Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Gostyniu, która odbyła się 10 marca, zwołana została wyjątkowo na godz. 17.00. Od kilku lat posiedzenia gostyńskich rajców rozpoczynają się od godziny 15.00. Zwrócił na to uwagę Sławomir Nowaczyk - gospodarz Starego Gostynia i złożył wniosek do przewodniczącego rady, aby sesje zaczynały się dwie godziny później.
Według niego spora część sołtysów pracuje zawodowo, a po przesunięciu godzin zdążyliby na posiedzenie, nie pędząc z pracy na złamanie karku. - Wydaje mi się, że jest to godzina najodpowiedniejsza dla wszystkich - przekonywał. Później poprosił o przygotowanie z urzędu informacji, dotyczących podziału środków, które gmina Gostyń wydała z budżetu w ciągu ostatnich 5 lat na infrastrukturę - z podziałem na wiejską i miejską.
- Interesowałoby to mieszkańców wiosek - mówił sołtys Gostynia Starego. W kwestii zmiany godzin sesji odpowiedział mu przewodniczący rady Grzegorz Skorupski. - Skontaktuję się z szefami klubów radnych, które wchodzą do rady miejskiej, jak to będzie wyglądało, co oni o tym sądzą? Kiedyś sesje odbywały się o godzinie 17.00. Później zmieniliśmy to na wcześniejszą godzinę. Okazało się, że dzięki temu obrady - powiem szczerze - sprawniej przebiegają. Dyskusje są bardziej merytoryczne. Kiedy dziś obrady zrobiliśmy wyjątkowo o godz. 17.00, od razu zmienił się charakter dyskusji - mówił radny.
W momencie udzielania odpowiedzi przez Grzegorza Skorupskiego, sołtysi byli jeszcze obecni w sali, gdzie odbywała się sesja. Ale po chwili, kiedy zaczęto realizować punkt porządku obrad związany z podejmowaniem uchwał, gospodarze wiosek wyszli. Prawie wszyscy - pozostał tylko sołtys Goli Paweł Stachowiak. Nie wyszło im to na dobre. Można powiedzieć, że w ten sposób „strzelili sobie w kolano” na oczach gostyńskich radnych.
O co chodzi? Czytaj w najnowszym numerze „Życia Gostynia”