Patrząc na tempo, z jakim postępuje proces rewitalizacji Krobi można chyba zacząć zadawać sobie pytanie, czy miejscowe władze nie zdążą zakończyć największego projektu w historii miasta i gminy na długo przed planowanym terminem?
Choć opiewająca na kilkanaście milionów złotych umowa o dofinansowanie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego zakłada konieczność sfinalizowania inwestycji do końca 2022 roku, to nie jest to wcale takie pewne.
- Niewykluczone, że w związku z COVID-em i sytuacją epidemiczną w kraju termin ten zostanie wydłużony, być może będziemy mieć czas nawet do końca 2023 roku. Na razie robimy wszystko zgodnie z wcześniej przyjętą kolejnością – mówi Łukasz Kubiak, burmistrz Krobi.
Władze gminy od początku zakładały, że rewitalizacja centrum miasta i okolic będzie odbywała się etapami, które z kolei odpowiadają poszczególnym zadaniom inwestycyjnym. Jest ich 5, to m.in. budowa Krobskiego Centrum Usług Społecznych czy nowej biblioteki publicznej oraz przebudowa grobli na Wyspie Kasztelańskiej – wszystkie te przedsięwzięcia są w trakcie realizacji.
Na trzecią inwestycję – przebudowę ulic Szkolnej, Plac T. Kościuszki, Ogród Ludowy i Prof. Józefa Zwierzyckiego w najbliższym czasie powinien rozstrzygnąć się przetarg. Jeżeli tak się stanie, to następne w kolejności planowane zadanie to modernizacja Pałacu Ślubów na Wyspie Kasztelańskiej. A po tym zostanie już tylko „wisienka na torcie”.
– Czy w przyszłym roku będziemy rozpoczynać prace budowlane na rynku - jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Na pewno będziemy starali się postępowanie przetargowe ogłosić w tym roku, ale co do wiążących terminów chciałbym, żebyśmy jeszcze kilka miesięcy poczekali – tłumaczy włodarz gminy.
Jak dowiadujemy się, realizację ostatniego etapu rewitalizacji uzależnia się od zakończenia prac na wspomnianym ciągu ulic Szkolna, Plac T. Kościuszki, Ogród Ludowy i Prof. Józefa Zwierzyckiego. Miejscowe władze chcą mieć alternatywę dla ruchu samochodowego, aby nie doszło do paraliżu miasta, gdy jego przebudowywane w tym czasie centrum „wypadnie z obiegu” na kilka miesięcy.
Czytaj także: jeden z pacjentów DPS-u z koronawirusem