Stoją murem za kolegą radnym

Radni z Pogorzeli zdecydowali o tym, by ich kolega Krzysztof Rybka otrzymał pełen etat w szkole, w której pracuje. Nie ma jednak gwarancji czy znajdą się dla niego godziny. W ostatnim czasie (27.05) zwołana została nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Pogorzeli. Podczas niej debatowano nad dwoma ważnymi uchwałami, które były następstwem pism złożonych przez Jarosława Adamczaka, dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Pogorzeli. Jak się okazało podczas konstruowania planu pracy placówki, w roku szkolnym 2013/2014 zabraknie godzin dla nauczycieli - Pawła Cioska i Krzysztofa Rybki. W związku z tym, że są to rajcy, na ich zwolnienie dyrektor musiał otrzymać zgodę rady. W przypadku Pawła Cioska nie było większych dyskusji. Wyraził zgodę na zwolnienie. W bardziej zawiłej sytuacji znalazł się drugi nauczyciel i radny - Krzysztof Rybka. Jeszcze w ubiegłym roku to on pełnił funkcję gospodarza placówki. Po aferze z CBŚ (wbrew prawu prowadził działalność gospodarczą) zrezygnował z tego stanowiska. Jako nauczyciel skorzystał z rocznego urlopu dla poratowania zdrowia. Kiedy jeszcze był dyrektorem, uczył historii i miał tylko dwie godziny tygodniowo. Aby pracować w tej szkole na cały etat, musiałby jeszcze otrzymać 16 godzin w tygodniu. To dyrektorowi Jarosławowi Adamczakowi wydało się niewykonalne. W szkole od wielu lat pracuje jeszcze jedna historyczka - także mieszkanka Pogorzeli. Uznał, że niesprawiedliwym będzie zabierać jej godziny do wypełnienia etatu Rybce w całości. W grę wchodziłoby jedynie pół etatu, czyli 9 godzin tygodniowo. Pogorzelscy rajcy uznali jednak, że powinien być zatrudniony na cały etat. Dlatego też nie zagłosowali nad projektem uchwały. Oznacza to, że Jarosław Adamczak będzie musiał znaleźć w placówce godziny dla nauczyciela. W przeciwnym razie Krzysztof Rybka będzie otrzymywał publiczne pieniądze w prezencie. Więcej w obecnym wydaniu „Życia”. (doti)