Dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej zgłoszenie o pojawieniu się ognia w zakładzie produkcyjnym w Sikorzynie odebrał 25 listopada 2025 roku, około godz. 13.00. Informacje dotyczyły wybuchu pożaru w hali, gdzie znajduje się lakiernia zakładu, produkującego bryczki i powozy konne.
Pracownicy zakładu w Sikorzynie sami się ewakuowali
Na miejsce zadysponowano dwa zastępy JRG w Gostyniu, dwa zastępy z jednostki OSP w Goli oraz jeden z OSP JOT w Krobi. Po oględzinach terenu zakładu i rozpoznaniu sytuacji strażacy zauważyli gęsty dym, którym wypełniona była hala produkcyjna. Na zewnątrz hali znajdowali się pracownicy.
- Te osoby ewakuowały się przed przybyciem naszych zastępów – zaznaczył ogniomistrz Mariusz Majchrzak, dyżurny sekcyjny w KP PSP w Gostyniu.
Niestety, nie wszyscy zdążyli wyjść z hali. Jeden z zatrudnionych do serwisowania mężczyzn, który znajdował się w lakierni, został poparzony. Był przytomny, strażacy udzielili mu pomocy przedmedycznej, po czym przekazali poszkodowanego meżczyznę w ręce zespołu ratownictwa medycznego wezwanego do Sikorzyna. Mężczyzna z poparzoną twarzą trafił do szpitala.
Załoga firmy chwyciła za gaśnice
Strażacy podjęli działania przy dogaszaniu ognia, gdyż tuż po wybuchu, za opanowanie pożaru zabrała się załoga zakładu produkcyjnego, chwytając za gaśnice znajdujące się na jego terenie. Akcja okazała się skuteczna, ogień nie rozprzestrzenił się na inne obiekty należące do firmy.
JRG Gostyń i zastępy OSP: oddymienie, oględziny i kontrola dachu hali
Po oddymieniu całej hali produkcyjnej, strażacy zajęli się oględzinami kabiny lakierniczej.
- Kontroli poddano całą komorę - wszystkie kanały wentylacyjne, szczególnie wylotowe, łącznie z dachem. Do tego strażacy wykorzystali kamerę termowizyjną. Sprawdzano, czy w innym miejscu nie ma kolejnego zarzewia ognia. Po kilkudziesięciu minutach działania zakończono - relacjonował ogniomistrz Mariusz Majchrzak.
Następnie strażak z JRG Gostyń, kierujący działaniami ratowniczymi, zdecydował o podjęciu dodatkowych działań - strażacy z użyciem kamery termowizyjnej przeprowadzili oględziny na dachu hali, w której mieściła się zniszczona lakiernia. W tym celu do Sikorzyna zadysponowano jeszcze samochód bojowy z drabiną.
Komora lakiernicza została zniszczona, nie nadaje się do użytku. Całkowicie spalił się rekuperator. Właściciel zakładu wycenił straty na 150 000 zł.
Jakie były okoliczności wybuchu w lakierni?
Jak doszło do wybuchu w hali, w której znajdowała się lakiernia? W rozmowie z właścicielem zakładu produkującego powozy konne w Sikorzynie, strażak kierujący działaniami ratowniczymi z JRG Gostyń ustalił, że tuż przed pojawieniem się ognia, w hali prowadzone były prace serwisowe przy czyszczeniu przewodu wentylacyjnego komory lakierniczej. Do oczyszczania kanałów wentylacyjnych z osadów polakierniczych, które mogły zalegać na ściankach wylotowych, używano rozpuszczalników.Większość tych substancji jest łatwopalna, a ich opary, połączone z powietrzem, tworzą niebezpieczne mieszanki. Do katastrofy mogła doprowadzić mieszanka powietrza, oparów rozpuszczalników i lakieru oraz iskra.
- Najprawdopodobniej nagromadziła się zbyt duża ilość oparów od rozpuszczalników. Coś musiało wywołać iskrę, a to z kolei spowodowało, że pojawił się ogień. W tym czasie w pobliżu przebywał jeden z pracowników - wyjaśnił ogniomistrz Mariusz Majchrzak. - Gdy niebezpieczna mieszanka się zapaliła, coś musiało spowodować cofnięcie się ognia, delikatny odrzut, co spowodowało poparzenia twarzy u mężczyzny - dodał dyżurny sekcyjny z KP PSP w Gostyniu.
To wstępne wyjaśnienia straży pożarnej. Ustalaniem dokładnych okoliczności zdarzenia i przyczyny wybuchu pożaru w lakierni zajmuje się gostyńska policja.
[AKTUALIZACJA 26 listopada]
Co mówi policja?
Kom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu potwierdza, że dyżurny otrzymał zgłoszenie o pożarze w lakierni w Sikorzynie. Po podjęciu działań wiadomo, że prace konserwatorskie kabiny lakierniczej prowadzili pracownicy zewnętrznej firmy serwisowej.
- W trakcie tych czynności doszło do pożaru. Jeden z pracowników doznał oparzeń twarzy i został przetransportowany karetką do szpitala w Gostyniu. O zdarzeniu powiadomiono Państwową Inspekcję Pracy w Poznaniu - informuje kom. Monika Curyk.
Trwa postepowanie wyjaśniające szczegółowe okoliczności zdarzenia, które koordynują funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego KPP w Gostyniu wyjaśnieniają okoliczności zdarzenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.