Gostyniu, podczas obecnej kampanii wyborczej, wyjątkowo widać zuchwałość kandydatów do parlamentu, szczególnie jeśli chodzi o ograniczanie pola widzenia kierowców (było nie było potencjalnych wyborców). Po raz kolejny dziś rano na skrzyżowaniu ulic Helsztyńskiego, Kolejowej i Witosa pojawił się plakat wyborczy. Kandydat na senatora z ramienia PiS, „wisząc” na barierkach przy wejściu do poczty, zupełnie zasłaniał widoczność kierowcom, którzy chcieli wyjechać z ul. Helsztyńskiego.
– To nie pierwszy raz, monitorujemy banerową kampanię na bieżąco – przyznaje komendant gostyńskiej straży miejskiej Andrzej Maćkowiak. Informuje, że dotychczas w podobnych sprawach interweniowali już 7 razy. - My nie mamy kosztów z tego tytułu, bo pracują przy tym osoby, które otrzymały karę ograniczenia wolności i są kierowani przez kuratorów do wykonywania prac społecznych. Oni zbierają śmieci w mieście do worków, likwidują dzikie wysypiska, zamiatają ulice – mówi komendant Maćkowiak. - Straż miejska zawozi skazanych, mają nożyczki z biura, odcinają banery – dodaje, podkreślając że bardzo trudno skontaktować się z komitatami wyborczymi, organizującymi kampanię poszczególnym kandydatom, tym bardziej kiedy centrala znajduje się w Warszawie.
- Te plakaty umieszczamy u nas w garażu, leżą są do odebrania – mówi Andrzej Maćkowiak. Zauważa, że w tym roku mieszkańcy, przechodnie i kierowcy są bardziej czujni, a może wyjątkowo spostrzegawczy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Komendant przyznaje, że może być tak, iż skończyła się ich cierpliwość, bo ograniczanie widoczności na skrzyżowaniach banerami powtarza się przy każdej kampanii wyborczej.
Najczęściej plakatami zasłaniane są (oprócz skrzyżowania przy gostyńskiej poczcie): skrzyżowanie ulicy Polnej z Mostową – barierki na moście znajdują się na wysokości wzroku kierowcy i obwieszone plakatami bardzo ograniczają widoczność, a także zbieg ulicy Polnej z ulicą Hutnika (przy hotelu Cukropol).