reklama

Siostrzana miłość

Opublikowano:
Autor:

Siostrzana miłość - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Życie potrafi dawać w kość. I to dotkliwie. Ale potrafi także podsunąć promyki szczęścia, jak te, które odbijają się na twarzy niepełnosprawnej Hani, gdy ukradkiem spogląda na swoją siostrę Dorotę. O tym, że pani Hania Bogdańska z Ludwinowa, gmina Pępowo ma zespół Downa, jej mama dowiedziała się dopiero po narodzinach córki, 37 lat temu. Był to ciężki czas dla całej rodziny. Zwłaszcza, że lekarze nie rokowali dobrze. Mówili wówczas, że mała Hania nie będzie chodzić, ani mówić. Na szczęście jej możliwości psychofizyczne okazały się lepsze. Dziś pani Hania porusza się o własnych siłach i buduje krótkie wypowiedzi. Obowiązek sprawowania pieczy nad siostrą z zespołem Downa spadł na jej siostrę - panią Dorotę jakby naturalnie. - Kiedy zmarła mama, musiał ktoś się nią zająć. Nie miałyśmy sumienia, żeby gdziekolwiek indziej ją oddać. W życiu nie brałyśmy tego pod uwagę - zaznacza Dorota Bogdańska. Przyznaje, że musi borykać się z wieloma problemami, ale w opiece nad siostrą odnajduje też radość. Więcej w obecnym wydaniu "Życia". (doti)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE