reklama
reklama

Rząd chce wprowadzić 10-krotnie wyższe kary za śmiecenie w lasach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Plastikowe części samochodowe, szklane butelki, papierowe opakowania, foliowe worki, a nawet pudelka po akcesoriach do łóżkowych uciech znalazł niedawno lesie w Żytowiecku jeden z naszych mieszkańców. Poczuł się w obowiązku poinformować naszą redakcję o tym fakcie oburzony zachowaniem właściciel odpadów, którzy w ten sposób postanowili się pozbyć swoich śmieci.
reklama

Faktem jest, że od lat las w Żytowiecku jest popularnym miejscem do wywożenia różnych odpadów. Już nie raz interweniowaliśmy i opisywaliśmy głupotę ludzi, którzy śmiecą w tym rejonie. Jedna z bardziej pamiętnych spraw dotyczy mieszkańca Krobi, który w 2019 tuż przed Wigilią wyrzucił swoje odpady nad pobliskim polu. Wtedy śmieciarza udało się odnaleźć i ukarać. Czy i tak będzie w opisywanym przez nas obecnie przypadku?

- Nie ma dnia, by w tym miejscu nie przybyło śmieci. Szkło na niektórych zdjęciach może być latem źródłem pożaru, opakowania po detergentach - skażenia wody gruntowej. Elektrośmieci również są poważnym problemem. Najgorsze jest jednak to, że do rowu i lasu wyrzucane są śmieci „zwyczajne”, za których odbiór płacimy ciężkie pieniądze. Wyrzucanie tych śmieci jest niczym innym jak zwykłym chamstwem. Świnie się lepiej zachowują niż niektórzy ludzie. Takie zachowanie powinno być surowo karane - pisze do nas chcący pozostać anonimowym Czytelnik.

Nie da się tego logicznie wyjaśnić

Równie surowo do sprawy podchodzi Eugeniusz Karpiński, przewodniczący Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, który nazywa takie zachowanie „zwykłym ordynarnym przestępstwem”.

- Ja nie widzę żadnego uzasadnienia, żeby mieszkańcy wywozili swoje odpady do lasu. Dlaczego? Ponieważ nasze prawo jest tak skonstruowane, że wszyscy płacą równo. Czyli ten, który wytwarza 800 kilogramów odpadów płaci 27 złotych i ten, który wytwarza 100 kilogramów też płaci 27 złotych. Opłata jest zryczałtowana dla wszystkich i nie jest związana z ilością oddanych odpadów. A logika i sprawiedliwość społeczna wskazywałyby, że ten, który wytwarza 8 razy więcej odpadów powinien ponosić większą opłatę - tłumaczy przewodniczący KZGRL.

Podkreśla, że taka „nieuczciwość” jest dla niego dodatkowo niezrozumiała w czasach, gdy „w majestacie prawa mamy prawo zawieźć każdy odpad, który powstaje w gospodarstwie domowym i praktycznie w nieograniczonej ilości odpady wysegregowane do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych”. Ponadto KZGRL odbiera każdy tapczan, każdą lodówkę, każdą ilość odpadów komunalnych zmieszanych bezpośrednio z nieruchomości - termin zbiórek objazdowych wielkogabarytów oraz zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego znajdziesz TUTAJ.

Niektórym bardziej opłaca się zapłacić

Skoro więc wszyscy płacimy równo, a ludzi wywożący śmieci do lasów nie brakuje, a nawet można powiedzieć więcej, że po wyglądzie naszych terenów zielonych wydaje, się, że wręcz ich przybywa, to jak walczyć z taką patologią? Być może dobrym rozwiązaniem jest propozycja z ostatnich tygodni, o której niedawno wypowiadał się wiceminister środowiska i klimatu Jacek Ozdoba. Mianowicie chodzi o zmiany w prawie, a konkretnie propozycję zmian do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw m.in. kodeksu wykroczeń.

W skrócie - wysokość mandatów miałaby wzrosnąć 10-krotnie: z dotychczasowych 500 zł do 5000 zł a liczba fotopułapek - 5-krotnie. No i śmieciarz musiałby obligatoryjnie usunąć bałagan - „nie tylko po sobie, ale też po innych (sprzątanie lasu przez miesiąc)”. Eugeniusz Karpiński pozytywnie ustosunkowuje się zarówno do projektu zwiększenie kar finansowych, jak i koncepcji usuwania opadów przez sprawców.

- Jestem oczywiście za, bo czasami zdarzy się taka sytuacja, że ktoś zapłaci maksymalnie 500 złotych mandatu i bardziej mu się to opłaci niż usunięcie odpadów. A jeżeli chodzi o drugą kwestię to mówiąc kolokwialnie, taka osoba będzie sama musiała „odkręcić” przestępstwo - dodaje przewodniczący związku. 

Według statystyk każdy mieszkaniec jednej z 19 gmin należących do Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego wytwarza około 420 kilogramów rocznie.

Łowczy bierze sprawy w swoje ręce

Obecnie postępowanie mające na celu ustalenie sprawcy zaśmiecenia żytowieckiego lasu prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Gostyniu. Osobie tej grożą sankcje z art. 162 kodeksu wykroczeń: grzywna oraz nagana. Objaw takiej odpadowej patologii oburzył wielu. Dotknięty takim traktowaniem przyrody poczuł się także człowiek blisko związany z lasem. Andrzej Jurkowski, łowczy Koła Łowieckiego nr 20 „Łowca” w Krobi postanowił zwołać wszystkie ręce na pokład i uprzątnąć oraz zabezpieczyć teren uzgodniony z gminą Poniec.

- Akcja sprzątania odbędzie się w sobotę 17 kwietnia, jeśli sytuacja epidemiczna pozwoli. Podczas tej akcji uprzątniemy i posegregujemy śmieci, oraz na możliwie dokładnie oczyszczonym terenie należącym do gminy Poniec przeprowadzimy punktowe nasadzenia drzewek. Dodatkowo zabezpieczymy prewencyjnie - tłumaczy krobski myśliwy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama