- Właśnie się dowiedziałam, że zawisł taki baner. Rozumiem to, gdyż pracownice ZOL-u, personel, również mają prawo wyrazić swoje zdanie. Pracujący w ZOL-u mogli nie raz poczuć się obrażeni po komentarzach, niektórych zaangażowanych w akcję protestacyjną, związaną z planowaną restrukturyzacją szpitala, a bardzo niemiło w ostatnich dniach zrobiło się na portalu społecznościowym – mówi kierownik ZOL-u. - Łączę się z nimi w bólu, pójdę murem za swoim zespołem, jednak spróbuję negocjować co do baneru, żeby nie dolewać oliwy do ognia i nie pogarszać tej sytuacji i tak dla nas już trudnej - dodaje.
Kierowniczka przyznała, że swój zespół jak najbardziej wspiera emocjonalnie i zdaje sobie sprawę, jakie przesłanki mogły doprowadzić do takiego publicznego wyrażenia NIE dla nazywania ZOL-u "umieralnią" w komentarzach i na portalach społecznościowych...
Od tego się zaczęło
Personel zakładu opiekuńczo-leczniczego nie czuje się, jak pracownicy „umieralni” (cokolwiek to znaczy). Baneru na razie nie zamierzają zdejmować. Liczą na to, że komentująca pewien post internautka, za obraźliwy wpis przeprosi opiekunki publicznie.
Mamy dość tej sytuacji, robimy wszystko dla pacjentów, dla ich rodzin, opiekujemy się, pracujemy i wypisywanie niepochlebnych opinii w internecie na nasz temat jest żenujące. Oburzyło nas nazywanie ZOL-u umieralnią. Takie komentarze nie są na miejscu. W ZOL-u, zgadza się, leżą osoby w podeszłym wieku, ale porównywanie oddziału do umieralni jest nie na miejscu. Spójrzmy na całość, jak na szpital, gdzie rodzą się dzieci, leczą się kobiety w różnym wieku, a także, niestety umierają. Takie są fakty, ale nie czuję się, jakbym pracowała w „umieralni” – mówi jedna z opiekunek, pracująca w ZOL-u.
Pracownicy szpitala postanowili również wyrazić swoje zdanie w kwestii restrukturyzacji SP ZOZ w Gostyniu, według projektu, zakładającego z jednej strony rozbudowę ZOL-u, a z drugiej wygaszenie dwóch oddziałów ginekologiczno-położniczego oraz noworodkowego. Likwidacja porodówki w Gostyniu to - jak mówi dyrekcja SP ZOZ w Gostyniu - bezwzględy warunek, jakie stawia KPO - uzyskania bezzwrotnego grantu w wysokości 11 mln zł (jest szansa, że dofinansowanie będzie wyższe). Osoby należące do personelu gostyńskiej lecznicy, odpowiedzialne za ochronę zdrowia także na innych oddziałach, otrzymały szansę na podpisanie się pod petycją, o treści:
Oddział (...) popiera działania restrukturyzacji poprzez Samodzielny Publiczny ZOZ w Gostyniu. Wyrażamy obawę i zaniepokojenie, że obecna sytuacja finansowa doprowadzi do całkowitej likwidacji szpitala. Uważamy, że przeprowadzenie skutecznej reformy będzie jedyną szansą dla przetrwania.
Niestety, niektórym nie spodobała się treść petycji. Dziś rano na profilu facebookowym jednej z emerytowanych położnych, zaangażowanych w działania na rzecz pozostawienia porodówki w gostyńskim szpitalu, pojawił się wpis [patrz obrazek], który okazał się kijem wbitym w mrowisko.
Komentarze (0)