reklama
reklama

Pożar drewnianego wigwamu w Krobi. Kiedy wybuchł, właściciela nie było na miejscu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: OSP Krobia

Pożar drewnianego wigwamu w Krobi. Kiedy wybuchł, właściciela nie było na miejscu - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
18
zdjęć

Pożar na prywatnej posesji w Krobi. Zapalił się drewniany wigwam | foto OSP Krobia

Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości W Krobi, na prywatnej posesji zapalił się wysoki wigwam, wykonany z drewna. Wykluczono podpalenie. Jak mówi właściciel, przyczyna pożaru może leżeć w instalacji elektrycznej.
reklama

Pożar drewnianego wigwamu w Krobi

Właściciela posesji nie było na miejscu, kiedy w wigwamie pojawiło się zarzewie ognia. Kiedy wrócił na posesję, zauważył - jak mówi - „jęzory ognia”, a także gęsty dym. Czym prędzej zadzwonił na numer alarmowy 998, po czym przełączono go na 112.

- Chyba przez 15 minut mnie przepytywali: gdzie jest Krobia, jaki jest dojazd do posesji, czy są poszkodowani ludzie. Po chwili zadzwonili ponownie, z pytaniem czy na pewno zgłaszałem. Takie mają procedury – powiedział Zdzisław Sarbinowski.

Jako pierwsze na miejscu pojawiły się trzy zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej w Krobi, później dojechał zastęp JRG z gostyńskiej jednostki PSP. Działania związane z gaszeniem pożaru, trwały około godziny.

- Podano dwa prądy wody w natarciu na płonące elementy wigwamu, ugaszono pożar, po czym wyniesiono pozostałe elemnety nadpalonej, drewnianej konstrukcji oraz nadpalonego wyposażenia, w bezpieczne miejsce - poinformował starszy aspirant Mikołaj Klonowski z KP PSP w Gostyniu.

Jakie straty po pożarze wigwamu w Krobi?

Właściciel wykorzystywał drewniany obiekt, który powstał w 2000 r., w celach rozrywkowo-rekreacyjnych - do organizowania imprez, głównie rodzinnych, pikników. Jednak w okresie zimowym wigwam stał pusty. Za przyczynę pożaru uznano zwarcie instalacji elektrycznej. Strat początkowo nie oszacowano.  Jednak po oględzinach pogorzeliska właściciel stwierdził:

- Co prawda nie szacowałem strat jeszcze, ale tutaj trzeba będzie wydać jak nic 10 tysięcy złotych. Wigwam w całości jest drewniany, te wszystkie pionowe długie żerdzie muszą być wymienione. Dobrze, że pożar udało się zdusić w zarodku, że ogień nie rozniósł się na budynek gospodarczy, przy którym stoją wiaty z drewnem.

Jak się dowiedzieliśmy, na miejsce zdarzenia straż pożarna przyjechała ponownie. Ochotnicy sprawdzili, czy nie ma innego zarzewia ognia i wydali całkowity zakaz wstę[py do wigwamy, gdyż drewniana konstrukcja może się zawalić.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama