalnej komunikacji. Z łatwością można znaleźć komentarze czy analizy postępowania Elona Muska.
Właścicielka tesli: "Gdybyśmy wiedzieli, że sprawy w USA przyjmą taki obrót, na pewno rok temu nie kupilibyśmy tesli"
Nie spodobały im się działania i wypowiedzi lidera firmy, produkującej auto, które kupili rok temu. Do tego stopnia postępowanie Muska wzbudziło oburzenie rodziny, że - jak otwarcie mówi właścicielka auta - zaczęła się wstydzić, że jeździ teslą.
- Z samochodu jesteśmy zadowoleni, ale nie zgadzamy się z poglądami właściciela marki i prezesa firmy produkującej te auta. Jesteśmy oburzeni jego podejściem do wojny w Ukrainie. Tym, że nie liczy się ze zdaniem Polski w tej sprawie. Czara goryczy się przelała w czasie dyskusji na platformie X między Sikorskim i sekretarzem stanu USA, kiedy Musk zaczął ubliżać Radosławowi Sikorskiemu, szefowi MSZ w Polsce [PATRZ TUTAJ- przyp. red.], nazywając go "małym człowiekiem" - zdradza właścicielka tesli. - Gdybyśmy wiedzieli, żesprawy w USA przyjmą taki obrót, na pewno rok temu nie kupilibyśmy tesli - uzupełnia.
Właściciele tesli z gminy Gostyń postanowili jakoś wytłumaczyć, że ich decyzja o zakupie samochodu była podyktowana innymi względami niż obecne działania Muska, dając do zrozumienia, że dystansują się od kontrowersyjnych, wzbudzających oburzenie, a nawet gniew, działań Elona Muska. Nie chcieli być uznawani za tych, którzy - kupując auto z firmy Muska - dokładają do jego firmy.
- Nie może być takiej nietolerancji na świecie. Ktoś bogaty nie może gardzić innymi, mówiąc, że są gorsi i "mali". Mający sporo kasy, nie mogą uznawać się za lepszych - zaznacza mieszkanka podgostyńskiej wsi.
Pomysł z naklejkami się spodobał, inni właściciele tesli pytali, gdzie je zdobyć, sąsiedzi gratulowali
Właścicielom auta amerykańskiej marki spodobał się pomysł z naklejkami, rozpowszechniony już w świecie wśród przeciwników zachowania Muska (Wielkiej Brytanii, Kanadzie, a nawet w USA), dlatego zamówili taką w drukarni z hasłem "Kupiłem to, zanim Elon zwariował" - oprócz oryginału mają też naklejkę w języku polskim.Jak to się stało, że zdjęcie samochodu trafiło do mediów społecznościowych? Przez cały marzec, pięć razy w tygodniu właściciele tesli muszą być w Poznaniu na turnusie rehabilitacyjnym. Zdjęcie zostało zrobione pod koniec ubiegłego tygodnia, na jednym z parkingów przed instytucją, w której się zatrzymali na rehabilitację.
- Dowiedzieliśmy się, że ktoś w ten sposób nas namierzył od syna, który mieszka w Szwajcarii. Przegląda media społecznościowe, a nasz samochód zna, wie również, że mamy naklejkę. Dostaliśmy od niego informację: "To jest wasz samochód, zdjęcie krąży w sieci. Jesteście sławni" - opowiada właścicielka auta. - Wcześniej, niedługo po oklejeniu samochodu, pojechaliśmy do Poznania na zakupy. Na parkingu przy galerii handlowej podchodzili do nas kierowcy tesli i pytali, gdzie można kupić te naklejki. Dostaliśmy też gratulacje od mieszkańców naszej wsi - dodaje.
Dysnasowanie się od Elona Muska, staje się coraz bardziej popularne. Wkrótce w Polsce pewnie zobaczymy dużo więcej tesli z tego rodzaju hasłami
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.