Jak bardzo można zawieść się na znajomych, przekonał się mieszkaniec Gostynia, który prosił kolegę o wykonanie remontu. Nie dość, że prace nie zostały skończone, z mieszkania zniknęły pieniądze i karta bankomatowa.
Na szczeście gostyńscy policjanci zatrzymali 37-latka, który podczas prac remontowych okradł swojego znajomego. Mężczyzna wykorzystał chwilową nieuwagę właściciela mieszkania. - Wówczas z szafki ukradł mu portfel z pieniędzmi i telefon komórkowy. Naszym policjantom kilka godzin zajęło wyjaśnienie sprawy tej kradzieży - mówi Sebastian Myszkiewicz, rzecznik prasowy gostyńskiej komendy policji.
Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że znany mu mężczyzna, który wykonywał u niego w mieszkaniu drobne prace remontowe ukradł z szafki telefon komórkowy i portfel, w którym było 600 zł.
- Funkcjonariusze zajmujący się sprawą ustalili, że mężczyzna remont mieszkania wykonywał od marca tego roku. W ostatnim dniu pracy miał zamontować tylko listwy podłogowe. Wykorzystał jednak moment, w którym właściciel mieszkania wyszedł do kuchni, aby zrobić kawę i wtedy z szafki ubraniowej zabrał telefon komórkowy wraz z portfelem, w którym było 600 zł i karta bankomatowa - dodaje rzecznik.
Chwilę później złodziej wyszedł z mieszkania pod pretekstem zakupu kołków rozporowych i od tego czasu ślad po nim zaginął.
Sprawdź, które skrzyżowanie w powiecie lepiej omijać!
Dzielnicowi jednak doskonale znali tego mężczyznę i jego „sposób” na życie. Wiedzieli w jakich miejscach i u kogo może przebywać. Podejrzewanego o kradzież policjanci znaleźli w jednym z gostyńskich hoteli. W chwili zatrzymania był pijany. Miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Za przestępstwo którego się dopuścił odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.