W Goli, w środku wsi, podczas minionego weekendu wybuchł pożar jakiego - według mieszkańców - nie było tam od wielu lat. U jednego z gospodarzy spalił się stóg słomy, na który składało się około 250 balotów. Nie rozglądając się długo na to, co się stało, mieszkańcy sołectwa postanowili solidarnie pomóc poszkodowanym. Czym prędzej postanowili przystąpić do działania.
– Zaczęliśmy o tym myśleć w sobotę w nocy, jeszcze podczas akcji gaszenia płonącej słomy. Mieszkańcy osiedla w Goli, kiedy rano szli do pracy przy żniwach w działającej w wiosce spółce, zaczęli rozmawiać z zarządzającymi. Szefostwo zgodziło się na współpracę – opowiada sołtys Paweł Stachowiak. Na polu pod Bronisławkami, należącym do spółki Top Farms, działającej w Goli, podczas ostatnich prac żniwnych, pozostawiono słomę po młóceniu. Było to w poniedziałek (2 sierpnia). Tego samego dnia pod wieczór, gospodarze solidaryzujący się z poszkodowanym rolnikiem, przystąpili do balotowania, zwożenia balotów i układania nowego stogu. Poświęcili na to całą noc.
Mimo trudności, do wczesnych godzin rannych we wtorek, całość udało się zbalotować i zwieźć. W sumie na nowy stóg składa się około 300 balotów.
– Jesteśmy wdzięczni za pomoc sąsiadom, znajomym i pozostałym gospodarzom z Goli. Taka pomoc wiele dla nas znaczy – mówi Tomasz Jesiak, rolnik poszkodowany w czasie pożaru.