Artykuł opublikowany w numerze 38/2016 Życia Gostynia
Mieszkańcy Gostynia i sąsiednich miejscowości, którzy robią zakupy w markecie Lidl, powinni być bardzo ostrożni. I z większą uwagą czytać tablice, umieszczone na parkingu przed sklepem. Inaczej może okazać się, że butelka wody mineralnej będzie ich kosztowała 103 złote.
Osobom, które rzadko robią zakupy w centrum Gostynia przypominamy, że po otwarciu wyremontowanego marketu, od 12 sierpnia, parking dla klientów jest płatny. Ale jeśli ktoś zamierza spędzić w nim na zakupach nie dłużej niż godzinę, może samochód zostawić przed marketem za darmo. Zanim jednak wejdzie do sklepu, klient powinien wydrukować odpowiedni bilet w parkomacie i włożyć go w widocznym miejscu za szybą. Jak postępować, informują tablice umieszczone na parkingu, na słupach oświetleniowych. Na parkingu postawiono też 2 parkomaty. Od 12 września klienci marketu przestali być traktowani pobłażliwie. Dla nieuważnych posypały się mandaty. Na parkingu przed gostyńskim Lidlem za darmowe parkowanie w czasie dłuższym niż godzinę można zapłacić karę 100 zł.
W poniedziałek, 12 września w związku z tym było mnóstwo nieporozumień. Mandaty otrzymywały nawet osoby, które spędziły w markecie kilkanaście minut. Niestety, nie wydrukowały w parkomacie odpowiednich biletów, dotyczących darmowego parkowania. - Byłam na zakupach. Kupowałam tylko wodę mineralną. Na tablicach jest napisane dużymi literami, że pierwsza godzina parkowania jest gratis. Każdy to przeczyta i idzie do marketu. I tego, napisu, że trzeba wydrukować bilet na tę godzinę w parkomacie już nie zauważy - opowiada młoda klientka marketu Lidl, rozgoryczona nakazem do zapłaty kary, jaki zobaczyła za wycieraczką po wyjściu ze sklepu. W markecie za zakupy zapłaciła niecałe 3 zł, ale w sumie wizyta w Lidlu kosztowała ją 103 zł. - Próbowałam rozmawiać z kobietą, która pracuje na parkingu, pokazywałam paragon, że tylko wodę kupowałam. Ona nieuprzejmie odpowiedziała, że od godziny 8. nie będzie patrzyła, kto i jak długo parkuje i dała nam mandat - dodaje klientka. Wezwanie do zapłaty kary za parkowanie otrzymał też mieszkaniec gminy Pogorzela. - Zrobiłem większe zakupy, ale nie spędziłem w sklepie godziny. Wyjechałem z parkingu, byłem już koło gostyńskiego sądu, kiedy zauważyłem mandat za wycieraczką. Wróciłem do Lidla. Kiedy chcieliśmy załatwić sprawę z parkingową, już jej nie było. Uważam, że pierwsze powinny być upomnienia - mówi mężczyzna.
Jak ustaliliśmy, osoba obsługująca parking nie jest upoważniona do anulowania wezwań do zapłaty kary za parkowanie przed marketem bez wydrukowanego biletu. Takich uprawnień nie mają również pracownicy sklepu oraz kasjerzy. Parking przed marketem Lidl w Gostyniu obsługuje spółka City Parking Group - ta firma zajmuje się w Polsce obsługą stref płatnego parkowania i płatnych parkingów zamkniętych.
Ważny paragon
Co ma zrobić klient, jeśli uzna, że mandat został przyznany niesłusznie, gdyż w markecie spędził zaledwie kilkanaście minut? O tym informuje wydruk, nakazujący do zapłaty kary. Istnieje możliwość, aby odwołać się od wezwania umieszczonego za wycieraczką samochodu, na podstawie paragonu, który klient ma ze sobą. Należy przesłać zeskanowany paragon (lub zdjęcie paragonu) drogą mailową do firmy, obsługującej parking - adres podany jest na wezwaniu. Można to zrobić również tradycyjną pocztą. - Paragon jest bardzo ważnym dowodem do weryfikacji wyznaczonej kary. Jeśli w międzyczasie nie minęła godzina od czasu wystawienia wezwania i wystawienia paragonu, to jest podstawa, aby anulować wezwanie do zapłacenia mandatu - informuje pracownik firmy, obsługującej parking. Jeśli klient chce usłyszeć wskazówki, jak postępować w momencie, kiedy otrzymał wezwanie do zapłaty, może również zadzwonić na infolinię - numer telefonu również jest podany na wezwaniu do zapłaty kary. Należy dokładnie wsłuchać się w automatyczną sekretarkę i wykonywać wszystkie polecenia. A wtedy odezwie się pracownik biura reklamacji. - Klient otrzyma od niego wszystkie informacje o tym, jakie są warunki reklamacji, jak postąpić, gdy chce anulować mandat - zapewnia Radosław Wilkiewicz, dyrektor ds. kontroli jakości w spółce City Parking Group. - Obsługujemy już kilka takich parkingów dla sieci marketów Lidl. Opłata mandatowa jest rzeczywiście dość wysoka, ale ma na celu odstraszenie kierowców, którzy zostawiają auta przed marketem w sposób niezasadny - dodaje. Dyrektor rozumie, że w Gostyniu spora część klientów Lidla może być z ościennych gmin. - Oni przyjeżdżają do Lidla rzadziej niż sami mieszkańcy miasta i płatny parking może być dla nich niespodzianką. Staramy się, aby był jak najlepiej oznakowany. Jeśli ktoś postępuje zgodnie z wytycznymi, mandatu nie otrzyma - mówi Radosław Wilkiewicz. Zapewnia, że nie chodzi o to, aby robić „łapankę” na klientów Lidla. - Zależy nam, aby przyzwyczaić ich do płacenia za parking i drukowania biletów darmowych. Chcemy, aby o tym pamiętali - mówi Radosław Wilkiewicz. Dyrektor potwierdza, że ani osoby obsługujące parkingi (kontrolerzy), ani pracownicy marketu (głównie kasjerzy) nie mają ani uprawnień, ani możliwości do anulowania wezwania do zapłaty kary. To nie jest zła wola pracownika parkingu. - Mogłyby się zdarzać się sytuacje, że kontroler przyjąłby opłatę dodatkową wraz z paragonem i by to zgubił. Wtedy byłby bałagan, mnóstwo wątpliwości i dlatego prosimy o bezpośredni kontakt z naszym biurem reklamacji, z naszą centralą. Osoba tam pracująca ma urządzenie, które w momencie wypisania zawiadomienia, mandatu, o braku biletu, nie może tego anulować. W czasie rzeczywistym informacja o wystawionym mandacie zostaje przesłana do naszych serwerów za pomocą odpowiedniego urządzenia - wyjaśnia dyrektor Wilkiewicz.
Mandat anulowany
Jedna z mieszkanek gminy Pogorzela postąpiła zgodnie z wytycznymi, podanymi na mandacie. Okazało się, że firma obsługująca parking przed marketem Lidl w Gostyniu, jest w stanie anulować kary umowne, wystawione niesłusznie. Kobieta potwierdza, że wysłała mailem skan paragonu z marketu pod adres, podany na wydrukowanym wezwaniu do zapłaty kary. - Jeszcze w dniu zakupów to zrobiłam. Po 2 godzinach mailem przyszła odpowiedź, że mandat został anulowany. Najważniejsze, aby zgadzały się godziny na paragonie i wystawionym mandacie - potwierdza klientka Lidla. - To jest moja głupota - widziałam na tablicy informacje, że pierwsza godzina parkowania jest za darmo. Pomyślałam przez chwilę, jak ja im to udowodnię? Ale stwierdziłam, że pewnie kamery mają. Przecież idę tylko po paprykę. Auto zostawiłam pod samą tablicą, a informacji nie przeczytałam do końca. Wydaje mi się, że sporo jest takich osób, które żyją w dużym pędzie - doradza mieszkanka gminy Pogorzela.