- Tu chodzi o ludzi, nie można ich tak lekceważyć. Nie możemy wejść do urzędów, załatwiamy wszystko zdalnie, internetowo, mailowo, a pracownicy nie odbierają telefonów – mówi Czytelnik, interweniujący w naszej redakcji. Kilka dni temu bezskutecznie próbował skontaktować się z biurem terenowym ZUS w Gostyniu. Numer wybierał około 150 razy. Rzecznik prasowa ZUS nie ukrywa, że problemy są spore. Prosi o wyrozumiałość i podpowiada, jak skontaktować się z placówką na inne sposoby.
Mieszkaniec powiatu rawickiego chciał załatwić sprawę w gostyńskim ZUS-ie. - W ciągu jednego dnia i z jednego aparatu telefonicznego dzwoniłem 148 razy. Z drugiego telefonu było to jakieś 87 połączeń. Zaczynałem dzwonić od rana, od godz. 8.00. Nikt się nie odezwał, nikt nie odbierał telefonu, mimo że urzędnicy pełnią dyżury – mówi mężczyzna.
Marlena Nowicka, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS w województwie wielkopolskim, informuje, że kilka lat temu uruchomiono Centrum Obsługi Telefonicznej i od tego czasu nie funkcjonują bezpośrednie numery telefonów do placówek ZUS.
- Kontakt odbywa się na trzy sposoby: poprzez Platformę Usług Elektronicznych ZUS, Centrum Obsługi Telefonicznej oraz mailowo. Jeżeli są to młodzi ludzie, to poradzą sobie poprzez elektroniczny kontakt. W przypadku osób starszych, problem jest większy – mówi Marlena Nowicka.
Dodaje, że jeżeli osoba zainteresowana nie otrzymała żadnego pisma z ZUS z konkretnym numerem do kontaktu, to jedyną drogą kontaktu jest Centrum Obsługi Telefonicznej. To niestety jest bardzo obciążone.
- Nie wiemy, jak to długo potrwa. Problem z dodzwonieniem się pojawił się w momencie wprowadzenia Tarczy Antykryzysowej. Ludzie często nie wiedzą, do kogo dzwonić i dzwonią do ZUS-u, a powinni np. do urzędu pracy. To niestety powoduje bardzo duże obciążenie – przyznaje Marlena Nowicka.
Więcej w bieżącym Życiu Gostynia.