reklama

Ogień w stodole w Krobi. Całkowicie spłonął budynek, płody rolne i maszyny rolnicze

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: OSP Pępowo

Ogień w stodole w Krobi. Całkowicie spłonął budynek, płody rolne i maszyny rolnicze - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

Straty poniesione w pożarze stodoły w Krobi oszacowano na ok. 80 tys. zł | foto OSP Pępowo

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościDoszczętnie spłonęła drewniana stodoła położona na jednym z prywatnych gospodarstw w Krobi. Nie udało się też uratować płodów rolnych. - Jak tu mieszkam, na tej ulicy gaszono trzy pożary stodół. Nasza stodoła spłonęła kilkanaście lat temu, zapaliła się od lampy – wspominała jedna z krobianek, mieszkająca w pobliżu gospodarstwa objętego pożarem.
reklama

Wczoraj na portalu gostynska.pl pisaliśmy o pożarze stodoły przy ul. Jutrosińskiej w Krobi. Jako prawdopodobną przyczynę pojawienia się ognia w jednym z  budynków zabudowy gospodarczej straż podała wyładowanie atmosferyczne. Można domniemywać, że ogień pojawił się po uderzeniu pioruna - CZYTAJ TUTAJ.

Zgłoszenie o pożarze stodoły w miejscowości Krobia do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu wpłynęło 10 lipca 2024 r. o godzinie 21.58 – mówi kpt. Łukasz Hajduk, rzecznik prasowy KP PSP w Gostyniu. 

Do akcji zadysponowano 7 zastępów straży pożarnej, w tym 2 zastępy JRG Gostyń, 3 zastępy strażaków - ochotników z jednostki OSP w Krobi, a także po jednym zastępie z OSP w Pępowie i w Pudliszkach. 

reklama

Kiedy pierwsi strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, zastali zbudowaną z drewna stodołę, w całości objętą pożarem. Po rozpoznaniu okazało się, że w obiekcie znajdują się maszyny rolnicze, w tym przyczepy ze słomą oraz inne płody rolne. Strażacy błyskawicznie zabezpieczyli teren, dla którego charakterystyczna jest gęsta zabudowa mieszkaniowa oraz gospodarcza i wąskie uliczki. Zadbali też o odłączenie energii elektrycznej, po czym przystąpili do działania. W jednej części budynku gospodarczego, która nie była objęta pożarem, stały butle z gazem, prawdopodobnie puste. Z ostrożności strażacy wynieśli je na zewnątrz.


Gęsty dym, a także wieczorna aura nie były sprzymierzeńcem strażaków. Późnym wieczorem w powiecie gostyńskim hulał wiatr, burze z deszczem nadchodziły jedna po drugiej. 

reklama

- Wiatr nie był sprzymierzeńcem strażaków. Opady deszczu za to pomogły. Podaliśmy trzy prądy wody w natarciu na płonącą stodołę, ale naturalny opad też pomaga. Jednak w najbardziej kulminacyjnym momencie akcji gaszenia pożaru, kiedy była najbardziej rozwinięta, deszcz nie padał aż tak intensywne – wyjaśnił Adam Sarbinowski z OSP w Krobi.

Istniało zagrożenie, że ogień może objąć też inne zabudowania, ale działania strażaków były tak skuteczne, że pożar nie rozprzestrzenił na budynki mieszkalne. Akcja trwała 2,5 godziny. Około godz. 23.00 pożar został opanowany. Później prowadzone były prace dogaszające - sprawdzanie terenu pod względem innego możliwego zarzewia ognia, dogaszanie ostatnich ognisk pożaru. Strażacy prowadzili też prace rozbiórkowe i porządkowe na terenie gospodarstwa.

reklama

Niestety, drewniana stodoła pokryta dachówką, o powierzchni 15 na 8 m, doszczętnie spłonęła. Spaliła się drewniana konstrukcja, a także przyczepy, prasa oraz inny sprzęt rolniczy i płody rolne. Straty poniesione w pożarze wstępnie oszacowano na 80 tys. zł.

Sąsiedzi, płomienie ognia na terenie gospodarstwa przy ul. Jutrosińskiej w Krobi zobaczyli przez przypadek, przy spuszczaniu rolet w oknach. 

 - Najpierw rozbłysło niebo, pokazał się piorun, następnie usłyszeliśmy huk, a może trzask. U sąsiadów na podwórzu pojawił się ogień. Wraz z ogniem zobaczyliśmy iskry, słychać było też regularne wybuchy, jakby jakieś zbiorniki z paliwem - opowiadali mieszkający w pobliżu krobianie.

Straż pożarna nie potwierdza, by w stodole znajdowały się jakiekolwiek zbiorniki z paliwem.

- Kiedy trwa pożar takiego obiektu, towarzyszą temu określone odgłosy – mogą to być spadające belki konstrukcji dachu. Można było usłyszeć, jak pęka dachówka, trzeba pamiętać, że stały tam przyczepy, maszyny rolnicze i ludzie mogli słyszeć odgłosy pękających opon – mówi Adam Sarbinowski z OSP JOT w Krobi.


Jedna z mieszkanek ul. Jutrosińskiej wspominała kilka pożarów budynków gospodarczych. 

- Jak tu mieszkam, na tej ulicy gaszono trzy pożary stodół. Nasza spłonęła kilkanaście lat temu, zapaliła się od lampy, tak zwanej kwoki – mówiła. – Na końcu naszej ulicy stoi bardzo stara, zniszczona już stodoła z gliny i drewnianych belek. Tyle razy myślę sobie, że mogłaby już zniknąć, spłonąć, przewrócić się, bo niebezpieczna jest, nieładnie wygląda. Trzy stodoły, wybudowane znacznie później spłonęły, a ta wciąż stoi – dodała.

Z tego, co udało nam się ustalić, burmistrz gminy Krobia pomyślał o akcji pomocowej dla pogorzelców. Do właścicieli gospodarstwa udali się pracownicy ośrodka pomocy społecznej na wywiad środowiskowy, w celu określenia, jakiego rodzaju pomocy potrzebują.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama