Artykuł opublikowany w numerze 21/2015 Życia Gostynia
W ubiegły wtorek pielęgniarki i położne w całym kraju obchodziły swoje święto. Tego samego dnia odbywał się ogólnopolski protest. W gostyńskim szpitalu pielęgniarki przez całą dobę pracowały w czarnych koszulkach. – Od lutego jesteśmy w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala. Nasze żądania są takie, jak w całej Polsce – mówi Małgorzata Ratajczak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w SP ZOZ. Przyłączyła się do niego również druga organizacja związkowa w szpitalu - Międzyzakładowy Związek Pracowników Ochrony Zdrowia.
Chcą podwyżek
Związki żądają podwyżki – 1 500 złotych dla każdej pielęgniarki i położnej, a także określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa personelowi i pacjentom. Zależy im także na zmniejszeniu obciążenia pracą administracyjną i inną, która nie jest przypisana do ich zawodu na rzecz bezpośredniej pracy przy pacjencie, zabezpieczenia czasu pracy w jednostkach ochrony zdrowia poprzez umowy o pracę, będące gwarancją ciągłości opieki nad pacjentem.
Pierwszy etap sporu
Gostyńskie związki rozmawiają z dyrekcją szpitala. – Zakończyliśmy pierwszy etap sporu, czyli spisaliśmy protokół rozbieżności. My żądamy czegoś, dyrektor mówi, że nie jest w stanie sprostać naszym oczekiwaniom, twierdzi, że w tym momencie nie ma w ogóle żadnych środków na podwyżki, nawet po 150 zł. Dyrektor mówi, że rozumie nasze postulaty, że najbardziej powinniśmy dostać podwyżki, bo ich od dawna nie było, ale nie ma pieniędzy i chociażby nawet bardzo chciał, nie może nam ich dać – wyjaśnia Małgorzata Ratajczak. Dlatego spisano protokół rozbieżności. - Występujemy z żądaniami do dyrektora, mając świadomość, że praktycznie może tyle, ile mu fundusz daje – przyznaje przewodnicząca związku. Czym zakończy się protest? - Nie wiadomo, ale chodzi o to, żeby nasz głos został gdzieś zauważony. Chcielibyśmy też docenienia zawodu pielęgniarki położnej – mówi Małgorzata Ratajczak.
Pieniądze są ważne
Głównym problem jest brak środków na podwyżki dla pielęgniarek i położnych. – Pieniądze są bardzo ważne, bo jeżeli nie ma podwyżek, jest praca wykonana, przychodzi dzień wypłaty, jest pieniędzy tyle i jest jakaś frustracja, bo chciałoby się mieć wypłatę nie tylko na jakieś przeżycie, tylko na godne życie. Nasze wynagrodzenia niewiele odbiegają od innych zawodów, mniej odpowiedzialnych – zauważa. Przewodnicząca związku zawodowego po 35 latach pracy ma w podstawie wynagrodzenia 2 070 zł. Do tego dochodzi wysługa lat. – I to nie jest to, co dostaję na rękę. Jeżeli czytam, że dyrekcja podaje, że zarabiamy średnio 3 i pół tysiąca złotych, to chciałabym tyle zarabiać. Ja nie mam dwóch tysięcy wypłaty na rękę – stwierdza Małgorzata Ratajczak. Pielęgniarki walczą więc o godną pracę, aby nie zaniżano hierarchii ich zawodu, o zarobki i o to, aby nie dokładano im obowiązków, nie przesuwano do wykonywania innych zadań. – Jeżeli mnie w tym momencie nie ma w miejscu wyznaczonym, tylko pracuję w innym, to nie zabezpieczam pacjenta. Jest dobrze, dopóki się nic nie stanie. Dyrektor twierdzi, że szuka oszczędności – mówi pielęgniarka. Taka sytuacja, nie tylko w gostyńskim szpitalu, panuje już od wielu lat. Największy problem dotyczy jednak jednostek powiatowych. – Jeśli my same nie będziemy siebie szanowały, to nikt nas nie uszanuje. Nieraz to walka z wiatrakami. Mam momenty zwątpienia, bo kiedy zaczynałam pracę myślałam, że coś się zmieni – przyznaje.
Mamy oczekiwania
W ubiegłym tygodniu gostyńskie pielęgniarki założyły czarne koszulki, budynek szpitala oflagowano. Nie strajkowano. Następny krok na etapie sporu, to mediacje. Niezależny mediator będzie rozmawiał ze stronami i spróbuje rozwiązać problem. – Na ile się da, trudno mi powiedzieć, ponieważ my znamy sytuację szpitali, ale też mamy oczekiwania i od nich nie odstąpimy – podkreśla Małgorzata Ratajczak. Czy może zdarzyć się tak, że zastrajkują i odejdą od łóżek? O takim kroku musi zdecydować referendum, zgoda załogi. – To odpowiedzialna decyzja, musimy zabezpieczyć opiekę pacjentom, nie możemy tak po prostu odejść od łóżek. Na razie o tym nie myślę, jestem optymistką. Mam nadzieję, że ktoś zadecyduje o zmianach – mówi Małgorzata Ratajczak. Być może pielęgniarki z Gostynia wezmą udział w manifestacji w Warszawie.
w gostyńskim SP ZOZ pracuje 129 pielęgniarek
w ZOL-u 15
razem 144 pielęgniarki
średnia wieku pielęgniarek w gostyńskim SP ZOZ, to 49 lat
w wieku 20-25 lat pracują 2 pielęgniarki
zatrudnienie pielęgniarek zmniejszyło się na przestrzeni 4 lat o 11%
wg Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych średnia wieku pracujących w Polsce wynosi: 45,6 lat dla pielęgniarek, a położnych 44,5
zarobki minimalne ok. 2 350 zł brutto, max około 3 700 zł, średnia 3 200 brutto (według dyrekcji SP ZOZ Gostyń)
Stanowisko Dyrekcji SP ZOZ w Gostyniu odnośnie postulatów pielęgniarek i położnych (fragment pisma przesłanego do naszej redakcji)
Dyrekcja Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gostyniu pragnie wyrazić swoją solidarność ze środowiskiem zawodowym pielęgniarek i położnych Ogólnopolskiego Związku Zawodowego w zakresie poprawy warunków pracy i płacy oraz zapewnić, że popiera ich działania w skali krajowej, przyczyniające się do realizacji tego celu, który jest obecnie przedmiotem dyskusji również w ogólnopolskich mediach. Obecny system opieki zdrowotnej w Polsce znajduje się na skraju przepaści – pytanie tylko czy zrobi krok do przodu, tylko żeby ten krok nie był zdecydowany i zbyt duży bo wtedy już nie będzie możliwości naprawy czegokolwiek. W tym przypadku wskazany jest krok wstecz, aby nie dopuścić do całkowitego załamania się tego systemu.
(...)Wracając do postulatu pielęgniarek i położnych uważam, iż ta grupa zawodowa jest niedoceniona w obecnym systemie opieki zdrowotnej. Popieram działania w skali kraju. Jednak tylko i wyłącznie zmiany systemowe w opiece zdrowotnej, np. podniesienie wartości pkt. lub inne mogą doprowadzić do jakichkolwiek pozytywnych rozmów ze związkami zawodowymi w kwestii podniesienia wynagrodzeń. Ale zmiany muszą być realne nie wirtualne czy na papierze, za tymi zmianami muszą „iść” środki finansowe. (...) My również jako Dyrektorzy Szpitali powiatowych wspieramy działania przy rozmowach w Ministerstwie Zdrowia przy wsparciu Związku Powiatów Polskich, jednak wszystko zależy od decydentów i od zmian, które doprowadzą do polepszenia finansowania świadczeń udzielonych w podmiotach leczniczych. (...) Średnia wieku pielęgniarki i położnej jest również przerażająca, taka samo wskaźnik na 1000 mieszkańców w porównaniu z innymi krajami unii europejskiej tutaj Polska wypada chyba najgorzej. Niestety jeżeli globalnych zmian systemowych w Polsce nie będzie to scenariusz nie wygląda ciekawie. (...)
Przy obecnym finansowaniu żaden podmiot leczniczy nie jest w stanie spełnić obecnych żądań pielęgniarek i położnych, ale podkreślam raz jeszcze żądania są słuszne, ale czy decydenci posłuchają nas wszystkich i w końcu zrozumieją sytuację na rynku opieki zdrowotnej? Tego nie wiemy.